Zmiany przyjęto w trybie pilnym. Unia Europejska zdecydowała się na złagodzenie przepisów dotyczących emisji dwutlenku węgla dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. To dobra wiadomość zarówno dla producentów pojazdów, jak i dla konsumentów, którzy mogli obawiać się wzrostu cen aut w związku z potencjalnymi karami. Procedura przyjęta błyskawicznieZmiany zostały przyjęte w trybie pilnym. Ani Parlament Europejski, ani Rada UE, której w tym półroczu przewodniczy Polska, nie wprowadziły żadnych poprawek do propozycji Komisji Europejskiej.Dzięki temu cały proces legislacyjny został znacznie skrócony, co podkreśla pilność i wagę sprawy z punktu widzenia unijnych decydentów.Elastyczniejsze podejście do redukcji emisjiZgodnie z przyjętymi przepisami, producenci samochodów będą mogli uśredniać wyniki emisji CO₂ z lat 2025, 2026 i 2027.Oznacza to, że nie będą karani za niespełnienie wyśrubowanych norm już w 2025 roku, jeśli w kolejnych latach uda im się zrekompensować przekroczenia.Takie rozwiązanie zostało zaproponowane przez Komisję Europejską jako odpowiedź na postulaty przemysłu motoryzacyjnego, który obawiał się, że nie zdąży dostosować produkcji do rygorystycznych wymogów w tak krótkim czasie.Czytaj także: Ceny samochodów mocno w górę. Wszystko przez nowe przepisyNowe normy emisji – mniej CO₂ już od 2025 rokuOd 1 stycznia 2025 roku obowiązują nowe, bardziej rygorystyczne normy emisji CO₂ w UE:• samochody osobowe: maksymalnie 93,6 g CO₂/km (wcześniej 120 g CO₂/km),• samochody dostawcze: maksymalnie 153,9 g CO₂/km.Choć wartości te są niższe niż dotychczasowe, dzięki możliwości ich uśredniania w kolejnych trzech latach, producenci mają większą elastyczność w realizacji celów klimatycznych.Czytaj także: Efekt marchewki. W tym kraju 9 na 10 nowych samochodów to elektrykiKonsumenci również zyskająWprowadzenie łagodniejszych zasad ma także znaczenie dla kierowców. W przypadku utrzymania twardych limitów, producenci mogliby zostać zmuszeni do podniesienia cen samochodów, aby pokryć koszty kar.Nowe regulacje zmniejszają to ryzyko, co oznacza większą stabilność cenową dla konsumentów.Czytaj także: Czołowy producent aut zwolni tysiące pracownikówStrategiczny cel na 2035 pozostaje, ale presja rośnieZmiany nie oznaczają jednak odejścia od dalekosiężnych celów klimatycznych UE. Komisja Europejska podtrzymuje strategię, zgodnie z którą od 2035 roku wszystkie nowe auta wprowadzane do sprzedaży na terenie Unii będą musiały być bezemisyjne.W praktyce oznacza to koniec rejestracji nowych samochodów spalinowych.Ten długofalowy cel budzi jednak coraz większe kontrowersje. Z jednej strony stoi potrzeba walki ze zmianami klimatycznymi, z drugiej – obawy o tempo transformacji i jej koszty dla przemysłu i konsumentów.Czytaj także: Polacy na potęgę sprowadzają używane auta. Króluje jeden krajCzęść większego planu wsparcia przemysłuPrzyjęte rozwiązanie jest jednym z elementów szerszej strategii Komisji Europejskiej wspierającej transformację sektora motoryzacyjnego.Plan ten, ogłoszony na początku marca, obejmuje również działania na rzecz zwiększenia konkurencyjności europejskich producentów i wsparcia dla inwestycji w technologie niskoemisyjne.Czytaj także: Europejczycy przesiadają się do elektryków. Tesla w odwrocie