Politycy odwracają wzrok. Dramatyczne ostrzeżenie z pierwszej linii kryzysów humanitarnych. Rzecznik UNICEF James Elder w rozmowie z Miłką Fijałkowską ostrzega, że obecnie dzieci na świecie znajdują się w najgorszej sytuacji od czasu powstania ONZ. – To najbardziej niebezpieczny czas od wielu dekad, by być małą dziewczynką lub chłopcem – mówi. Elder w rozmowie z TVP Info wskazuje na dramatyczną skalę zagrożeń, z jakimi mierzą się najmłodsi: wojny, przemoc seksualna, głód – ale obecnie największym niebezpieczeństwem są bezprecedensowe cięcia w finansowaniu pomocy humanitarnej.– Linie dostaw żywności, szczepionek czy leków są przerywane, bo nie ma środków. To błędne koło, jakiego jeszcze nie widzieliśmy – podkreśla Elder. – Pomoc była linią życia dla milionów dzieci. Teraz zostają bez niej – dodaje.Według UNICEF finansowanie działań humanitarnych spadło w niektórych sektorach nawet o połowę, co bezpośrednio wpływa na życie i zdrowie najmłodszych – także tych skrajnie niedożywionych, chorych na HIV czy żyjących w strefach wojny.Gaza, Sudan, Haiti. Złamane normy, rosnące okrucieństwoW strefach takich jak: Gaza, Sudan, Haiti czy Demokratyczna Republika Konga dochodzi do brutalnych naruszeń prawa: przemocy seksualnej wobec dzieci, rekrutacji nieletnich do gangów i oddziałów zbrojnych, bezkarności sprawców.– Prawo międzynarodowe jest łamane, ignorowane. Nikt nie ponosi odpowiedzialności. Siła zaczyna znaczyć więcej niż prawo – mówi Elder. Jego zdaniem dzieci, które znajdą się po „złej stronie układu”, zostają bez ochrony, a pomoc, nawet gdy jest dostępna, nie dociera z powodu blokad i zaniedbań.Wielkie rządy nie reagują. Społeczeństwa muszą się sprzeciwićUNICEF apeluje nie tylko do rządów, ale i do społeczeństw.– Rządy mają narzędzia nacisku, ale ich nie używają. Obywatele muszą powiedzieć: nie zgadzamy się na cięcia pomocy dzieciom – podkreśla rzecznik.Przypomina, że większość bogatych państw wydaje mniej niż 1 proc. PKB na pomoc zagraniczną. – To nie są wielkie pieniądze. To decyzja polityczna. Jeśli rządy zrozumieją, że obywatele tego nie akceptują – będą działać inaczej – mówi Elder.