Tym razem uderzą dronami morskimi. Ukraina szykuje operację przeciwko rosyjskiej Flocie Oceanu Spokojnego przy użyciu dronów morskich – poinformował „Washington Post”. Amerykański dziennik ustalił, że na celowniku Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) miałby się znaleźć także okręty sojuszników Rosji, co może oznaczać jednostki Korei Północnej. „SBU rozważa możliwość wysłania dronów morskich ukrytych w kontenerach towarowych w celu zaatakowania okrętów Rosji i jej sojuszników na północnym Pacyfiku. Ale jak dotąd, najwyraźniej, nie rozpoczęli jeszcze tych operacji” – pisze „Washington Post” Rozmówcy „WP” nie sprecyzowali, o którego z sojuszników może chodzić, ale prawdopodobnie na celowniku ukraińskich służb mogą się znaleźć jednostki Korei Północnej, zaopatrującej armię rosyjską w broń i amunicję, a nawet przez jakiś czas w żołnierzy. Dziennik zwraca uwagę, że 30 maja pracownicy Głównego Zarządu Wywiadowczego (HUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy dokonali sabotażu w Zatoce Desantnaja, położonej pod Władywostokiem. Stacjonuje tam 155 Brygada Piechoty Morskiej. Według „WP” do ataku użyto ciężarówek pułapek i dronów. Zdaniem amerykańskiego dziennika, Ukraina planowała również atak na Naddniestrze. „Wykorzystując rosyjskich dezerterów i inne lokalne siły, Ukraina rozważała operację ataku na wojska rosyjskie w Naddniestrzu, lecz zdecydowała się nie otwierać nowego frontu” – czytamy w „WP”. Ukraińskie służby miały też planować atak na rosyjski okręt Smolny, gdy ten wpłynął do portu w Kapsztadzie (RPA), ale zrezygnowano z przeprowadzenia takiej operacji.Czytaj także: Rosja nie może się pozbierać. Odbudowa zajmie jej lataRosyjskie „Pearl Harbor” 1 czerwca, SBU przeprowadziła na terytorium Rosji operację „Pajęczyna”. Celem ataku były bazy rosyjskiego lotnictwa strategicznego Biełaja (obwód irkucki na Syberii), Ołenja (obwód murmański w Arktyce), Diagilewo (obwód riazański) i Iwanowo (obwód iwanowski). Operacja „Pajęczyna” była niezwykle skomplikowana pod względem logistycznym. SBU najpierw przemyciła do Rosji drony typu FPV, a następnie – mobilne drewniane domki. Później, na terytorium Rosji, drony zostały ukryte pod dachami tych domków, które umieszczono na ciężarówkach. W odpowiednim momencie dachy domków zostały zdalnie otwarte, a drony wystartowały, by zaatakować rosyjskie bombowce i samoloty zwiadowcze. Na początku podawano, że uszkodzonych zostało 41 samolotów bojowych. Amerykanie policzyli później, że zniszczonych zostało „około 10” samolotów, zaś trafionych zostało do 20. Na nagraniach opublikowanych przez SBU widać było ataki dronów na zaparkowane w czterech rosyjskich bazach bombowce Tu-95, Tu-160 i Tu-22, ale również dwa cenne samoloty zwiadowcze A-50 oraz transportowe An-12 i Ił-78. Czytaj także: Operacja „Pajęczyna”. Ujawniono bilans ataku na rosyjskie lotnictwo