Transakcja za 690 mln dolarów. Armia Filipin podpisała kontrakt na 12 kolejnych lekkich myśliwców FA-50PH (Block 20). W ten sposób podwoi ona swój stan posiadania tych maszyn. Te same statki powietrzne – z nieco innym uzbrojeniem – zamówiła także Polska w 2022 roku. Od tamtej pory toczą się u nas spory i dyskusje nad sensem posiadania przez nas tych myśliwców. Umowa podpisana 4 czerwca przez Filipińczyków z Korea Aerospace Industries (KAI) opiewa na sumę 690 milionów dolarów. Kontrakt jest uzupełnieniem zakupu 12 samolotów FA-50PH przez armię Filipin w 2014 r. KAI poinformowało, że nowa umowa obejmuje kilka nowych standardów, „w tym możliwość tankowania w powietrzu, zaawansowany system radarowy AESA i nowoczesne systemy uzbrojenia, które wzmocnią zdolność Filipińskich Sił Powietrznych (PAF) do uderzeń i odstraszania”.Podpisali kontrakt mimo katastrofy FA-50PHDo transakcji doszło pomimo tragicznego wypadku tego typu samolotu 4 marca, kiedy to FA-50 będący na wyposażeniu Filipińskich Sił Powietrznych, rozbił się podczas misji w górzystym regionie Mindanao. Zginęli wówczas obaj piloci, którzy byli na pokładzie. Incydent miał miejsce, gdy samolot zapewniał wsparcie powietrzne wojskom walczącym z komunistycznymi rebeliantami. Doprowadził on do tymczasowego uziemienia wszystkich filipińskich FA-50.Filipińskie Siły Powietrzne później wykluczyły usterkę mechaniczną jako powód wypadku, powołując się na słabą widoczność i trudny teren jako czynniki przyczyniające się do tragedii. – W grę wchodziło połączenie czynników operacyjnych i środowiskowych. Nie było żadnych oznak awarii systemów – powiedziała w marcu rzeczniczka Sił Powietrznych Maria Consuelo Castillo. Zobacz także: Kłopot z uzbrojeniem do samolotu FA-50. Fiasko kolejnego przetarguFilipińczycy modernizują swoją armię głównie z powodu wrogich działań Chin i grożącego im konfliktu z Państwem Środka. W ciągu ostatnich dwóch lat Pekin rozmieścił w pobliżu filipińskich wysp setki okrętów straży morskiej, rozbudował instalacje wojskowe na sztucznych wyspach i wielokrotnie ingerował w filipińskie misje zaopatrzeniowe i patrole. W kilku przypadkach chińskie okręty używały armatek wodnych i wykonywały niebezpieczne manewry, aby odstraszyć filipińskie okręty, co wywołało powszechne oburzenie w Manili.Polska umowa na FA-50PL ma już 1,5 roku opóźnieniaEksperci wojskowi twierdzą, że samolot FA-50PH spełnia kluczową rolę przejściową w ramach modernizacji filipińskiej armii. Obecny na wyposażeniu PAF nie ma samolotów wielozadaniowych zdolnych do przechwytywania zagrożeń dalekiego zasięgu lub zapewnienia znaczącej kontroli nad sporną przestrzenią powietrzną. FA-50PH, choć nie jest panaceum, stanowi kamień milowy w kierunku bardziej sprawnych sił powietrznych. FA-50PH (Block 20) to jedyny odrzutowiec bojowy Filipin. Pierwsza partia tych maszyn była dostarczona przez Koreańczyków między listopadem 2015 roku a majem 2017 roku.Polska zamówiła w lipcu 2022 roku w KAI 48 myśliwców FA-50. Pierwsze 12 maszyn (zostały już dostarczone) jest w wersji szkolno-bojowej (FA-50GF). Pozostałe samoloty, już w wersji bojowej (FA-50PL) miały sukcesywnie trafiać do Polski, od listopada tego roku, ale wiadomo już, że tak się nie stanie. Opóźnienie związane jest z koniecznością otrzymania zgodny amerykańskiej administracji na konkretny typ uzbrojenia, jaki polska strona zażyczyła sobie na FA-50PL. Integracja całego sprzętu oraz dodatkowe testy sprawią, że 36 myśliwców trafi z Korei Południowej do Polski z 1,5-rocznym opóźnieniem.Zobacz także: Polska regularnie podrywa myśliwce. Wiemy, ile kosztuje godzina lotuZakup ten od początku wywoływał w Polsce wiele kontrowersji. Specjaliści od obronności przekonywali m.in., że zamiast lekkiego samolotu bojowego, należało od razy zamówić partię „pełnoprawnych” myśliwców wielozadaniowych, takich jak F-16 czy F-35. We wrześniu ub. roku wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk stwierdził nawet, że umowa za zakup przez Polskę samolotów FA-50 stoi pod znakiem zapytania (nie wyjaśniając powodów).