Były premier przestrzega koalicjantów. Były premier Leszek Miller stwierdził, że ewentualny upadek Tuska „to nie tylko porażka jednego człowieka, ale klęska całego obozu demokratycznego”. Polityk ostrzegł przed „dramatycznym scenariuszem” w przypadku, gdy Tusk nie uzyska wotum zaufania. Leszek Miller wskazał, że premier znalazł się w sytuacji bez wyjścia i musi poprosić o wotum zaufania. Jak zaznaczył, jest to decyzja odważna, ale i konieczna.„Nadchodzi moment prawdy dla całej koalicji rządzącej i sceny politycznej. Najbliższe dni będą dla premiera wyjątkowo trudne. Głosów krytyki będzie przybywać, a te najboleśniejsze padną nie ze strony opozycji, lecz z ław własnego obozu” – wskazał były premier. Jak zaznaczył, „zwątpienie, podszepty, sejmowe spekulacje — wszystko to złoży się na atmosferę politycznego oblężenia”.Miller stwierdził, że wotum zaufania da premierowi chwilę stabilizacji i „politycznego oddechu”. Wskazał jednak, że w przypadku przegranej scenariusz „staje się dramatyczny”. W takiej sytuacji – zaznaczył były premier – do dymisji podaje się Tusk wraz z całym rządem, a „inicjatywa przechodzi w ręce prezydenta”, który wskaże kandydata na nowego premiera, najprawdopodobnie z kręgu PiS. CZYTAJ TAKŻE: Miller: Lewica powinna poprzeć Trzaskowskiego w pierwszej turze„Dramatyczny scenariusz”„Nawet jeśli taki rząd przetrwa tylko 14 dni do głosowania w Sejmie nad votum zaufania — to będzie rząd PiS. Z nominacjami, zaprzysiężeniem, dostępem do dokumentów, amboną komunikacyjną i nieformalną siłą oddziaływania” – napisał Miller, podkreślając, że nie jest to „polityczna abstrakcja”, lecz „realne ryzyko”.Polityk wskazał, że wszyscy politycy koalicji rządzącej muszą zrozumieć, że „ewentualny upadek Tuska to nie tylko porażka jednego człowieka, ale klęska całego obozu demokratycznego”.ZOBACZ TAKŻE: PiS chce rządu technicznego. Minister Bodnar odpowiada„Otwarcie drzwi dla PiS”Jego zdaniem „to otwarcie drzwi dla PiS — choćby na chwilę, choćby tymczasowo, ale z pełną symboliczną i ustrojową siłą”.„Nieobecność w głosowaniu? Głos przeciw? Wstrzymanie się od poparcia? Każdy taki gest może być politycznym samobójstwem — nie tylko dla rządu, ale dla całego wysiłku, który doprowadził do odsunięcia PiS od władzy w 2023 roku” – skonkludował Leszek Miller.