„Taka niewdzięczność” Jeszcze niedawno publicznie się ściskali i sobie słodzili. Teraz amerykańskie media piszą o "zerwaniu" tej męskiej przyjaźni. Konflikt pomiędzy Elonem Muskiem a prezydentem USA Donaldem Trumpem przyśpiesza z godziny na godzinę. Z obu stron wylewają się coraz to nowe żale, padają oskarżenia. Miliarder stwierdził, że gdyby nie jego wsparcie, to republikański polityk nie wróciłby do Białego Domu. Spór Elona Muska i Donalda Trumpa, dotyczy ustawy budżetowej, którą miliarder rodem z RPA nazwał „okropnym paskudztwem” i „świńską ustawą”. Musk ocenił, że w wyniku jej przyjęcia deficyt budżetowy wzrośnie do 2,5 bln dol., co przede wszystkim odczują Amerykanie.Temat wpłynął na spotkaniu z kanclerzem NiemiecPrezydent przekonywał z kolei, że to „wielka, piękna ustawa”. W czwartek padły kolejne oskarżenia z obu stron i żale. Trump odniósł się do tej kwestii podczas spotkania z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem, kiedy dostał pytanie od dziennikarzy.Czytaj także: Czarna lista Trumpa zatwierdzona. Obywatele 12 krajów nie wjadą do USA– Elon znał wewnętrzne mechanizmy projektu ustawy lepiej niż prawie każdy, kto tu siedzi… Wiedział o tym wszystko. Nie miał z tym problemu. Nagle ma problem i rozwinął go dopiero, gdy dowiedział się, że będziemy musieli ograniczyć nakaz dotyczący pojazdów elektrycznych, ponieważ to miliardy i miliardy dolarów… – stwierdził Trump. – I mogę to zrozumieć, ale on znał każdy aspekt tego projektu ustawy. Wiedział o niej lepiej niż prawie ktokolwiek inny i nigdy nie miał problemu aż do momentu, gdy odszedł (z administracji – przyp. red.) – mówił gospodarz Białego Domu, dodając, że „jest pewien” kolejnych ataków ze strony swojego do niedawna najbliższego stronnika i zaznaczył, że jest „bardzo rozczarowany Elonem”, któremu „bardzo pomógł”.Muskowi ten komentarz bardzo się nie spodobał, bo na bieżąco odnosił się do wszystkiego na platformie X, której jest zresztą właścicielem.„Gdyby nie ja..."„Gdyby nie ja, Trump przegrałby wybory. Demokraci kontrolowaliby Izbę Reprezentantów, a Republikanie mieliby 51-49 głosów w Senacie” – wypalił miliarder prowadzący liczne interesy z amerykańskim rządem, a którego do niedawna był przecież częścią. „Taka niewdzięczność” – dodał za chwilę.Czytaj także: Trump zachwycony operacją Ukraińców. „Cholernie dobre”Wcześniej odniósł się natomiast do słów o tym, że rzekomo widział projekt ustawy i nie miał wątpliwości, by przeszła.„Nieprawda, tej ustawy nigdy mi nie pokazano nawet jeden raz. Została uchwalona w środku nocy i tak szybko, że prawie nikt w Kongresie nie zdążył jej przeczytać!” – denerwował się Musk.Dziennikarze zapytali również Trumpa o to, co zaostrzający się konflikt oznacza dla wzajemnych relacji.Relacje były wspaniałe, ale nie wiem, co będzie dalej– Słuchajcie, Elon i ja mieliśmy wspaniałe relacje. Nie wiem, czy dalej tak będzie – odparł. – Zawsze lubiłem Elona… Widzieliście, co powiedział do mnie… Nie powiedział nic złego o mnie. Wolałbym, żeby krytykował mnie, niż ustawę, bo ustawa jest niesamowita. To największe cięcie w historii naszego kraju – stwierdził.Musk wyłożył największe pieniądze ze wszystkich darczyńców na kampanię Trumpa w ubiegłym roku. Zaangażował się nie tylko finansowo, ale głośno agitował na wiecach i zaciekle atakował Demokratów. Po wyborczym zwycięstwie nowy-stary prezydent powierzył mu nieformalny urząd DOGE, który zajmował się odchudzeniem państwowej administracji. Skutki tych działań miały ogromne znaczenie nie tylko dla samych Stanów Zjednoczonych i ogromnych zwolnień urzędników, ale również dla krajów, którym USA pomagały.W ubiegły czwartek Musk oficjalnie przestał pełnić funkcję specjalnego doradcy Trumpa w jego administracji.