Notting Hill. W zachodnim Londynie, w dzielnicy Notting Hill, znanej z pastelowych elewacji i filmowej sławy, mieszkańcy postanowili działać przeciwko napływowi influencerów i turystów. Zamiast kolorowych fasad, coraz częściej pojawiają się czarne ściany, mające zniechęcić do robienia zdjęć i przyciągania tłumów. Dzielnica, popularna dzięki filmowi „Notting Hill” z 1999 roku, przyciąga tłumy turystów i influencerów poszukujących idealnego tła do zdjęć. Jednak dla mieszkańców codzienne życie wśród sesji zdjęciowych stało się uciążliwe. Skargi dotyczą m.in. hałasu, zaśmiecania, a nawet uszkodzeń mienia.Christine, 73-letnia mieszkanka, opowiada o utracie prywatności i bezpieczeństwa, szczególnie dla swojego niewidomego męża. Inni mieszkańcy, jak Donald Francis, skarżą się na hałas i tłumy, które obniżają jakość życia. Niektórzy zainstalowali fizyczne bariery, takie jak liny i łańcuchy, jednak turyści często je ignorują.Pomysł malowania domów na czarno zyskał popularność jako sposób na zniechęcenie do robienia zdjęć. Jednak niektórzy influencerzy postrzegają czarne elewacje jako nową atrakcję fotograficzną, co może przynieść odwrotny skutek.Mieszkańcy apelują o większy szacunek i przypomnienie odwiedzającym, że znajdują się w dzielnicy mieszkalnej. Wskazują na potrzebę oficjalnych oznaczeń informujących o charakterze okolicy. Ta sytuacja ukazuje konflikt między cyfrową turystyką a codziennym życiem lokalnej społeczności. Notting Hill, niegdyś spokojna dzielnica, teraz zmaga się z problemem nadmiernego zainteresowania ze strony mediów społecznościowych.Czytaj także: Ukradł słynne zdjęcie Churchilla. Fałszywkę odkryto dopiero po dwóch latach