Nawrocki i Trzaskowski jako... sklepowe produkty. Użytkownicy mediów społecznościowych sprytnie omijali ciszę wyborczą. Sondażowe notowania obu kandydatów pojawiały się na bieżąco, tyle że zamiast o Nawrockim i Trzaskowskim, czytaliśmy o „Prince Polo” i „wrotkach”. Wyjaśniamy, skąd wzięły się akurat takie określenia. Od północy z piątku na sobotę aż do zakończenia głosowania, czyli do godz. 21:00 w niedzielę, w Polsce trwała cisza wyborcza. W tym czasie tradycyjnie nie wolno było zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, ani rozpowszechniać materiałów wyborczych. Zakazane było również publikowanie spływających na bieżąco sondaży. Bazarek wyborczyUżytkownicy mediów społecznościowych mają jednak sprawdzone sposoby na omijanie ciszy wyborczej. W „socialach”, zwłaszcza na platformie X, jak co wybory, funkcjonował tzw. „bazarek". To określenie wzięło się stąd, że nazwiska poszczególnych kandydatów w trakcie pierwszych prób obejścia przepisów zastępowane były nazwami warzyw lub owoców, a ich notowania zakamuflowano jako ceny. Tym razem zamiast owoców i warzyw w wyborczych przeciekach w mediach społecznościowych pojawiły się nazwy produktów z innych kategorii. Zobacz również: Trzaskowski pogratulował Nawrockiemu. „Niech Pan o tym pamięta”„Prince Polo", „wrotki" – o co chodzi?Najczęściej padającymi hasłami były: „Prince Polo” oraz „wrotki”. Nazwą popularnego wafelka zastępowano nazwisko Rafała Trzaskowskiego. Nawiązywano w ten sposób do wypowiedzi kandydata Koalicji Obywatelskiej, który w trakcie kampanii wychwalał ten polski wyrób. Z kolei „wrotki” odnosiły się do Karola Nawrockiego. To hasło było nawiązaniem do sloganu „Idę #NaWrotki”, którym zwolennicy kandydata wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość nawoływali do głosowania na niego. Przeglądając w niedzielę media społecznościowe, nietrudno było natknąć się na termin: „wrotki napędzane hulajnogą”. „Hulajnoga” podczas pierwszej ciszy była określeniem, którym zastępowano nazwisko Sławomira Mentzena. W trakcie swoich wizyt w różnych polskich miastach często poruszał się on właśnie elektryczną hulajnogą. „Wrotki napędzane hulajnogą” oznaczały wynik Nawrockiego podbijany poparciem wyborców kandydata Konfederacji. Do zwycięstwa kandydata ze środowiska PiS przyczynić miały się też „gaśnice”, czyli ci, którzy w pierwszej turze poparci Grzegorza Brauna. W tym przypadku tłumaczenie jest chyba zbędne. Czytaj także: Od baletu do munduru. Kim jest Marta Nawrocka – przyszła pierwsza dama