Kontrowersyjny pomysł. Jak Rosjanie chcą powstrzymać kryzys demograficzny? Z rozwiązaniem przychodzi rosyjski oligarcha Konstantin Małofiejew, który stwierdził, że należy zlikwidować emerytury dla osób urodzonych po 1995 roku, które zbytnio na niej polegają. Rosja boryka z kryzysem demograficznym. Według danych portalu The Moscow Times, w styczniu i lutym 2025 roku w Rosji urodziło się 195 400 dzieci – o 3 proc. mniej niż w tym samym okresie w 2024 roku. Elita Kremla znana jest z dość egotycznych pomysłów mających zaradzić kryzysowi urodzeń. Pojawił się np. pomysł przywrócenia dyskotek szkolnych, żeby młodzi ludzie mieli się gdzie poznawać, czy ograniczenie mieszkań jednopokojowych na rynku mieszkaniowym.Z najnowszym pomysłem wyszedł rosyjski oligarcha Konstantin Małofiejew, który zaproponował odebranie emerytur osobom urodzonym po 1995 roku. Powód? Jego zdaniem, pokolenie dzisiejszych 30-latków zbytnio polega na emeryturach, i dlatego nie decyduje się na dzieci.– Emerytury zastąpiły dzieci... Obecne pokolenie emerytów nie ma dzieci, ponieważ najpierw radziecka, a potem liberalna propaganda państwowa namawiała, żeby żyć najpierw dla komsomolskich projektów budowlanych, a potem dla siebie. Ci ludzie nigdy więcej nie urodzą nikogo, żeby skorygować swoją małą liczbę dzieci. Ale w odniesieniu do przyszłych emerytów – dzisiejszej młodzieży – taki środek mógłby być bardzo obiecujący – powiedział biznesmen, cytowany przez The Moscow Times.Zobacz też: Rosja zmęczona wojną? „Wytrzyma maksymalnie 16 miesięcy”„Złote czasy Imperium”Rosyjski oligarcha wspomniał też czasy Imperium Rosyjskiego, kiedy emerytury przyznawano tylko wąskiemu gronu osób, a mimo to „każda kobieta rodziła średnio siedmioro dzieci” i nikt nie oczekiwał pieniędzy od państwa.– A po rewolucji średnia liczba dzieci w rodzinie spadła do trojga, co było spowodowane deklaracją „powszechnej równości”, kiedy to kobiety zaczęły pracować w trudnych, męskich zawodach – zauważył biznesmen.Oligarcha przypomniał też stałą narrację rosyjskich konserwatystów, którzy za niski wskaźnik urodzeń obwiniają kobiety i ich emancypację. – Dziewczyny poszły na studia i zaczęły robić kariery, a w latach 90. samorealizacja, wolność osobista, pieniądze i konsumpcjonizm całkowicie stały się celem życia, w efekcie liczba dzieci na kobietę spadła do 1,4 – mówił.– Dlaczego nie ogłosić, że składki emerytalne na Fundusz Socjalny przestaną być pobierane za 10 lat, a obywatele, na przykład, urodzeni w 1995 roku, w ogóle nie otrzymają państwowej emerytury? Składki emerytalne już pobrane z ich pensji zostaną im zwrócone. Zatem niech sami zdecydują w wieku 30 lat, czy oszczędzać pieniądze, czy mieć dzieci, które nie porzucą ich na starość – podsumował Małofiejew.Zobacz także: Poległa elita rosyjskiego dowództwa. To już prawie sześć tysięcy oficerów