Gorący kartofel dla Niemiec. W obliczu pojawiającego się zainteresowania amerykańskich i rosyjskich inwestorów nad „ożywieniem” gazociągu Nord Stream, niemiecki rząd poparł unijny zakaz eksploatacji tej inwestycji. Tym samym kanclerz Merz sprytnie przerzucił gorącego kartofla na szczebel europejski. O zakulisowych rozgrywkach z utraconą przez Rosję inwestycją pisze „The Financial Times”. Zdaniem niemieckich urzędników bliskich sprawie, cytowanych przez gazetę, kanclerz Friedrich Merz chce w zarodku zdusić jakąkolwiek debatę w Niemczech na temat pożytków z wznowienia inwestycji. Stąd poparcie przez nowy rząd Niemiec zakazu eksploatacji Nord Stream na szczeblu unijnym w najbliższym pakiecie sankcji. Ponadto choć Niemcy nie są właścicielami, przechodzi przez ich terytorium i musi uzyskać certyfikację, a ten proces zawieszono w 2022 r.Kto chce wznowienia Nord Stream?Jak pisaliśmy w portalu TVP.Info, wznowieniem działalności inwestycji zainteresowani są amerykańscy inwestorzy, a także były oficer Stasi i przyjaciel Putina, Mathias Warning. Jego plan zakładał dotarcie do zespołu Trumpa za pośrednictwem amerykańskich biznesmenów. Ważni przedstawiciele amerykańskiej administracji wiedzą o tej inicjatywie i postrzegają ją jako część odbudowy stosunków z Moskwą. Według doniesień dziennikarzy śledczych strona amerykańska aktywnie włączyła się do rozmów. Przeczytaj też: Wiązany z Rosją Amerykanin chce kupić Nord Stream 2. „Za grosze”Dla Merza to bardzo niewygodna sprawa, bo rodzi presję wewnętrzną i zewnętrzną. AfD, która uzyskała 20 proc. w ostatnich wyborach, głośno opowiada się za powrotem do inwestycji. Jak pisze „FT”, chciał za wszelką cenę temat rozegrać na poziomie europejskim, by nie musieć samemu opierać się naciskom Amerykanów i Rosjan.Ursula von der Leyen z kolei w zeszłym tygodniu powiedziała, że Nord Stream będzie częścią nowego pakietu sankcji. Miałyby objąć szwajcarską spółkę Rosjan, Nord Stream 2 AG, która jest właścicielem gazociągu, a także innych firm, które podejmą próbę wznowienia eksploatacji. Formalne dyskusje KE w tej sprawie z przedstawicielami krajów członkowskich mają ruszyć jeszcze w ten weekend.