„Pani nie zagłosuje”. Kobiecie odmówiono prawa do głosowania w pierwszej turze wyborów, bo członek komisji posługując się nieautoryzowaną aplikacją, stwierdził, że kobieta oddała już głos. Jednak kontrowersyjna aplikacja znów rozlewa się po sieci w dniu wyborczej dogrywki, jej używania zalecają członkom komisji niektórzy politycy – w tym były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. KBW ostrzega, że zaświadczenia nie da się tak łatwo podrobić. – Pani nie zagłosuje – usłyszała kobieta o imieniu Karolina w lokalu wyborczym w Warszawie podczas pierwszej tury wyborów. Pani Karolina posłużyła się zaświadczeniem o prawie do głosowania, ale członek komisji – posługując się nieautoryzowaną aplikacją – stwierdził, że ktoś już zagłosował posługując się jej numerem zaświadczenia. CZYTAJ TAKŻE: Wysoka frekwencja wyjątkowo się opłaci. Nawet pół miliona złotych nagrodyW dniu II tury głosowania aplikacja znów rozlewa się po sieci. Promuje ją w swoich mediach społecznościowych m.in. były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i niektórzy politycy prawicy.Część komentatorów zwraca uwagę, że aplikacja może stanowić narzędzie próby wyłudzenia danych podczas wyborów. Przewodniczący PKW: Nie można pozbawić wyborcy prawa do głosowaniaPrzewodniczący PKW w trakcie konferencji prasowej po godzinie 13.30 podkreślił, że jeśli członek komisji czy też mąż zaufania ma wątpliwości odnośnie do zaświadczenia o prawie do głosowania, to nie stanowi to podstawy do odmowy wydania karty do głosowania.Zaznaczył, że członek komisji i mąż zaufania ma prawo zgłosić swoje zastrzeżenia do protokołu. – Nie można pozbawić wyborcy prawa do głosowania – podkreślił Marciniak.Przypomniał również, że za sfałszowanie dokumentu lub wielokrotne głosowanie grożą konkretne zarzuty z kodeksu karnego.Przedstawiciele PKW mówili także, że zaświadczenie do głosowania obligatoryjnie zostaje w komisji, jego unikatowy numer jest spisany. Co zrobić, jeśli OKW robi problemy z zaświadczeniem?Członkowie są zobowiązani do sprawdzenia jego autentyczności – czy to nie jest kserokopia, czy ma pieczęcie i hologram w miejscu do tego przeznaczonym.Jeśli z kolei powtórzyłaby się taka sytuacja, jak w przypadku pani Karoliny, PKW zachęca do kontaktu z Okręgową Komisją Wyborczą lub delegaturą KBW.Wcześniej Szef Krajowego Biura Wyborczego Rafał Tkacz w rozmowie z Interią nie krył oburzenia i przepraszał kobietę za całe zajście. – Zaświadczenia o prawie do głosowania są zabezpieczone: mają specjalny hologram w prawym górnym rogu i unikalny numer. Nie da się ich w prosty sposób zduplikować czy sfałszować. Mimo to pojawiła się grupa ludzi, która twierdzi, że te dokumenty ktoś mógł kopiować. Ruch Kontroli Wyborów jeszcze przed wyborami tego się dopatrywał – powiedział. Dziwna aplikacja– Stworzyli aplikację, którą udostępniono członkom komisji związanym z tym ruchem. Ci ludzie zostali poinstruowani, żeby wpisywać do niej numery zaświadczeń. I wygląda na to, że gdzieś ktoś wpisał jakiś numer, później komisja nr 663 też go wpisała – i nagle aplikacja pokazała na czerwono, że ten numer już został użyty. Ale nie wiemy, czy ktoś nie popełnił błędu przy przepisywaniu. Nie mamy pewności, czy wszystkie dane były wpisywane poprawnie i czy rzeczywiście chodziło o ten sam dokument – skomentował szef KBW.– Jestem absolutnie zwolennikiem oddolnych ruchów społecznych pilnujących prawidłowości wyborów, jednak w tej sprawie należało postąpić zupełnie inaczej – podkreślił. Bez autoryzacji– KBW nigdy nie autoryzowało tej aplikacji. Nie wydaliśmy żadnych zaleceń, żeby z niej korzystać. To oprogramowanie może być co najwyżej pomocą, ale nie może decydować o tym, kto ma prawo do głosowania. Członek komisji nie ma prawa odmówić głosowania tylko dlatego, że coś się wyświetliło w nieoficjalnej aplikacji – dodał. Ruch Kontroli WyborówJak podaje portal Demagog, który również opisał całą sprawę, Stowarzyszenie RKW – Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy zostało zarejestrowane w grudniu 2015 roku. Osoby rejestrujące tę organizację jako jej cel wskazały m.in. „krzewienie tradycji i historii związanych z wolnymi wyborami, kontrolą władzy państwowej, spółdzielczej i samorządowej i obywatelską troską o ojczyznę, zgodnie z narodową racją stanu, w oparciu o zasady cywilizacji łacińskiej”.Marcin Chmielnicki, rzecznik KBW, w rozmowie z portalem TVP.Info jeszcze przed drugą turą wyborów mówił o „nieudolnych próbach działań osób związanych z jedną z organizacji pozarządowych, które miały zapobiegać ewentualnym nieprawidłowościom. Chmielnicki podkreślił, że informacje uzyskane z aplikacji nie mogą być przesłanką do odmowy wydania karty, zaś obwodowe komisie wyborcze nie mają dostępu do Centralnego Rejestru Wyborców, stąd nie pozyskują z niego danych, w tym informacji o wydanych zaświadczeniach. – Oczywiście nieprawdą jest, że można pobrać wiele zaświadczeń o prawie do głosowania i głosować kilka razy. To jest fałszywa narracja, o której już Państwowa Komisja Wyborcza ostrzegała już przed wyborami – mówił z kolei w rozmowie z portalem TVP.Info przed drugą turą wyborów Marcel Kiełtyka z zarządu stowarzyszenia Demagog. Nielegalna odmowa„Szef KBW potwierdził, że odmowa była całkowicie nielegalna. Członkowie komisji nie mają prawa kwestionować ważnego zaświadczenia na podstawie nieautoryzowanych źródeł” – czytamy na stronie Demagog.pl.Ponadto PKW zwróciło uwagę, że członkowie obwodowych komisji wyborczych mają obowiązek sprawdzić, czy jest im przedkładany oryginał zaświadczenia. Zabezpieczeniem jest w tym przypadku hologram z nadrukiem PRP 2025”.Zaświadczenia są zabezpieczoneKomisja wskazała ponadto, że ewidencję wydanych zaświadczeń o prawie do głosowania prowadzi się w Centralnym Rejestrze Wyborców. Dodatkowo każda gmina ma obowiązek rozliczenia się ze wszystkich otrzymanych hologramów zabezpieczających zaświadczenia.Zgodnie z wytycznymi PKW (s. 25–26) członek obwodowej komisji wyborczej, po sprawdzeniu poprawności zaświadczenia, musi odebrać je od wyborcy, dołączyć do spisu, a następnie wydać kartę do głosowania. W razie wątpliwości powinien skontaktować się z urzędem gminy. W wytycznych nie przewidziano sprawdzania zaświadczeń w żadnych aplikacjach czy systemach.