100 tysięcy pracowników. Ponad 100 tysięcy osób straciło pracę w niemieckim przemyśle w ciągu ostatniego roku. Kryzys coraz mocniej odbija się na gospodarce, a oznak poprawy nie widać. – Usłyszymy jeszcze wiele złych wieści – powiedział Jan Brorhilker menadżer z EY. Trwa czarna passa niemieckiego przemysłu. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy pracę straciło ponad 100 tysięcy osób.Niemcy: 100 tysięcy osób straciło pracęNajgorzej wygląda sytuacja w branży motoryzacyjnej, gdzie zwolnienia dotknęły ponad 45 tysięcy pracowników. To niemal 6 procent całkowitego zatrudnienia. Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego apeluje do rządu o jak najszybsze działania. – Konkurencyjność Niemiec jako miejsca prowadzenia działalności uległa w ostatnich latach erozji – zauważyła prezes organizacji Hildegard Mueller. – Konkurencyjność i atrakcyjność lokalizacji muszą być zatem głównym motywem działania nowego rządu. Bo faktem jest, że to właśnie te czynniki decydują o tym, gdzie i w jakim zakresie będą dokonywane inwestycje – a tym samym również o tym, gdzie powstaną odpowiednie miejsca pracy w przyszłości – dodała.Sprawdź także: Niemiecka gospodarka kuleje. Największe demonstracje od dekadA to nie jedyna branża, która boryka się z kryzysem. Spadek zatrudnienia odnotowano także w hutnictwie, branży chemicznej, farmaceutycznej czy tekstylnej.„To nie koniec złych wieści”– Przedsiębiorstwa przemysłowe znajdują się pod ogromną presją. Agresywni konkurenci, na przykład z Chin, obniżają ceny, kluczowe rynki zbytu słabną, w Europie popyt utrzymuje się na niskim, stagnującym poziomie, a nad całym rynkiem amerykańskim wisi wielki znak zapytania – powiedział menedżer Jan Brorhilker z EY.Do tego przedsiębiorstwa duszą horrendalne ceny za energię i wysokie koszty pracy. To nie wróży nic dobrego. Brorhilker stwierdził, że do końca roku pracę straci jeszcze co najmniej 70 tysięcy osób. Coraz częściej mówi się o trwającym procesie deindustrializacji największej gospodarki Europy.