Raport. Karol Nawrocki jako prezes IPN niegospodarnie i z naruszeniem prawa wydawał publiczne pieniądze – wynika z raportu NIK. Korzystał też za darmo z pokoju gościnnego instytucji, którą zarządza. Dziennikarze portalu tvn24.pl i programu „Czarno na białym” dotarli do wyników kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli w Instytucie Pamięci Narodowej. Kontrolerzy zbadali ostatnie trzy lata IPN, kiedy prezesem był Karol Nawrocki.Z raportu wynika, że ówczesny szef IPN wydał prawie 30 milionów złotych „z naruszeniem przepisów prawa, niecelowo, nierzetelnie lub niegospodarnie", co oznacza, że inspektorzy NIK znaleźli nieprawidłowości w ponad 40 proc. losowo wybranych wydatków.„NIK ocenia negatywnie działalność centrali Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w zakresie zarządzania majątkiem i rozporządzania środkami publicznymi” – można przeczytać w raporcie.Darmowe mieszkanieZ raportu wynika, że Karol Nawrocki korzystał bezpłatnie przez 26 miesięcy z pokoju gościnnego IPN o powierzchni 70 metrów kwadratowych. Jak tłumaczyła kontrolerom dyrektor generalna tej instytucji, prezes miał „nienormowany czas pracy, który rozpoczynał się bardzo wcześnie, a kończył późno w nocy”, stąd konieczność nocowania w pracy. Zdaniem NIK, IPN stracił na tym co najmniej 55 tysięcy złotych.IPN zapłacił też 242 tysiące złotych za najem 26-metrowego biura w centrum Warszawy. Miało służyć do spotkań służbowych, jednak nie korzystano z niego, ponieważ wynajęto większe pomieszczenie. Umowę podpisano jednak na rok i nie można jej było wypowiedzieć. Inspektorzy ocenili ten wydatek jako nieracjonalny i zwrócili uwagę, że za wynajem zapłacono 170 euro za metr kwadratowy, kiedy średnie ceny wynosiły wówczas 20-30 euro.Czytaj także: Powiększa się przewaga. Jest najnowszy sondaż prezydenckiNiegospodarność NawrockiegoKontrolerzy ujawnili, że IPN zarządzany przez Nawrockiego wiele razy obchodził ustawę o zamówieniach publicznych, a zamówienia były zlecane znajomym jednego z dyrektorów. Tak było na przykład ze spektaklem teatralnym „Historia Misia Wojtka”, który kosztował 1,2 miliona złotych. Także cztery tysiące zamówionych maskotek misia Wojtka nie trafiły do IPN, ale do prywatnego domu jednego z dyrektorów.Niegospodarna, zdaniem NIK, była również promocja gry komputerowej „Gra szyfrów”, która kosztowała ponad 4,7 miliona złotych, kiedy produkcja gry była trzykrotnie niższa. Te wydatki były niepotrzebne, ponieważ jedno z ministerstw zapewniło dotarcie gry do wszystkich uczniów. Gra, mimo ogromnych pieniędzy włożonych w jej promocję, nie cieszyła się popularnością.Kontrolerzy okryli też, że na obsługę prawną tylko jednego biura IPN wydano przez trzy lata 423 tysiące złotych, chociaż instytucja ta miała swoich prawników zatrudnionych na etacie.Fundusze IPN otrzymał też gdański Klub Bokserski Brzostek Top Team, którego właściciel jest znajomym Nawrockiego. IPN zapłacił 37 tysięcy złotych za uroczystość nadania temu klubowi imienia Jana Biangi.Czytaj także: Braun wysłał do Nawrockiego pytania. Oto jak wybrnął kandydat