Mecz godny finału. Po trzech latach dominacji Igi Świątek Paryż ma nową królową Rolanda Garrosa. Po pasjonującym i trwającym ponad dwie i pół godziny finale Coco Gauff wygrała z Aryną Sabalenką 6:7, 6:2, 6:4 Finał Aryna Sabalenka – Coco Gauff był pierwszym starciem od 12 lat, gdy w meczu o triumf spotkały się dwie najwyżej rozstawione zawodniczki. W 2013 roku turniejowa „jedynka” Serena Williams pokonała Marię Szarapową 6:4, 6:4. Amerykanie od lat upatrują w Gauff następczyni Williams, która ma na swoim koncie aż 23. wielkoszlemowe triumfy. Faworytką była jednak Sabalenka – od dłuższego czasu zdecydowanie najlepsza tenisistka świata. Finał Rolanda Garrosa. Wielki mecz Sabalenki i GauffBiałorusinka znacznie lepiej rozpoczęła mecz i wydawało się, że szybko rozstrzygnie pierwszego seta. Gauff wygrała tylko na początku przy swoim podaniu, ale później została dwukrotnie przełamana i szybko zrobiło się 4:1 dla Sabalenki.Gauff nie składała broni. Najpierw przełamała liderkę rankingu WTA, potem przy swoim podaniu oddała rywalce tylko punkt i w ósmym gemie doprowadziła do remisu. Później odpowiedziała Sabalenka, która dzięki skutecznym returnom wygrała gema przy podaniu Amerykanki. Dziesiąty gem, który mógł dać triumf w secie Sabalence, trwał w nieskończoność. Białorusinka zmarnowała dwie piłki setowe, kilka razy popełniła proste błędy i przegrała na przewagi. Ostatecznie o wygranej zdecydował tie-break. Gauff wygrała trzy pierwsze piłki, ale w końcówce większą klasę pokazała Sabalenka, wygrywając trwającego aż 80 minut pierwszego seta. Coco Gauff triumfatorką French OpenDrugi set to dominacja Gauff, która popełniała znacznie mniej niewymuszonych błędów. W pierwszych siedmiu gemach trzykrotnie przełamała Sabalenkę. Frustracja Białorusinki rosła z każdą minutą, a swój kulminacyjny moment miała przy stanie 2:4, gdy do zera przegrała swoje podanie. Decydująca partia to także ogromne nerwy Białorusinki. W trzecim gemie oddała swoje podanie, popełniając w decydującym momencie podwójny błąd serwisowy. Podobnie było w kolejnym gemie, gdy raz po raz krzyczała w stronę boksu. Gauff zachowywała więcej spokoju i wykorzystywała błędy rywalki. W chwilach, gdy Sabalenka była w stanie opanować nerwy, pokazywała, że jest najlepszą tenisistką świata. Białorusinka doprowadziła do stanu 3:3 i… znów przegrała przy swoim podaniu. Wydawało się, że droga Gauff do zwycięstwa stoi otworem. Pewnie wygrała przy swoim podaniu i prowadziła już 5:3.Mecz zamknęła przy własnym serwisie i po drugiej piłce meczowej wygrała trzeciego seta 6:4.