Efekt? Wzrost przestępczości i zwłoki w walizce. Z dala od zgiełku politycznej codzienności, na małej wyspie Palau na Oceanie Spokojnym Amerykanie i Chińczycy, za sprawą tych drugich, zaczynają coraz mocniej się przepychać. Od dekad terytorium jest w strefie wpływów USA, ale Pekin chce zachwiać amerykańską pozycją w regionie. Palau przez stulecia przechodziło z rąk do rąk. Rządzili tam Hiszpanie, wyspę później kupili od nich Niemcy, potem przyszli Japończycy, aż w czasie II wojny światowej niewielkie terytorium zdobyli Amerykanie w krwawej bitwie pod Peleliu.Terytorium niewielkie, ale strategiczneStany Zjednoczone zdawały sobie sprawę z ważnego położenia strategicznego wyspy i chciały tam mieć swoją placówkę militarną z lotniskiem. Amerykanie swój cel zrealizowali, a do tego od 1994 r. Palau stało się państwem stowarzyszonym z USA.Ale współcześnie do gry o wpływy na rajskiej wyspie włączył się nowy potężny gracz na arenie międzynarodowej, jakim są Chiny.Czytaj także: USA ostrzegają sojuszników: Chiny gotowe do wojnyWyspa leży geograficznie bliżej Chin niż jakikolwiek inny wyspiarski kraj Pacyfiku. To również jeden z niewielu krajów, który nadal formalnie uznaje Tajwan. Pekin od dziesięcioleci skutecznie przekonuje, aby nie uznawać demokratycznie rządzonego Tajwanu, postrzeganego w Chinach jako część państwa.Na demokratycznym Palau żyje 17 tys. mieszkańców. Amerykanie mają tam swoje lotniska, a na ukończeniu są instalacje radarowe. Armia Stanów Zjednoczonych określa te instalacje jako „krytyczne” dla monitorowania ogromnych połaci wód i przestrzeni powietrznej. Jest to również kluczowy element Drugiego Łańcucha Wysp, łańcucha strategicznie położonych wysepek, które Ameryka umacnia, chcąc uniemożliwić Chinom dostęp do zachodniego Pacyfiku.Państwo Środka ani myśli jednak odpuszczać i jak wykazało śledztwo agencji Reutera, która dotarła m.in. do raportów wywiadowczych, akt policyjnych czy dokumentów gruntowych, Palau stało się celem skoordynowanej kampanii chińskiego wpływu prowadzonej przez osoby powiązane z rządem Chin.Transport zwłok w walizceCierpią na tym mieszkańcy, bo plan realizowany jest poprzez destabilizowanie terytorium za pośrednictwem zorganizowanej przestępczości. Jak zauważył Reuters, niegdyś senna rajska wyspa przekształciła się „w centrum nielegalnej działalności, w którym kwitnie przemyt narkotyków, hazard online, pranie pieniędzy i prostytucja, rzekomo powiązana z chińskimi syndykatami”.Czytaj także: Wystąpił obok Trumpa z podbitym okiem. Musk wyjaśnił, co się stałoEfektem tych działań było np. makabryczne zabójstwo – w tym transport zwłok w walizce, co jest nagrane kamerą monitoringu – oraz dobrze zorganizowane porwanie, którego ofiara został siłą przemycona z Palau w łodzi i najprawdopodobniej trafiła do chińskiego więzienia.Pieniądze utorowały drogą do przedstawicieli wyspiarskich władz dzięki „darowiznom”. Ambasada USA rozesłała urzędnikom Palau informację na ten temat, powołując się na dwa wywiadowcze raporty. W jednym przypadku chiński urzędnik związany z United Front Work Department, organem nadzorującym zagraniczne wpływy Pekinu, spotkał się z obecnym wiceprezydentem Palau Raynoldem Oilouchem, który nie odpowiedział na pytania dotyczące tej kwestii.Z rejestru gruntów wynika, że chińscy przedsiębiorcy i firmy powiązane z Chinami dzierżawią grunty z widokiem na lub w pobliżu niektórych z amerykańskich obiektów wojskowych. Działania te skłaniają do wniosku, że Pekin chce zablokować rozbudowę amerykańskich instalacji wojskowych na wyspie.Czytaj także: Chiny jedno mówią, drugie robią. „Totalnie pogwałciły umowę”Joel Ehrendreich, ambasador USA w Palau, ocenił dla Reutera, że Chiny stosują w Palau te same taktyki, jakie stosowały w innych miejscach na Ocenia Spokojnym. Ehrendreich nie ma wątpliwości, że Pekin wykorzystuje zorganizowaną przestępczość do infiltracji Palau, kupowania poparcia przywódców politycznych i zdobywania przyczółka na wyspie.Schemat znany w całym regionie– Obserwowaliśmy ten schemat wielokrotnie w całym regionie i był bardzo skuteczny – powiedział ambasador. – Wchodzisz w agresywne inwestycje, skorumpowanych urzędników, przejmujesz elity i próbujesz zdestabilizować społeczeństwa poprzez handel narkotykami, ludźmi i inne przestępstwa. I łatwo to zrobić, gdy przechodzisz jeden po drugim przez te małe kraje, które możesz przytłoczyć – mówił.Rzecznik chińskiego MSZ-u zdecydowanie zaprzeczył temu stanowisku w rozmowie z Reuterem, twierdząc, że to „naciągane, oszczercze i całkowicie zmyślone” zarzuty.– Kto buduje bazy wojskowe w Palau? Kto chce zamienić Palau w strategiczną placówkę wojskową?” – dodał rzecznik. – Wzywamy stronę amerykańską, aby zaprzestała oczerniania i zniesławiania Chin… i przestała prowokować problemy w regionie – stwierdził.Surangel Whipps Jr., prezydent Palau, nie odpowiedział na pytania w śledztwie Reutera. Przemawiając w think tanku w Sydney na początku tego miesiąca, poruszył kwestię przestępczości w swoim kraju: – Narkotyki, handel ludźmi, wszystkie te rodzaje działalności mogą podważać ustrój polityczny. Oszustwa online lub gry (hazardowe), które mają miejsce, ostatecznie wpływają na polityków i to, co dzieje się na Palau.Jednym z najgłośniejszych zwolenników chińskiej obecności na wyspie jest przewodniczący Senatu Palau Hokkons Baules. Za jego namową Senat przyjął rezolucje krytykujące amerykańską działalność militarną w kraju, podczas gdy on sam opowiadał się za rozszerzeniem więzi z Chinami.– Chcemy iść z Chinami, ponieważ potrzebujemy dużo pomocy w zakresie infrastruktury – przyznał Baules agencji Reuters. Zastrzegł ponadto, że Palau powinno wycofać uznanie Tajwanu.119 tys. dol. w gotówceJednocześnie Baules miał nawiązać relacje z chińskimi inwestorami, w tym z Sunem Maojinem, prowadzącym firmę technologiczną, która na swojej stronie internetowej wymienia kontrolowane przez państwo ośrodki badawcze i uniwersytety w Chinach jako partnerów. W listopadzie 2023 r. Sun poleciał na wyspę z kilkoma wspólnikami i 119 tys. dol. w gotówce.Czytaj także: Skandal w banku centralnym USA. Ekonomista oskarżony o szpiegostwo dla ChinWedług relacji trzech funkcjonariuszy organów ścigania z Palau, Sun został przesłuchany przez celników, bo nie ujawnił pieniędzy, ale Baules zadzwonił do jednego z funkcjonariuszy i poprosił o zwolnienie obywatela Chin.– Ci goście są moimi przyjaciółmi – miał powiedzieć Baules celnikom i wyjaśnił, że Chińczycy przylecieli na Palau, aby wydzierżawić ziemię. Sun został zwolniony po zapłaceniu grzywny. Powiedzieć, że polityk z Palau ma szemraną przeszłość, to eufemizm. Baules przyznał się do winy w sprawie o przemyt heroiny w 1989 r. Jego rodzina prowadzi lokalny biznes Fuji Restaurant, który władze Palau powiązały z chińską działalnością przestępczą. Według dokumentów prawnych związanych z inną sprawą, które zostały złożone przez biuro antykorupcyjne Palau, rodzina wynajmowała przestrzeń w budynku w latach 2018–2020 chińskim domom publicznym udającym salony masażu.To nie moja sprawaNikt z rodziny Baulesa nie został oskarżony w tej sprawie. Ona sam upierał się, że burdele były salonami masażu. – To nie moja sprawa, to ich sprawa – powiedział o chińskich biznesmenach, którym jego rodzina wynajmowała przestrzeń.Czytaj także: Już nie tylko Bliski Wschód. Nowe zagrożenie terrorystyczne dla USAAdres restauracji Fuji widniał również na paczce metamfetaminy, która została przechwycona na lotnisku w Manili w zeszłym roku. Według doniesień mediów filipińskich, adresatem był Chińczyk z Palau. Na podstawie szacunków funkcjonariuszy organów ścigania na wyspie, wartość towaru wynosiła co najmniej 83 tys. dol. Nikogo w tej sprawie nie oskarżono.Baules też zaprzeczył oskarżeniom, mówiąc, że padł ofiarą kampanii oszczerstw, mającej na celu zszarganie jego dobrego imienia. Według raportów amerykańskiego wywiadu z września i listopada ubiegłego roku, chińscy przedsiębiorcy przekazali dziesiątki tysięcy dolarów w gotówce politykom przed wyborami w Palau w 2024 r.Według jednego z raportów, Wang Yubin, obywatel Chin, który jest sekretarzem Overseas Chinese Association w Palau, zgodził się przekazać 20 tys. dol. Thomasowi Remengesau Jr., byłemu prezydentowi ubiegającemu się o kolejną kadencję, i przekazał 10 000 dol. Oilouchowi, który kandydował na wiceprezydenta. Remengesau przegrał wyścig, ale Oilouch wygrał i jest teraz wiceprezydentem Palau.Tamara Hutzler, prokuratorka ds. walki z korupcją, powiedziała, że darowizny polityczne od obcokrajowców są nielegalne w Palau.– Jedyne dowody, jakie otrzymało moje biuro, pochodzą z anonimowych źródeł – zaznaczyła. – Wszyscy wiedzą, że obcokrajowcy dają pieniądze, ale bez dowodów mamy związane ręce. Korupcja jest po prostu wszechobecna – podkreśliła Hutzler, dodając, że organy ścigania nie mają wystarczających zasobów, by skutecznie zwalczać korupcyjny proceder.Remengesau i Oilouch zaprzeczyli, że otrzymywali jakiekolwiek wsparcie finansowe ze strony Chin.Z kolei na inwestycjach amerykańskich skorzystała rodzina aktualnego prezydenta Palau. Firma zarejestrowana na ojca Surangela Whippsa Jr. otrzymała co najmniej 41 kontraktów Departamentu Obrony USA o wartości około 6 mln dol., w dużej mierze związanych z usługami budowlanymi. To jeden z największych komercyjnych beneficjentów kontraktów amerykańskich na Palau.Remengesau, który jest szwagrem Whippsa i startował przeciwko niemu w wyborach prezydenckich w zeszłym roku, powiedział, że należy unikać „konfliktu interesów”.Wyspa jakby przeszczepiona z USAAmbasador Ehrendreich, stwierdził, że „biorąc pod uwagę niewielki rozmiar Palau i znaczącą rolę przedsiębiorstw rodziny Whipps w tym kraju, zawieranie z nimi kontraktów jest nieuniknione”.Jednak związki Palau ze Stanami Zjednoczonymi wciąż są silne. Jak opisał to Reuters, wyspa „sprawia wrażenie, jakby została zostało przeszczepione ze Stanów Zjednoczonych, które administrowały ok. 300 wysepkami kraju przez pół wieku”. Wielu miejscowych mówi z amerykańskim akcentem po wielu latach pracy w USA – lub „na kontynencie”, jak nazywa Amerykę wielu Palauczyków.Mogą oni pracować bez wizy w Stanach Zjednoczonych na mocy Paktu o wolnym stowarzyszeniu. Podobne umowy wiążą wyspiarskie państwa Mikronezję i Wyspy Marshalla ze Stanami Zjednoczonymi. Razem, pakty te dają Waszyngtonowi odpowiedzialność za obronę tych terytoriów i finansowanie dużej części ich rządów. W zamian Stany Zjednoczone uzyskują wyłączny dostęp wojskowy do rozległych połaci Pacyfiku. Niedawno media informowały, że administracja Donalda Trumpa chciałaby na tej samej zasadzie uzyskać wpływy na Grenlandii.Powiązania z Ameryką są szczególnie widoczne na południowych wyspach Palau: Peleliu i Angaur. Te dwie wyspy były miejscami bitew II wojny światowej, w których zginęło lub zostało rannych ponad 12 000 żołnierzy amerykańskich walczących z Japończykami. Rozrzucone po dżungli, poczerniałe i zardzewiałe pozostałości japońskich czołgów i fortyfikacji można zobaczyć do dziś.Wielu z około 100 mieszkańców Angaur ma krewnych służących w armii amerykańskiej. Prawo USA zezwala obywatelom Palau i dwóch innych byłych kolonii na Pacyfiku na zaciąganie się do wojska jak Amerykanie. W nawiązaniu do tej relacji mieszkańcy nadali swojej wyspie przydomek „Stany Zjednoczone Angaur”.W 2017 r. armia USA ogłosiła plany budowy obiektów radarowych w Angaur i innych wyspach Palau. Później rozpoczęto przebudowę wielu pasów startowych. Obiekty te pozwolą Amerykanom rozproszyć siły w oczekiwaniu na potencjalny atak Chin na amerykańskie centra strategiczne, takie jak Guam, i monitorować ruch lotniczy w regionie bez konieczności angażowania statków lub samolotów.Chiński „Złamany Ząb”Wkrótce po tych decyzjach Angaur zaczęła przyciągać uwagę chińskich podmiotów. Wiele mediów podało, że w 2019 r. Wan Kuok Koi, były przywódca potężnej chińskiej triady o nazwie 14K, odwiedził Palau w celu dzierżawy ziemi na Angaur i otwarcia tam kasyna. Obcokrajowcy nie mogą kupować ziemi na Palau, ale mogą ją dzierżawić na dziesięciolecia.W 2020 r. Departament Skarbu USA wskazał Wana, znanego jako „Złamany Ząb”, liderem triady i nałożył na niego sankcje za kierowanie podmiotem zaangażowanym w „korupcję”. W zawiadomieniu o sankcjach zarzucono mu, że był członkiem Chińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultacyjnej, w dużej mierze ceremonialnego organu doradczego chińskiego parlamentu. Zdjęcie opublikowane w lokalnych mediach przedstawia spotkanie Wana z Remengesau, który był wówczas prezydentem Palau.Remengesau zastrzegł, że nie był świadomy tożsamości „Złamanego Zęba” podczas ich spotkania. – Nie wiesz, kim są ci ludzie, ale musisz być uprzejmy i poświęcić im chwilę – tłumaczył.Jednak się daMieszkańcy Angaur, z którymi rozmawiała agencja Reutera, przyznali, że żaden obywatel Chin nie zdołał nabyć tam ziemi. – To się nie wydarzy – zastrzegł Erik Vereen, parlamentarzysta z Angaur. – Nie ma ziemi do wydzierżawienia – skwitował, co jest nieprawdą.Z akt sądowych wynika bowiem, że Chińczycy wydzierżawili duże połacie ziemi będącej własnością wspólnoty na Angaur.Prezes Overseas Chinese Association nabył około 280 tys. metrów kwadratowych ziemi na Angaur, w tym dużą działkę przylegającą do pasa startowego wyspy. Następnie Stany Zjednoczone ogłosiły plany budowy stacji radarowej obok pasa startowego.Inny zestaw dokumentów rejestru gruntów pokazuje, że inwestor o nazwisku Zhuang Cizhong wydzierżawił kolejne 380 000 metrów kwadratowych ziemi w pobliżu pasa startowego. Zhuang nabył ziemię po tym, jak Stany Zjednoczone ogłosiły swoje plany zagospodarowania.Obie te działki to łącznie ok. 8 proc. powierzchni Angaur. Żaden z chińskich inwestorów na razie nie wydaje się prowadzić robót na wydzierżawionych działkach. Słysząc te informacje, Vereen stwierdził, że czuje się „w stu procentach zdradzony”. Działki wydzierżawiono też na innych wysepkach w bliskiej okolicy amerykańskich instalacji.Chcą mieć USA na oku– Wszędzie dookoła są różne działki, które są teraz dzierżawione pod chińskie interesy. Nie sądzę, żeby to był przypadek, że akurat są one fizycznie blisko naszych projektów – Ehrendreich skomentował sytuację na Angaur. Jego zdaniem taktyka dzierżawy ziemi polegała na tym, „żeby mieć oko na to, co próbujemy tu zrobić”.Od 2019 r. setki obcokrajowców z Chin i Azji Południowo-Wschodniej przybyło do Palau, aby pracować w internetowych ośrodkach hazardu i szajek oszustów. Pomimo regularnych zatrzymań przez organy ścigania Palau, miejsca te nadal się rozwijają. Jednocześnie nastąpił wzrost handlu metamfetaminą i przestępstw z użyciem przemocy.Późnym wieczorem w lutym 2023 r. czarna mazda zjawiła się w największym mieście Koror. Dwóch mężczyzn wysiadło z samochodu i zatrzymało chińskiego emigranta Chena Liyana, zapakowało do auta i pojechało do mariny pełnej prywatnych łodzi na obrzeżach miasta. Zaparkowali obok kutra rybackiego, który później wypłynął w morze.Według doniesień chińskich mediów policja oskarżyła Chena, byłego chińskiego urzędnika, o rzekome nadzorowanie zorganizowanych gangów. W doniesieniach podano, że Chiny zaoferowały nagrodę w wysokości około 68 tys. dol. za Chena. Według informacji rządu Palau, Chen jest obecnie w więzieniu w prowincji Jiangxi w Chinach.Porwanie Chena to jeden z kilku ostatnich incydentów, które wystraszyły mieszkańców.W 2023 roku inny Chińczyk o imieniu Fang Ye zniknął z amerykańskiego terytorium Pacyfiku na Saipanie, gdzie prokuratorzy oskarżyli go o przemyt metamfetaminy. Kilka miesięcy później Fang wypłynął ponownie w Palau i wynajął pokój w centrum Koror.Fang poznał wkrótce Li Penga, chińskiego kapitana łodzi i wieloletniego mieszkańca Palau. Lokatorka pokoju poniżej mieszkania Fanga powiedziała później policji, że słyszała dźwięki „jak kula do kręgli tocząca się po podłodze”, które trwały co najmniej 40 minut.Na nagraniach z monitoringu z tego wieczoru widać trzech mężczyzn – których śledczy zidentyfikowali jako Fanga i jego dwóch wspólników – niosących walizkę do samochodu. Następnego dnia co najmniej dwóch mężczyzn pojechało z walizką w odległe miejsce.Sprawa wyszła na jaw, bo mężczyzn zauważył świadek i zgłosił ich policji, która następnie odnalazła podpaloną walizkę z ciałem wspomnianego kapitana łodzi. Motywem zabójstwa był spór o szlak przemytu narkotyków między Saipanem a Guamem, jak wynika z raportu przygotowanego dla prezydenta Palau.Fang został aresztowany i zawarł ugodę, w ramach której nie kwestionował zarzutu zabójstwa. Został ekstradowany z powrotem do Saipanu, gdzie przyznał się do winy w sprawie handlu metamfetaminą.Próbują walczyć z chińskim przestępcamiWładze Palau podjęły w ostatnich miesiącach pewne kroki w celu zwalczania chińskiej przestępczości zorganizowanej. W grudniu prezydent Whipps upoważnił swojego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego do kontrolowania wniosków wizowych i ich odnawiania. Doradca następnie zakazał wjazdu do kraju co najmniej 91 osobom.– Wiemy, że Chiny mają jeden cel, a mianowicie chcą, abyśmy wyrzekli się Tajwanu. Mamy jednak nadzieję, że zrozumieją, że ta decyzja jest decyzją suwerenną i żaden kraj nie będzie nam mówił, z kim możemy się przyjaźnić – powiedział prezydent Whipps. – Obecność wojska USA na Palau to dobra rzecz – powiedział Vereen, który pracuje jako operator łodzi w ośrodku radarowym na Angaur. Dodał jednak, że mieszkańcy Palau wciąż pamiętają z II wojny światowej, kiedy terytorium było polem zaciekłych walk. – Obawiamy się, że sami namalowaliśmy na naszej wyspie tarczę z dużym celem – skwitował gorzko parlamentarzysta z Palau.