„Protesty trafią do sądu” Premier Donald Tusk skomentował doniesienia o nieprawidłowościach w liczeniu głosów. Z informacji przekazanych przez Sąd Najwyższy wynika, że do tej pory wpłynęło tam 28 protestów wyborczych przeciwko wyborowi prezydenta. „Każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany” – podkreślił premier Donald Tusk. Jak zaznaczył, „ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu” – napisał na platformie X. PKW wyjaśnia doniesienia o fałszowaniu wyników wyborów2 czerwca przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak poinformował portal TVP.Info, że w II turze wyborów prezydenckich odnotowano 39 przestępstw i 326 wykroczeń. „Biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia, całego procesu wyborczego (...) jest to bardzo mała liczba” – ocenił. PKW przekazała, że w połowie czerwca stwierdzi w uchwale, czy zaszły takie okoliczności, które miały wpływ na ważność wyborów.W obwodowej komisji wyborczej nr 95 przy ul. Stawowej w Krakowie odwrotnie przypisano głosy oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego.Nieprawidłowości w okręgach wyborczychWedług danych PKW w I turze zwyciężył tam Rafał Trzaskowski, który uzyskał 550 głosów, kolejny był Sławomir Mentzen z 221 głosami, a po nim Karol Nawrocki, którego poparło 218 wyborców. Po głosowaniu w II turze komisja podała, że najwięcej – 1132 głosów – uzyskał Nawrocki, a Trzaskowski zdobył ich 540. Lokalne media określiły to „wyborczym cudem” i wskazały na wątpliwości, które wzbudziła nagła zmiana poparcia.Jak poinformował komisarz wyborczy w Krakowie Rafał Sobczuk, przedstawiciele obwodowej komisji zgłosili urzędowi miasta oraz komisji okręgowej pomyłkę, która prowadzi w tej sprawie wyjaśnienia.Komentując doniesienia o „znacznym wzroście” poparcia dla Karola Nawrockiego względem I tury w niektórych komisjach obwodowych, wicepremier, szef MC Krzysztof Gawkowski stwierdził, że liczy na to, iż zostanie to wyjaśnione. „To ważne, żebyśmy wiedzieli, dlaczego czasami było o 200 proc. przyrostu (głosów) na jednego kandydata w jednej komisji, skoro z takiej nawet matematycznej perspektywy wydaje się to dość nieprawdopodobne” – podkreślił minister.Czytaj także: „Istotna anomalia” w komisjach. Poparcie większe o kilkaset procent