Bój w półfinale Rolanda Garrosa. Iga Świątek przegrała z Aryną Sabalenką 6:7(1), 6:4, 0:6 w półfinale wielkoszlemowego turnieju na kortach Rolanda Garrosa. Oznacza to, że polska tenisistka nie wystąpi w finale tej imprezy po raz czwarty z rzędu. Z kolei dla Sabalenki to pierwszy w karierze singlowy finał w stolicy Francji. W porównaniu do poprzednich sezonów, bieżące rozgrywki są dla Igi Świątek nieco słabsze, bo Polka nie wygrała jeszcze żadnego turnieju. Wypadła też z pierwszej trójki rankingu WTA.Pierwsze starcie z Sabalenką w ParyżuNie awansowała też do żadnego finału, ale jeśli chodzi o Paryż, to można było mieć nadzieję, że to się zmieni, bo na kortach w stolicy Francji Świątek czuje się jak w domu. W końcu wygrywała tutaj czterokrotnie, przy czym przez trzy ostatnie lata z kolei. Teraz też, pomimo ewidentnie słabszego momentu w tym roku, Polka osiągnęła półfinał, co i tak należy uznać za bardzo dobry wynik.Czytaj także: Siatkarz na dopingu. Są wyniki próbki BNa drodze do finału stanęła jednak liderka rankingu Aryna Sabalenka, z którą Świątek, co ciekawe, na paryskiej mączce się dotąd nie mierzyła. Ale jeśli chodzi o nawierzchnię ziemną obie zawodniczki grały ze już sobą sześciokrotnie. Pięciokrotnie wygrywała Polka. Białorusinka jedyne zwycięstwo odniosła dwa lata temu w Madrycie.Z piekła do nieba i z powrotemW czwartek jako pierwsza krok w stronę finału wykonała jednak Sabalenka. Białoruska tenisistka wygrała w tie breaku, choć w pierwszej chwili nic nie wskazywało, że rywalizacja przeciągnie się na pełen dystans. Świątek przegrywała bowiem już 1:4, ale – ku zaskoczeniu kibiców – doszło do metamorfozy i wygrania czterech gemów z rzędu, dzięki czemu polska tenisistka objęła prowadzenie 5:4.Czytaj także: Kiedy czerwcowe mecze reprezentacji? Oba pokaże Telewizja PolskaPiłek setowych nie udało się wypracować, a Sabalenka otrząsnęła się, wyszła obronną ręką z trudnej sytuacji, wyrównała i po 75-minutowej bitwie objęła prowadzenie w meczu oddając w tie breaku tylko jeden punkt.Wyraźne zwycięstwo w drugim secieNa tym tle druga partia nie była już tak przewrotna. Świątek objęła prowadzenie w trzecim gemie 2:1 i nie dała go sobie odebrać do końca. Polka potwierdziła dominację, pieczętując zwycięstwo szybkim 40:0 w ostatnim gemie i po chwili wyrównaniem w meczu. Oznaczało to, że finalistkę tegorocznego Rolanda Garrosa wyłoni set trzeci.0:4 w 16 minutCi, którzy ostrzyli sobie zęby na spektakularny finisz w tym spotkaniu, musieli obejść się smakiem. Sabalenka po 16 minutach prowadziła aż 4:0. Świątek nie przeprowadziła już takiego zrywu jak na początku i musiała uznać wyższość rywalki. Porażka była wyjątkowo bolesna, bo aż do zera. Oznacza to, że białoruska liderka rankingu pierwszy raz w karierze wystąpi w finale Rolanda Garrosa.W drugim półfinale rewelacyjna i kompletnie szerzej nieznana faworytka gospodarzy Lois Boisson zmierzyła się z Coco Gauff. Znacznie bardziej doświadczona Amerykanka bez trudu ograła rywalkę 6:1, 6:2 i w sobotę zmierzy się z Sabalenką o trofeum, czyli puchar Suzanne-Lenglen.