Turyści ignorują zagrożenie. Pomimo poważnej katastrofy ekologicznej turyści wciąż przyjeżdżają nad Morze Czarne. Skażenie mazutem nie powstrzymuje ich przed wypoczynkiem na plażach. Każdego lata wczasowicze tłumnie przybywają na plaże wybrzeża Morza Czarnego w Rosji, by cieszyć się słońcem i ciepłym klimatem, jakiego brakuje w większości innych regionów kraju.Dla wielu osób nawet jedna z najpoważniejszych katastrof ekologicznych w historii Rosji nie stanowi wystarczającego powodu, by zrezygnować z wypoczynku.Pod koniec grudnia 2024 r., podczas sztormu w Cieśninie Kerczeńskiej – między anektowanym Krymem a rosyjskim Krajem Krasnodarskim – zatonęły dwa stare tankowce. W wyniku katastrofy do morza wyciekły tysiące ton mazutu, czyli ciężkiego oleju opałowego.Od tamtej pory lokalne władze, wolontariusze i mieszkańcy zmagają się z usuwaniem toksycznej substancji, która stanowi poważne zagrożenie dla życia morskiego i przybrzeżnych ekosystemów. Mazut jest trudny do usunięcia i wyjątkowo szkodliwy.Zobacz także: Stan wyjątkowy w Czechach. „Największa katastrofa ekologiczna na świecie”„Nadal są zagrożone”Oprócz zniszczenia środowiska morskiego wyciek 2400 ton mazutu na odcinku około 50 kilometrów wybrzeża wywołał poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa wypoczynku w nadmorskich kurortach Morza Czarnego.Rosyjski nadzór sanitarny Rospotrebnadzor poinformował, że plaże w okolicach kurortu Anapa „nadal są zagrożone” po zatonięciu tankowców. Mimo obowiązującego zakazu kąpieli turyści byli widywani, jak wchodzą do wody.Popularne miejsce wypoczynkuDla wielu Rosjan wybrzeże Morza Czarnego to jedno z najpopularniejszych miejsc letniego wypoczynku w kraju. Dla lokalnych mieszkańców to również kwestia przetrwania – wielu z nich żyje z turystyki sezonowej.Według jednej z firm turystycznych popyt na letnie wyjazdy do Anapy spadł w marcu 2025 r. o 60-65 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Dodatkowo anulowano około 20 proc. rezerwacji dokonanych w ramach ofert first minute.A jednak nie wszystkich odstrasza skażenie. W mediach społecznościowych nadal pojawiają się nagrania, na których widać opalających się turystów i kąpiących się ludzi, mimo obecności czarnych brył mazutu w wodzie.Miasto Anapa zawiesiło podatek turystyczny na cały 2025 rok, by wesprzeć lokalną branżę hotelarską i turystyczną.Władze rosyjskie poinformowały również, że obozy letnie wyposażone w baseny mogą stanowić bezpieczną alternatywę dla dzieci, dopóki zakaz kąpieli w morzu pozostaje w mocy.Zobacz także: „Godzina dla Ziemi”. Ekologiczna akcja w większości polskich miast„Jak podczas pandemii”Niektórzy mieszkańcy twierdzą, że linia brzegowa jest już całkowicie czysta. „Władze zakazały kąpieli na wszelki wypadek, jak podczas pandemii” – napisał Dmitrij Iwanow na VKontakte. „Ale morze wygląda na czyste i ludzie się kąpią” – dodał.Inni sugerują, że doniesienia o zanieczyszczeniu są przesadzone, a kurort Anapa padł ofiarą celowej kampanii oczerniającej, mającej na celu przekierowanie turystów do innych miejsc.„Mazut jest wszędzie” – napisał inny mieszkaniec. „Plaże nie zostały zamknięte bez powodu. Na początku mówili prawdę. Teraz tylko próbują ratować sezon turystyczny. Trzy dni temu ktoś wrócił z plaży cały ubrudzony mazutem” – dodał.Liczne wyciekiTymczasem czat wolontariuszy liczący 60 000 subskrybentów nadal pozostaje aktywny. Wolontariusze codziennie koordynują tam działania związane z oczyszczaniem wybrzeża z pozostałości mazutu, który wciąż jest wyrzucany na brzeg przez prądy lub unosi się z dna morskiego. Pomagają także zwierzętom i ptakom dotkniętym katastrofą.W wiadomości opublikowanej w zeszłym tygodniu poinformowano o nowych oznakach zanieczyszczenia – licznych drobnych wyciekach, wodorostach nasiąkniętych paliwem, czarnych plamach na skałach oraz martwym delfinie.W tym tygodniu wolontariusze poinformowali o wypuszczeniu pierwszej grupy ptaków, które zostały oczyszczone z mazutu w ośrodku rehabilitacyjnym.Rosja oszacowała całkowite szkody środowiskowe i gospodarcze spowodowane wyciekiem na blisko miliard dolarów i obecnie domaga się odszkodowania od właścicieli tankowców.Zobacz także: Auto uderzyło w stację paliw. „Bardzo duży wyciek gazu”