Big Techy nie reagują. Aktywne w mediach społecznościowych Międzynarodowe Radio Białoruś wykorzystywało swoje kanały do ingerowania w polskie wybory prezydenckie – alarmują DFR Lab, Alliance4Europe i Fundacja Odpowiedzialna Polityka. Big Techy pozostają głuche na głosy NGOs, które już w grudniu 2024 r. informowały o istnieniu kont administrowanych przez podmiot objęty sankcjami w Unii Europejskiej. Trzy organizacje opublikowały właśnie wspólny raport o działalności radia. Jego autorzy już w grudniu ubiegłego roku sygnalizowali właścicielom YouTube, Facebooka, X i TikToka, że udostępniają treści Beltelradio, podmiotu kontrolowanego przez państwo białoruskie i objętego unijnymi sankcjami. Przedstawianie ich odbiorcom w Unii Europejskiej stanowi zatem naruszenie sankcji. Dotychczas jedynie TikTok zdecydował się na usunięcie kanału. W ostatnich miesiącach eksperci należącego do Atlantic Council Digital Forensic Research Lab (DFR Lab), Alliance4Europe i Fundacji Odpowiedzialna Polityka analizowali treści publikowane przez Międzynarodowe Radio Białoruś. Jak ustalili, niektóre z nich ingerowały w proces wyborczy w Polsce. Chodzi o próby dyskredytowania legalności polskich wyborów, czy promowanie jednego z kandydatów. „Ta sprawa powinna być sygnałem ostrzegawczym dla europejskiej demokracji” – mówi Givi Givitashvili z DFR Lab, współautor raportu. „Sukces Radia Białoruś pokazuje, że nasze obecne podejście do egzekwowania DSA (Akt o usługach cyfrowych – przyp. TVP.Info) jest niewystarczające, pozostawiając demokratyczne wybory podatnymi na zagraniczne manipulacje na dużą skalę” - dodaje Givitashvili. Olbrzymie zasięgi na TikToku i platformie YouTube Jak podają autorzy raportu, tylko do 7 maja Międzynarodowe Radio Białoruś zdołało wygenerować ponad 16 milionów wyświetleń i ponad pół miliona reakcji na opublikowane 8 tys. Postów. Największe zasięgi uzyskiwano na TikToku i platformie YouTube. X i Facebook odgrywały mniejszą rolę. Autorzy analizy podkreślają, że w tygodniu poprzedzającym pierwszą turę wyborów prezydenckich ponownie zgłosili sprawę administratorom największych platform. Poza TikTokiem nie było stanowczej reakcji. „Nie ograniczając potencjalnego ryzyka systemowego związanego z wyborami i nie zajmując się nielegalnymi treściami na swoich platformach, platformy prawdopodobnie nie wypełniły swoich obowiązków wynikających z art. 34 i 35 aktu o usługach cyfrowych” - oceniają eksperci w przesłanym nam stanowisku. Agitacja na rzecz Macieja Maciaka Z analizy 51 filmów opublikowanych przez Międzynarodowe Radio Białoruś w serwisie YouTube wynika, że kwestionowanie legalności wyborów było jedną z wiodących promowanych przez nie narracji. Konsekwentnie przekonywano, że stabilność wyborów jest zagrożona przez obce wpływy. Radio promowało m.in. Tomasza Szmydta, byłego polskiego sędziego zbiegłego na Białoruś. W jednym z materiałów wideo Szmydt twierdził, że Bruksela będzie próbowała unieważnić wybory prezydenckie za pośrednictwem premiera Donalda Tuska. W radiu forsowano zresztą narrację jakoby UE próbowała prewencyjnie ingerować w polskie wybory na przykład poprzez kampanie medialne. Forsowano również inne przekazy – w tym o możliwości wyborczych fałszerstw na szczeblu centralnym. Twórcy radia nagłaśniali temat migracji, którą przedstawiali jako potencjalny czynnik destabilizujący państwo. Wojnę w Ukrainie przedstawiali jako napędzaną przez interesy Zachodu. Polskę – jako państwo zmuszone do jej finansowania. Twórcy radia przekonywali, że Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki służyli raczej zagranicznym niż polskim interesom, a głosującym nie oferuje się prawdziwego wyboru. Relacje koncentrowały się na promocji prorosyjskiego kandydata Macieja Maciaka i Aldony Skirgiłło, której nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów, aby wystartować w wyborach. Egzekwowanie sankcji Autorzy analizy nawołują platformy mediów społecznościowych do podjęcia natychmiastowych działań w celu przestrzegania sankcji UE i ograniczenie dostępu do kanałów Międzynarodowego Radia Białoruś. Apelują również o zwiększenie wysiłków Big Techów na rzecz identyfikacji podmiotów objętych sankcjami. „Polski rząd i inne kraje UE powinny wyznaczyć koordynatora ds. sankcji, który może koordynować egzekwowanie sankcji i ścigać ich naruszenia. Ten podmiot rządowy powinien współpracować z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego w celu monitorowania przestrzeni informacyjnej pod kątem ingerencji podmiotów objętych sankcjami” - podkreślają autorzy analizy. Poprosiliśmy administratorów platform TouTube, Facebooka i X o ustosunkowanie się do sprawy. Po otrzymaniu odpowiedzi, artykuł zostanie zaktualizowany.