Kolejny lukratywny kontrakt. Już w przyszłym miesiącu ma zostać podpisana umowa mineralna między USA a Demokratyczną Republiką Konga. O ile Amerykanom uda się lepiej pośredniczyć w negocjacjach niż w przypadku Ukrainy i faktycznie doprowadzić do pokoju. O sprawie pisze „Financial Times”. Amerykanie mają nadzieję na swój udział w bogactwach mineralnych Konga, jak wolfram, tantal czy cyna. Umowa surowcowa może zostać podpisana do końca czerwca, choć – jak zwracają uwagę informatorzy gazety – wciąż istnieją duże przeszkody. Jej finisz byłby jednak przełomem dla obu państw.Nowa umowa mineralna dla USAObecnie wiele ze złóż eksploatowanych jest nielegalnie przez Rwandę. Oba kraje pozostają w napiętych stosunkach, bo Rwanda wspiera organizację M23, z którą Kongo jest w stanie konfliktu.W myśl negocjowanej przez Amerykanów umowy, wydobycie przez Rwandę miałoby zostać zalegalizowane. Urobek nie byłby zatem kradziony, lecz eksportowany do Rwandy i tam przetwarzany. Dla gospodarki Kongo to potężne źródło dochodów, dla Rwandy „oczyszczenie” sektora, który dotąd opierał się na rabunku i co za tym idzie – wielomiliardowe napływ gotówki, a dla samych Amerykanów – preferencyjne warunki dostępu do minerałów i potężne inwestycje. Przy okazji zmniejszy to udział Chin, które dominują branżę wydobywczą Kongo.Przeczytaj też: Wojna w Kongu może rozlać się na kolejne kraje. ONZ alarmujeUmowa surowcowa to tylko część całych negocjacji. Bo ze strony Kongo uzależniona jest od porozumienia pokojowego. Kongo domaga się wycofania wojsk Rwandy i jej „łączników” z M23, które kontrolują duży obszar na wschodzie kraju. Ponadto Rwanda ma uznać suwerenność Konga, jego ziem i ich bogactw.Obie strony otrzymały już drafty umów, jednak ich detale nie są jawne.