Śmiertelni wrogowie robili duże interesy narkotykowe. Już ponad 200 osób powiązanych z gangiem Torcida, wywodzącym się z chuligańskiej bojówki Górnika Zabrze zostało już oskarżonych przez śląskie „pezety” Prokuratury Krajowej. Usłyszeli oni łącznie 1000 zarzutów, głównie przemytu i handlu tonami narkotyków oraz brutalnych pobić i udziału ustawkach. Okazuje się, że liderzy kibolskich gangów, na co dzień toczących krwawą wojnę, robili ze sobą interesy. Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach skierował do sądu w Gliwicach już 21 akt oskarżenia w sprawie Torcidy. Objął on 15 osób, którym zarzucono popełnienie 60 przestępstw w latach 2005-2024. Wśród oskarżonych znaleźli się czołowi członkowie Torcidy: Jarosław P. ps. Lotek oraz Grzegorz G. ps. Rudy. – Chodzi przede wszystkim o wyprodukowanie amfetaminy o wartości ponad 2 mln zł, handel setkami kilogramów marihuany, amfetaminy i klefedronu oraz przemyt ogromnych ilości narkotyków do Polski, ale także między krajami Unii Europejskiej. To było działanie na wielką skalę – mówi jeden ze śledczych. Wśród przestępstw zarzucanych oskarżonym są m.in. napady na kiboli wrogich drużyn. – Członkowie Torcidy starannie przygotowywali się do tych akcji. Zakładali tzw. ciuchy robocze, wynajmowali samochody, do których zakładali np. kradzione tablice rejestracyjne. Ustalili, gdzie mieszka ofiara, czym jeździ i w dogodnym momencie atakowali. Zazwyczaj w kilku lub kilkunastu, używając niebezpiecznych narzędzi – wyjaśnia śledczy. Niemal wszyscy z ustalonych pobitych kiboli, podczas przesłuchań zaprzeczali, aby padli ofiarą porachunków, a tym bardziej nie „potrafili” powiedzieć, kto był napastnikiem. Czytaj także: Karabin, pistolety i maczety. Kibolski gang narkotykowy rozbity [WIDEO] Interesy ważniejsze od „zasad” Na ławie zasiądzie także Łukasz K. ps. Kuder. Co ciekawe był on związany z gangiem Psycho Fans, bojówki Ruchu Chorzów, śmiertelnego wroga Torcidy. – Łukasz K. handlował narkotykami razem z „chorzowskimi”, ale także równolegle robił interesy z Torcidą m.in. z Krzysztofem S. ps. Małolat. Mówimy tu znacznych liczbach narkotyków. Ale to nie wszystko. Były to tak zażyłe stosunki, że kibole Ruchu byli „wynajmowani” np. do napadów na dilerów czy kiboli Torcidy i na odwrót. Tak właśnie wyglądają w rzeczywistości „zasady” w tym środowisku – mówi portalowi TVP.Info jeden ze śledczych. Nie wiadomo jak na ten tajny układ zareagował Jarosław P. ps. Lotek, na którego kibole Ruchu Chorzów dokonali dwóch zamachów. Podczas pierwszego, został wystawiony przez kobietę, którą odwiedził 4 lutego 2015 r. w Rudzie Śląskiej. Na wychodzącego od znajomej „Lotka” czekało już kilkunastu członków Psycho Fans uzbrojonych w kije bejsbolowe, metalowe rury i młotki. Dopadli oni Jarosława P. i po obaleniu na ziemię zaczęli go „oprawiać”, bijąc po całym ciele. „Kiedy do nich dobiegłem, on kwiczał i ryczał, a potem poszła komenda: dawać go na pająka. To znaczyło, że trzeba chwycić go za ręce i nogi, rozciągnąć i tak bić młotkami po kończynach, aby je połamać” – opisywała „Gazeta Wyborcza” zeznania Łukasza B. ps. Baluś, skruszonego członka Psycho Fans. Drugi zamach na „Lotka” miał miejsce w grudniu 2016 r. w Bytomiu. Tym razem była to wspólna akcja Psycho Fans i Sharks Wisły Kraków z jej hersztem Pawłem M. ps. Misiek na czele (on także poszedł na współpracę z organami ścigania i pogrążył dziesiątki swoich byłych kompanów i kooperantów z różnych kibolskich gangów). W akcji wziął udział także Łukasz L. ps. „Lucky”, jeden z liderów chorzowskich kiboli. „Dopadliśmy ‘Lotka’ przed jego domem. Wyskoczyłem z maczetą, otworzyłem drzwi od strony kierowcy i zacząłem go ciąć. ‘Lotek’ położył się i zaczął kopać nogami. Wtedy ‘Lucky’ otworzył drzwi od strony pasażera i też go okładał” – zeznał lider krakowskich kiboli, cytowany przez „Wyborczą”. Czytaj także: Nocna wizyta kiboli u youtubera. Poszło o wywiad z „Haniorem” Doły milczą, a górą „śpiewa” Śledczy ze śląskich „pezetów” nie kryją, że rozbicie Torcidy było możliwe dzięki temu, że udało się przekonać do współpracy kilku jej członków. I wcale nie wymagało to od nich dużego wysiłku. – Średnio na 20 zatrzymanych jeden decyduje się mówić. I to bardzo szybko, często nawet podczas pierwszego przesłuchania, choć niektórzy potrzebują więcej czasu do namysłu, w czasie odsiadki w areszcie – wyjaśnia TVP.Info śląski śledczy. Szokujące dla kiboli może być to, że bardzo często zmowę milczenia przerywają osoby, uchodzące w środowisku pseudokibiców za „honorowe” i „godne zaufania”. – Na współpracę decydują się raczej osoby wyżej usytuowane w przestępczej działalności. Często z samej „wierchuszki” grupy. Oni wiedzą, że grożą im surowe wyroki, zazwyczaj w warunkach recydywy, i robią wszystko by uniknąć wieloletniej odsiadki – mówi śledczy. – Z kolei o wiele bardziej hermetyczne są „doły” takich grup. Zazwyczaj są skutecznie zastraszeni i milczą, choć i wśród nich znajdują się skruszeni – dodaje rozmówca TVP.Info. Czytaj także: Kibolskie interesy narkotykowe ponad podziałami. Wpadli dostawcy z Torcidy Terror Torcidy Maczety, noże, pałki teleskopowe, siekiery, a nawet pistolety. To były narzędzia, za pomocą których gang kiboli Górnika utrzymywał w ryzach swoje „księstwo” narkotykowe. Twórcą potęgi bandy z chuligańskim rodowodem był Arkadiusz L. ps. „Mały”, znany handlarz narkotykami. Zaczynał na początku drugiej dekady XXI wieku od kontrolowania kilku zabrzańskich osiedli. W ciągu siedmiu kolejnych lat jego ekipa kontrolowała już nie tylko rodzinne miasto, ale także Gliwice, Bytom i Białą. Sprzedała tam setki kilogramów marihuany, amfetaminy, mefedronu i kokainy. Na tych terenach żaden diler nie mógł zrobić niczego bez wiedzy, a przede wszystkim akceptacji, bossa. Nieposłuszeństwa były karane. Przy drobnym przewinieniu mogło się skończyć „tylko” na spaleniu samochodu ofiary. Im cięższa była przewina, tym brutalniejsza reakcja gangu. Diler mógł zostać „naliczony”, co oznaczało nałożenie na niego kary finansowej, w wysokości od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Najsurowiej karano za kupowanie towaru od innych grup, zaleganie z płaceniem działki od zysków, a nade wszystko najmniejszą choćby współpracę z organami ścigania. Takie „zbrodnie” kończyły się zazwyczaj pobiciem. Czasem bardzo ciężkim, skutkującym na przykład wielotygodniowym pobytem w szpitalu. Czytaj także: Atak pseudokibiców na pociąg udaremniony. W bójce mogły wziąć udział setki osób Kibolska rodzina przestępcza Zdaniem śląskich „pezetów” grupa ta była dobrze zorganizowana i przez wiele lat bardzo hermetyczna. Członków grupy łączyły relacje przestępcze, rodzinne (udział w organizacji braci czy szwagrów), towarzyskie (np. zabawy na dyskotekach, wyjazdy na wakacje) oraz wspólne ćwiczenia (zarówno sztuk walki, jak i na siłowni). – Podejrzani, w tym sam „Mały”, występowali także w teledyskach formacji Boruta prowadzonej przez Daniela K., który także handlował narkotykami. Jednak K. w 2016 r. stracił zespół na rzecz Arkadiusza M. ps. „Ruby”, innego członka gangu. Zresztą sam Daniel K. poszedł na współpracę i złożył obszerne wyjaśnienia, za co jest wyklinany przez pseudokibiców Górnika – mówił tvp.info jeden ze śledczych. Członkowie bojówki Górnika nosili charakterystyczne ubrania, np. z napisem Torcida, a także mieli identyczne tatuaże BRT. W strukturach gangu oni podlegali „Małemu”, a ich rolą było m.in. zaopatrywanie półhurtowników i dilerów (ostatnim ogniwem w łańcuchu grupy). Czytaj także: Kolejny cios w narkogang kiboli. Kontrterroryści w akcji Bandyckie komando Gang miał swoją ekipę do zadań specjalnych, głównie pobić, podpaleń, zastraszania świadków i zdrajców. O kierowanie nią oskarżono Krzysztofa M. ps. „Mara”, znanego zawodnika MMA. Poza tym grupa współpracowała ze skorumpowanymi policjantami. Według prokuratury gangsterzy korzystali często z usług tego samego adwokata, który po zatrzymaniu członków ekipy był łącznikiem z przestępcami pozostającymi na wolności, a także wiedział, kto np. zeznaje przeciwko Torcidzie. Świadkowie lub skruszeni byli później nękani przez gang. W czasie śledztwa zarzuty współpracy z gangsterami usłyszał adwokat Cezary A. Śledztwo w sprawie. Torcidy trwa od ośmiu lat. – Dotychczas skierowano 21 aktów oskarżenia w sprawie działalności Torcidy i do tej pory łącznie oskarżono ponad 200 osób o blisko 1000 czynów. Zarzutami wciąż objętych jest kilkadziesiąt osób – mówi prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej. Czytaj także: Rozróby to nie wszystko. Pseudokibice prowadzili wielką fabrykę narkotyków