Zapraszamy w niedzielę o 21:15 do TVP Info. – Era kobiet nie zakończyła się. Zakończyły się pewne możliwości, z których cała Europa skorzystała już dawno, uznając prawa reprodukcyjne kobiet, ich autonomię i odpowiedzialność w kwestiach macierzyństwa. W Polsce, przez władze kościelne i polityczne, kobiety cały czas są traktowane w sposób infantylny, ale nie ma żadnej możliwości, żeby czas kobiet, walki kobiet się zakończył – mówi Magdalena Środa, filozofka i etyczka, w programie „Rozmowy (nie)symetryczne”. Na całą rozmowę zapraszamy w niedzielę o godz. 21:15 do TVP Info. Prowadząca program Dorota Wysocka-Schnepf zapytała Magdalenę Środę, czy pierwszego czerwca zakończyła się w Polsce era kobiet?– Nie, z całą pewnością nie zakończyła się. (...) Dla mnie problem aborcji to problem stosunku państwa do kobiet. Jeżeli państwo traktuje kobiety jako pełnoprawne obywatelki, osoby posiadające autonomię, to one mogą decydować o kształcie swojej rodziny, macierzyństwie i swoim ciele. Jeśli państwo, tak jak w Polsce, traktuje kobiety jako istoty drugiej czy trzeciej kategorii, infantylne i pozbawione autonomii i odpowiedzialności, to wtedy Kościół i politycy decydują – powiedziała Magdalena Środa. Dodała, że prawa reprodukcyjne zostaną zamrożone, ale „nie ma żadnej możliwości, żeby czas kobiet, walki kobiet się zakończył”.Dziennikarka przypomniała, że 46 proc. kobiet zagłosowało w wyborach na Karola Nawrockiego. – Pamiętajmy, że cały czas mamy do czynienia z patriarchalizmem. Patriarchalizm to nie jest wolna wola mężczyzn, którzy decydują, że będą panowali nad kobietami. To jest system, który trwa trzy tysiące lat i kobiety chcąc nie chcąc są włączone w niego. Beata Szydło, która była premierką rządu, zawdzięczała swoją pozycję sufrażystkom, feministkom i tym wszystkim kobietom, które były ośmieszane, ale też torturowane i więzione, żeby takie jak ona mogły, mogły reprezentować interesy mężczyzn – powiedziała Środa.Dodała, że interes mężczyzn jest taki, „żeby kobiety były w domu i bardzo często żony głosowały tak jak mężowie, bo są w pewnym stopniu ubezwłasnowolnione”. Jej zdaniem, wyniki wyborów świadczą o tym, że jesteśmy społeczeństwem, w którym ogromny wpływ ma tradycjonalizm i fundamentalizm religijny. Czytaj także: Agnieszka Holland: Potrzebujemy mesjasza„Świetliki” obok „orlików”– W moim przekonaniu, gdybym miała głęboko analizować przyczyny przegranej, to jest to Kościół, który nie dopuścił do tego, żeby w szkołach była jakakolwiek inna forma rozwoju duchowego poza religią, która naucza przede wszystkim rzeczy związanych z rytuałem, zakazu aborcji i zakazu homoseksualizmu. W szkołach nie ma edukacji obywatelskiej. Wyobrażam sobie, że narzędziem nauczania tego programu byłyby gry komputerowe. Młody człowiek wybiera swojego kandydata albo polityka, a potem śledzi po kolei konsekwencje jego poglądów. Jakie to będą konsekwencje dla jego dzieci, wnuków i tak dalej – powiedziała Środa.Dodała, że to mogłoby przekonać młodych ludzi, żeby nie głosować na marketing, produkt, sensację, lecz przewidywać konsekwencje własnych wyborów.– Polska prowincja wygląda tak, że jedynym miejscem wspólnotowym jest kościół albo dom prywatny. Nie ma miejsc, które kiedyś Kongres Kobiet proponował, żeby obok „orlików” powstawały „świetliki”, czyli coś w rodzaju dawnych Domów Kultury (...) Donald Tusk tego nie zrozumiał. Wszyscy politycy, czy są wierzący, czy niewierzący, dawali ogromne pole Kościołowi w kwestiach ducha, edukacji, wychowania, bezpośrednich wpływów. I to są te konsekwencje. Nie ma się kogo radzić, więc idzie się do kościoła. Mogę wskazać miejsce, gdzie ksiądz mówił, że głosowanie na Trzaskowskiego jest grzechem śmiertelnym – podsumowała gościni TVP Info.Czytaj także: Sędzia Juszczyszyn pozwał Ziobrę. „Bez strachu będę dochodził sprawiedliwości”