Tysiące ludzi na ulicach. W niedzielę w południe rozpoczęły się w stolicy marsze zorganizowane przez sztaby kandydatów na prezydenta: Rafała Trzaskowskiego (KO) i popieranego przez PiS Karola Nawrockiego. Na spotkaniu kandydata KO przemawiali prezydent elekt Rumunii Nicusor Dan i przedstawiciele koalicji. Premier Donald Tusk przeprosił za tempo prac rządu. I poprosił o szansę. - Ja niczego nie zapomniałem. [...] Tu chodzi o Polskę - mówił Tusk. Głos na marszu zabierał Rafał Trzaskowski. – Najwyższy czas, żeby wygrała uczciwość. Najwyższy czas, żeby wygrała prawość. Najwyższy czas, żeby wygrała sprawiedliwość. O tym są te wybory. Przed nami dosłownie ostatnie kilka dni. Potrzebna jest pełna determinacja, potrzebny jest każdy głos – mówił kandydat na prezydenta.Trzaskowski przemówił w Warszawie– Zawsze będę szukał tego, co łączy, a nie dzieli. Jedno wam obiecam: niczego nie podpiszę w ciemno. (...) Budowanie wspólnoty – to jest najważniejsze. Tylko wtedy zbudujemy Polskę na miarę naszych marzeń – dodał.Trzaskowski miał też gościa specjalnego – nowego prezydenta Rumunii Nicusora Dana. – Witaj Warszawo, witaj Polsko! Przyjechałem dziś do Warszawy, ponieważ mamy te same wartości i priorytety. Przyjechałem, aby dziękować za wsparcie, jakiego Polska zawsze udzielała Rumunii na naszej drodze europejskiej – mówił rumuński polityk.– Wierzę w silną Polskę, w silnej Unii Europejskiej. Jako prezydent Rumunii będę ściśle współpracował z prezydentem Rafałem Trzaskowskim i premierem Donaldem Tuskiem – dodał Dan.Na scenie pojawiła się też Magdalena Biejat, która startowała w wyborach prezydenckich z ramienia Lewicy. – Możemy dzisiaj postawić tamę przeciwko marszowi skrajnej prawicy. Możemy zagłosować na kandydata, który razem z nami stanie przeciwko niej – przekazała.„Idziemy po zwycięstwo!”Głos zabrał również Włodzimierz Czarzasty. – Reprezentuję koalicję, która nie dowiozła wszystkiego, która nie załatwiła wszystkich spraw jeszcze. Za to, czego jeszcze nie dowieźliśmy, przepraszam. Nie dowieźliśmy, jeszcze. Ale Polsce potrzebny jest prezydent, z którym dowieziemy. Takim prezydentem jest Rafał Trzaskowski – mówił.– Kochani! Idziemy po zwycięstwo! Niech do Pałacu Prezydenckiego powędrują czerwone korale, które mają zaczarowaną moc – wykrzyczała natomiast Joanna Senyszyn.Na scenie był Władysław Kosiniak-Kamysz. – Moc jest z nami. Zielona strona mocy jest z nami – oznajmił. Szef ludowców dodał, że „Trzaskowski będzie współpracował z rządem, ale nie będzie podlegał liderom partyjnym”. – Nie będzie słychać nawet najlepszej partii na świecie, jaką jest PSL. Będzie słuchał głosu woli ludu — mówił wicepremier.Szymon Hołownia dodał natomiast: – Powiem do Rafała krótko: wygraj te wybory! Ale nie tylko wygraj. Zmień Polskę. Bądź prezydentem pokoju, bądź kimś, komu możemy oddać nasze zaufanie, nasze marzenia. Chcemy Polski, która będzie Polską równych szans dla wszystkich.Czytaj też: Rosja groziła, że to zrobi. Zebrała duże siły do nowej ofensywyPrzyszedł też czas na przemówienie Donalda Tuska.– Jestem w polityce sporo lat, widziałem wielkie marsze, które zmieniały historię Polski. Pamiętacie Marsz Miliona Serc (...) Ale muszę wam powiedzieć, że chyba jeszcze nigdy na politycznej drodze nie byłem tak przejęty. Niczego się nie wyuczyłem na pamięć, wszystko, co chcę powiedzieć w tych kilku słowach mam bardzo głęboko wyryte w sercu. Wierzę w Polskę, wierzę w was. Wierzę w Polskę, którą widzi cała Europa – mówił premier.– Nie chcę nadużywać dzisiaj haseł, ale jeszcze nigdy słowa „tu jest Polska” nie brzmiały tak autentycznie – dodał.– Polska stoi dziś u progu wielkość. Wierzę w Polskę bezpieczną, wierzę w polskie wojsko, wierzę w naszą siłę. Tu padło słowo „przepraszam”. Wszyscy politycy powinni przypomnieć sobie te słowa. Przepraszam, bo spodziewaliście się wszyscy, że będzie więcej, szybciej, mocniej. Czekacie pewnie na słowo „proszę”. Tak, bardzo was proszę: dajcie nam siłę, po to, żebyśmy mogli zmienić Polskę tak, jak sobie to obiecaliśmy. To jest wręcz moja obsesja. Ja niczego nie zapomniałem. My to wszystko zrobimy – podsumował.Czytaj też: Zakaz broni w stolicy i alarm BRAVO w całej Polsce. W tle polityczne marsze