Przy granicy z Ukrainą. W obwodzie biełgorodzkim zapasowa lokomotywa spalinowa wykoleiła się w wyniku eksplozji torów kolejowych – poinformował gubernator Wiaczesław Gładkow. Reżim Władimira Putina uważa, że tego typu aktami stoi Kijów. Obwód biełgorodzki graniczy z Ukrainą. Do wykolejenia doszło w piątek wczesnym rankiem w rejonie prochorowskim. „Nie było ofiar. Ruch pociągów został opóźniony o 2,5 godziny. Teraz już wszystkie pociągi kursują zgodnie z rozkładem” – napisał Gładkow w serwisie Telegram. Dodał, że ekipa remontowa już zaczęła przywracać uszkodzony odcinek torów.Portal Moscow Times wskazał, że w ostatnich dniach doszło do serii eksplozji na rosyjskich kolejach. Między innymi 25 maja wysadzono tory w powiecie biełgorodzkim „na ważnym odcinku logistycznym”, który łączy Moskwę, Tułę, Orzeł, Kursk i Wałujki.31 maja wysadzono most drogowy w pobliżu wsi Wygonicze w obwodzie briańskim. Pod mostem przebiega linia kolejowa, a w chwili wybuchu przejeżdżał po nim pociąg relacji Klimow-Moskwa. Siedem osób zginęło, ponad 70 zostało rannych, 47 z nich, w tym troje dzieci, trafiło do szpitala.Putin tropi terroryzmRosyjski dyktator oskarżył Ukrainę o te incydenty. „To oczywiście akt terrorystyczny. A decyzje o popełnieniu takich przestępstw zostały oczywiście podjęte na Ukrainie na szczeblu politycznym” – wywnioskował Putin odpowiedzialny za regularne ataki na ukraińskie miasta i śmierć tysięcy cywilów.Według niego atak na ludność cywilną został przeprowadzony celowo, aby zakłócić drugą rundę rozmów w Stambule. W związku z tym zakwestionował kontynuację negocjacji w celu zakończenia wojny. „O czym mówimy? Kto w ogóle negocjuje z tymi, którzy polegają na terrorze, z terrorystami?” – zapytał, dodając, że Kijów „w ogóle nie potrzebuje pokoju”, ponieważ zakończenie wojny doprowadzi do utraty władzy przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Faktem jest, że to Rosja sabotuje rozmowy pokojowe i stale dopuszcza się zbrodni wojennych.Czytaj więcej: Roje dronów i rakiet spadły na Ukrainę. Alarm przy granicy z Polską