Kapitan przyjechał na pożegnalny mecz Grosickiego. Robert Lewandowski przyjechał na pożegnalny mecz Kamila Grosickiego z Mołdawia. Na boisku go jednak nie zobaczyliśmy, bo napastnik Barcelony nie przyjechał na zgrupowanie. Swoją decyzję tłumaczył w TVP Sport. Przed rozpoczęciem zgrupowania Robert Lewandowski poinformował w mediach społecznościowych, że jest zmęczony i nie pojawi się na czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Pisaliśmy o tym TUTAJ.Kapitan kadry w dniu meczu z Mołdawią odwiedził kolegów z reprezentacji, a w TVP Sport tłumaczył się ze swojej decyzji. „Dźwiganie ciężaru oczekiwań 40-milionowego narodu nie jest łatwym zadaniem”– Często jestem oceniany jako produkt, a nie człowiek, piłkarz. Zaczęło się od tego, że po kontuzji zagrałem dwa mecze w La Liga. Zadzwoniłem do trenera Probierza, bo chciałem z nim szczerze porozmawiać. Powiedziałem mu, że fizycznie i mentalnie nie czuję się najlepiej. Miałem dołek w tamtym okresie. Czułem, że jadąc na zgrupowanie, nie pomogę na takim poziomie, jakim był chciał. Trener faktycznie widział, że te dwa mecze po urazie nie wyglądały rewelacyjnie. Powiedział, że rozumie moją decyzję – powiedział Lewandowski.– W sierpniu będę miał 37 lat. Z całym szacunkiem do mediów i dziennikarzy, ale nikt z was nie pomyślał, że oprócz zmęczenia fizycznego, jest też to mentalne. Kto z was może wiedzieć, jak się czuję i co jest dla mnie najlepsze? Mam swoje przemyślenia i w tamtym momencie pomyślałem, że warto odpuścić z korzyścią na kolejny sezon i dalszą część eliminacji – mówił. – Gdybym pojechał na to zgrupowanie i jeszcze mentalnie zgasł, to nie wiem jakby wyglądał przyszły sezon. Z całym szacunkiem do mediów i ekspertów, ale gdybym miał tylko was słuchać, to już dawno nie grałbym w tej reprezentacji. Gram tylko dla kibiców. To oni mnie wspierają od wielu lat i w większości robię to dla nich i swojej rodziny. Zmieniłem swoje postrzeganie, podejście do świata, wokół tego, co dzieje się wokół mnie. Nie mam na co dzień kontaktu z dziennikarzami. Zdystansowałem się do tego wszystkiego. Dźwiganie ciężaru oczekiwań 40-milionowego narodu od X lat nie jest łatwym zadaniem. Czasami też potrzebuję odpocząć – spuentował.