Groźna choroba w Bośni. W Sarajewie panoszą się szczury wielkości kotów – alarmuje bośniacki dziennik „Avaz”. Tymczasem w kantonie Sarajewo wciąż rośnie liczba osób chorujących na „szczurzą gorączkę”, a na terenie tym ogłoszono stan epidemii. Centrum Kliniczne Uniwersytetu w Sarajewie oraz biuro zdrowia publicznego kantonu Sarajewo ogłosiły w czwartek, że liczba zachorowań na leptospirozę rośnie i od 23 maja – kiedy ogłoszono epidemię – odnotowano już 28 przypadków. Dodano, że jak dotąd nie zarejestrowano przypadków śmiertelnych. Leptospiroza, zwana „szczurzą gorączką”, to bakteryjna choroba zakaźna wywołana przez krętki z rodzaju Leptospira. Rozprzestrzenia się głównie przez kontakt z wodą lub glebą skażoną moczem i kałem gryzoni. Objawia się gorączką, bólami głowy i mięśni oraz krwawieniem płucnym. W najostrzejszej postaci występuje jako choroba Weila, która powoduje uszkodzenia wątroby, żółtaczkę, a nawet niewydolność nerek. Czytaj także: Cholera zbiera swoje żniwo. Mieszkańcy nie mają dostępu do czystej wodyWielkie szczury zagrażają dzieciom Kantonalny Instytut Zdrowia Publicznego oświadczył ostatnio, że w kantonie od dwóch lat nie przeprowadza się obowiązkowej akcji zwalczania szkodników przez problemy z zamówieniami publicznymi. Sytuacja ta doprowadziła do rozwoju choroby. Po ogłoszeniu stanu epidemii na ulice bośniackiej stolicy wysłano pracowników miejskich wyposażonych w środki dezynfekujące oraz zorganizowano dodatkowe akcje oczyszczania miasta. Dziennik „Avaz” informował w środę, że mimo podjętych prób zwalczania plagi gryzoni w Sarajewie nadal panoszą się szczury wielkości kotów. Dziennik zwrócił uwagę na to, że obecne w mieście ruiny budynków stwarzają idealne warunki dla gryzoni. „Rodziny z pobliskich domów zabraniają dzieciom wychodzenia na zewnątrz, bojąc się ataków ogromnych szczurów. Mieszkańcy wysyłali już władzom prośby o interwencję, ale jak dotąd nikt się jej nie podjął” – zaznaczył „Avaz”. Czytaj także: Epidemia polio w egzotycznym kraju. Pilna akcja szczepień