Długa droga do Pałacu Prezydenckiego. Ogłoszenie oficjalnych wyników wyborów prezydenckich będzie oczywiście powodem do radości dla zwycięzcy, ale to nie oznacza, że następca Andrzeja Dudy od razu wprowadzi się do Pałacu Prezydenckiego. Ważność wyboru prezydenta RP musi oficjalnie stwierdzić Sąd Najwyższy. Po tym, jak PKW ogłosi wyniki, wyborcy mają jeszcze 14 dni na składanie protestów. Dopiero po tym, jak PKW poda ostateczne i oficjalne wyniki wyborów, określone podmioty – m.in. wyborcy – mają 14 dni na składanie na piśmie do Sądu Najwyższego protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP. Co ważne, treścią protestu mogą zostać objęte również okoliczności dotyczące I tury wyborów prezydenckich, która odbyła się 18 maja. Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP.Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 r. za czasów rządów PiS właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Tworzą ją osoby powołane po 2017 roku na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Przed wejściem tych przepisów w życie kwestie wyborcze rozpatrywała ówczesna Izba Pracy Ubezpieczeń i Spraw Publicznych.Protest wyborczy: jak go złożyć i co musi zawierać?Protest wyborczy można złożyć wyłącznie na piśmie. Inne formy, takie jak faks, e-mail czy ePUAP, są niedopuszczalne. Złożyć go można bezpośrednio w SN lub nadać w polskiej placówce pocztowej. Jeśli wyborca przebywa za granicą bądź na polskim statku morskim, protest może powierzyć właściwemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku. Musi jednak dołożyć do tego zawiadomienie o ustanowieniu swojego pełnomocnika zamieszkałego w kraju lub pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w kraju. Jeśli protest ma zostać rozpoznany merytorycznie przez SN, to nie może zawierać braków formalnych. Pismo musi zawierać dane osoby wnoszącej protest, wraz z adresem i numerem PESEL, a także oczywiście zarzuty, ich uzasadnienie i dowody.CZYTAJ TEŻ: Ameryka Północna za Nawrockim, a Łacińska za TrzaskowskimProtesty będą rozpatrywane przez SN w składzie trzech sędziów, zazwyczaj na posiedzeniu niejawnym. Jest kilka możliwych rozstrzygnięć w sprawie takiego protestu wyborczego. Może on być pozostawiony bez dalszego biegu, co zdarzy się, jeśli na przykład protest nie spełni wymogów formalnych lub gdy nie przedstawi się w nim powodów, na których opierają się zarzuty. Natomiast, jeśli wszystkie wymogi formalne zostały spełnione, SN rozpoznaje protest merytorycznie. Następnie wydaje postanowienie, w którym zawiera swoją opinię albo o tym, że protest jest niezasadny, albo o tym, że jest zasadny. W tym drugim przypadku SN wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów. Istnieje możliwość umorzenia postępowania, jeśli skarżący cofnie protest lub wydanie orzeczenia z innych przyczyn okaże się zbędne albo niedopuszczalne.30 dni na stwierdzenie ważności wyborówPo rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Ma na to do 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Rozstrzygnięcie przybiera formę uchwały, wydawanej na posiedzeniu z udziałem prokuratora generalnego i przewodniczącego PKW. W posiedzeniu jawnym mogą uczestniczyć dziennikarze i publiczność.Podjęcie przez SN uchwały stwierdzającej ważność wyboru prezydenta RP kończy procedury, a osoba nowo wybrana na ten urząd składa w ostatnim dniu urzędowania ustępującego prezydenta RP przysięgę wobec Zgromadzenia Narodowego. Z chwilą jej złożenia ustępujący prezydent kończy urzędowanie.Jeśli jednak SN podejmie uchwałę o nieważności wyboru prezydenta RP, to marszałek Sejmu ma pięć kolejnych dni na zarządzenie nowych wyborów. Ich datę musi wyznaczyć na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów.Kontrowersje wokół sędziówWątpliwości co do takiej hipotetycznej uchwały negatywnej SN wyraził w zeszłym tygodniu wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur. Ocenił on w Sejmie, że Izba, która będzie rozstrzygała o ważności wyboru prezydenta, „nie ma statusu niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą”. Zdaniem Mazura, w takiej sytuacji „odpowiedź na to, co dalej się stanie, będzie leżała w gestii marszałka Sejmu”. „Jest szereg opinii prawnych i orzeczeń, które mówią o wadliwym statusie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych” – przypominał wiceminister sprawiedliwości.Status sędziów powołanych po 2017 r. jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN „nie jest sądem”.Jeszcze w styczniu 2020 roku została podjęta uchwała trzech izb SN, zgodnie z którą nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS po 2017 roku. Także TSUE – na przykład w listopadzie ubiegłego roku – uznał, że pytania prejudycjalne wysłane do niego przez sędziego SN mianowanego po 2017 r. są niedopuszczalne z uwagi na to, że zostały „skierowane przez skład orzekający nieposiadający statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy”. CZYTAJ TEŻ: Exit poll a rzeczywistość. Jak wypadały sondaże w poprzednich wyborach?