Informacje Onetu. Podejrzane kontakty czy łamanie prawa to zarzuty, które pojawiają się nie tylko pod adresem Karola Nawrockiego, ale także ludzi z jego otoczenia. Onet informuje, że w ochronie kandydata na prezydenta, ale także samego Jarosława Kaczyńskiego, funkcjonuje człowiek podejrzany o szereg przestępstw. Chodzi o Dariusza K. „Z naszych informacji wynika, że obecnie zajmuje się przede wszystkim tzw. asystą. Odpowiada m.in. za sprawdzenie miejsca przed wiecami lub innym spotkaniami Karola Nawrockiego, kontrolowanie ich uczestników przed wejściem, a także za porządek i bezpieczeństwo w trakcie wydarzenia” – informuje Onet.Dziennikarze portalu podkreślają też, że Dariusz K. zajmował się również od dawna ochroną osobistą samego Jarosława Kaczyńskiego.Poza tymi obowiązkami ma zajmować się on również, wraz z żoną, prowadzenie firmy specjalizującej się w realizacji szkoleń taktycznych, strzeleckich czy kursów dla pracowników ochrony. Właśnie tej działalności zaczęli baczniej przyglądać się prokuratorzy, którzy wszczęli śledztwo.„Z naszych informacji wynika, że dotyczy ono fałszowania dokumentów i przyjmowania korzyści majątkowych. Postępowanie prowadzi Wydział do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, na polecenie Prokuratury Rejonowej w Grójcu na Mazowszu” – podaje Onet.Oszustwa na kursach pracowników ochronyDziennikarze portalu ustalili, że chodzi o poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Za to grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat. Może ona być nawet wyższa, jeśli działalność ta ma na celu osiągnięcie korzyści majątkowej lub osobistej – od sześciu miesięcy, nawet do ośmiu lat.Oszustwa miały dotyczyć kursów na kwalifikowanego pracownika ochrony. Powinny one trwać w sumie co najmniej 245 godzin. W rzeczywistości były one krótsze, albo nie było ich w ogóle. Wystawiano jednak odpowiednie certyfikaty.Zobacz także: Prywatna ochrona Kaczyńskiego nadal wchodzi do Sejmu. PiS znalazł sposóbDariusz K. nie chciał się odnieść do całej sprawy. — Niczego nie potwierdzam i nie komentuję. Skoro prokuratura coś prowadzi, to proszę pytać prokuraturę. W ogóle to nie mogę teraz rozmawiać. Oddzwonię później – stwierdził w rozmowie z Onetem Dariusz K.