Policja prowadzi śledztwo. W Zgierzu ktoś rozwiesił setki fałszywych nekrologów informujących o rzekomej śmierci dwóch miejskich radnych Trzeciej Drogi Przemysława Jagielskiego i Łukasza Frątczaka. Sprawą zajmuje się policja. Czy to żart, czy próba zastraszenia? W Zgierzu nikt nie traktuje tej akcji w kategorii żartu. Policja również. Śledczy już prowadzą śledztwo, zabezpieczane są monitoringi.Rozwieszone w mieście klepsydry wyglądają jak prawdziwe. Ich tekst informuje, że radni 20 maja zginęli śmiercią tragiczną.Telefony z pytaniem „czy żyjesz” otrzymali obydwaj radni, których nazwiska pojawiły się na nekrologach. – Byłem akurat w Warszawie na spotkaniu z radnymi podmiejskich gmin. Pod koniec spotkania, które prowadziłem telefon się rozdzwonił od kilkunastu znajomych, od rodziny. Miałem dziesiątki telefonów, których nie mogłem w pierwszej chwili odebrać. I dopiero po jakichś 15 minutach zacząłem oddzwaniać i zostałem zasypany pytaniami i informacjami, że w całym mieście można znaleźć nekrologi na mój temat – mówi Przemysław Jagielski.– Myślę, że to ma bezpośredni związek z naszą działalnością. Niestety, z uwagi na prowadzone śledztwo, nie mogę się podzielić większą ilością szczegółów. Ale mamy już domniemanego sprawcę – poinformował z kolei drugi z radnych, Łukasz Frątczak.Czytaj także: Konta w mediach społecznościowych dostępne też po... śmierciMonitoring zarejestrował sprawcówMonitoring zarejestrował kilku sprawców, którzy pod osłoną nocy rozwieszali te fałszywe informacje. Tych, którzy tego dokonali czekają poważne zarzuty kierowania gróźb karalnych za co grozi do trzech lat więzienia.Mieszkańcy, z którymi rozmawiali reporterzy TVP Info twierdzą, że to wydarzenie, to nie jest już walka polityczna, tylko agresja, cios poniżej pasa, coś co absolutnie nie powinno mieć miejsca.Trudno sobie wyobrazić, co mogły przeżyć osoby bliskie obydwu radnych, do których ta informacja mogła dotrzeć.Czytaj także: Zderzenie ciężarówek na A1. Są ranni