Efekt spektakularnej akcji. To była akcja, która przejdzie do historii misji specjalnych wywiadu. Pod koniec maja SBU za pomocą potężnej liczby dronów zaatakowała lotniska położone w głębi Rosji. Straty? Tego oficjalnie nie wiadomo. – Pewne jest, że odbudowa potencjału zajmie lata – powiedział w rozmowie z Reutersem Justin Bronk, ekspert do spraw lotnictwa z londyńskiego think tanku RUSI. Operacja „Pajęczyna” była niezwykle skomplikowana pod względem logistycznym. SBU najpierw przemyciła do Rosji drony typu FPV, a następnie – mobilne drewniane domki. Później, na terytorium Rosji, drony zostały ukryte pod dachami tych domków, które umieszczono na ciężarówkach. W odpowiednim momencie dachy domków zostały zdalnie otwarte, a drony wystartowały, by zaatakować rosyjskie bombowce. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.Piorunujący efekt operacji „Pajęczyna”Na początku podawano, że uszkodzonych zostało 41 samolotów bojowych. Amerykanie policzyli później, że zniszczonych zostało „około 10” samolotów, zaś trafionych zostało do 20.Na nagraniach opublikowanych przez SBU widać było ataki dronów na zaparkowane w czterech rosyjskich bazach bombowce Tu-95, Tu-160 i Tu-22, ale również dwa cenne samoloty zwiadowcze A-50 oraz transportowe An-12 i Ił-78.Zniszczenie lub uszkodzenie strategicznych bombowców to potężny cios dla armii Putina. – Od początku napaści na Ukrainę były one wykorzystywane do wystrzeliwania konwencjonalnych rakiet na ukraińskie miasta, zakłady zbrojeniowe, bazy wojskowe, infrastrukturę energetyczną i inne cel – powiedział Justin Bronk, ekspert do spraw lotnictwa z londyńskiego think tanku RUSI. Jak wyliczył, na początku 2022 roku Rosja dysponowała flotą ok. 50 bombowców Tu-95, niewiele większą liczbą Tu-22, a także około 20 bombowcami Tu-160, które mogą przenosić głowice nuklearne. Zobacz także: Ucieczka czy taktyczny odwrót? Najemnicy Kremla jadą do domu– Pewnym jest, że od początku wojny Rosja straciła kilkanaście bombowców, z czego większość podczas niedawnego ataku SBU – dodał.Ile bombowców ma Rosja?Wyprodukowanie nowych albo naprawa uszkodzonych bombowców będzie nie lada wyzwaniem. – Oficjalnie produkcja pamiętających jeszcze czasy radzieckie Tu-95 i Tu-22 została już zakończona – przypomniał Douglas Barrie, ekspert do spraw lotnictwa z londyńskiego Instytutu Studiów Strategicznych. Dodał także, że mało prawdopodobne jest to, żeby Moskwa chciała wznawiać ich produkcję. Obecnie rosyjski przemysł zbrojeniowy koncentruje się na modernizacji potężnych Tu-160. W zeszłym roku Władimir Putin odbył półgodzinny lot w wyremontowanym bombowców, pokazując jego gotowość do służby. Produkcja nowych idzie jednak jak krew z nosa. Szacuje się, że Rosja nie jest w stanie wyremontować więcej niż czterech egzemplarzy Tu-160 rocznie. Sprawdź także: Lokomotywa wykoleiła się po eksplozji na torach. Rosjanie oskarżająWciąż w powijakach jest program PAK DA – Perspektywiczny Kompleks Lotniczy Dalekiego Zasięgu – mający przynieść rosyjskiej armii kompletnie nową maszynę.Prace rozpoczęły się już w 2009 roku. Aż dziesięć lat trwał wybór projektu i kompletowania dokumentacji. PAK DA – nowoczesny rosyjski bombowiecW maju 2020 roku agencja TASS informowała, że ruszyła już budowa prototypu. Pierwsze loty testowe miały odbyć się w 2023 roku. Wiadomo, że nic takiego się nie stało. Kremlowskie media donosiły niedawno, że testy samolotu nie rozpoczną się przed 2027 roku. – Moskwa na pewno chciałaby przyspieszyć, ale nie ma takich możliwości. Rosja ma opóźnienia także w innych projektach obronnych, a wydaje się, że priorytetem pozostaje ukończenie międzykontynentalnego pocisku balistycznego Sarmat – stwierdził Hans Kristensen, dyrektor Nuclear Information Project przy Federacji Naukowców Ameryki. Bronk zauważa, że prace koncepcyjne nad PAK DA będą ciągnęły się przez przynajmniej jeszcze pięć lat. – Moskwa zmaga się z problemami budżetowymi i technologicznymi. Do tego ściągnięcie specjalistycznego sprzętu utrudniają sankcje – spuentował.