„Jesteśmy na to gotowi”. Jest ostateczna zgoda na fundusz dozbrajania Europy w wysokości 150 miliardów euro. Decyzję podjęli unijni ministrowie do spraw europejskich na spotkaniu w Brukseli. Fundusz, oferujący tanie kredyty, to szansa dla Polski na rozkręcenie rodzimego przemysłu zbrojeniowego. Przepisy w tej sprawie wynegocjowała polska prezydencja w ekspresowym tempie, w nieco ponad dwa miesiące. W przeliczeniu fundusz ma wynieść 600 miliardów złotych, a Polska liczy nawet na 130 miliardów.– To jest świetna wiadomość – tak o funduszu mówił minister do spraw europejskich Adam Szłapka. Podkreślał, że to pierwszy tak duży program, który ma wspierać rozwój europejskiego przemysłu zbrojeniowego, a Polska może tylko skorzystać. – To są pieniądze na rozwój firm. Zwiększenie zamówień i zdolności produkcyjnych w firmach, które produkują zbrojenia, to jest też bardzo duża szansa dla podwykonawców. To jest taka dźwignia dla całej gospodarki – tłumaczył.Zobacz także: Wywiad odkrył, że Rosja wprowadza pociski z głowicami jądrowymi. „Bez sensu”„Jesteśmy na to gotowi”W pierwszym roku Polska będzie mogła realizować swoje, krajowe projekty, a nie wspólne, unijne. Warszawa przekonała do swoich racji, by najpierw sfinalizować rozpoczęte już inwestycje. Minister przekonuje, że Polska nie będzie długo czekać na pieniądze z funduszu. – Jesteśmy przygotowani jako polska administracja i na pewno nie będziemy z tym zwlekać. Jesteśmy na to naprawdę gotowi – dodał.Kredyty z unijnego funduszu są tanie, odroczone w spłacie o 10 lat. A sama spłata rozłożona do 2070 r. I są to korzystne finansowo warunki, których nie uzyskałaby żadna polska firma na rynku.Zobacz także: Korupcja w NATO. Śledczy prześwietlają miliardowe zamówienia