Prawnik wyjaśnia rozwiązanie. Wyobraźmy sobie, że w drugiej turze wyborów Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski otrzymują dokładnie tyle samo głosów. Nierealne? Zapewne. Puśćmy jednak wodze fantazji i załóżmy, że dochodzi do takiej sytuacji. Prawo nie określa wprost, co należałoby wtedy zrobić, jednak prof. Ryszard Piotrowski w rozmowie z portalem TVP.Info wskazuje najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. W przypadku pierwszej tury wyborów prezydenckich sytuacja jest prosta. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad 50 proc. poparcia, organizowana jest druga tura. Odbywa się ona 14 dni po pierwszym głosowaniu, a biorą w niej udział dwaj kandydaci z największą liczbą głosów. Co jednak w przypadku, gdy w drugiej turze na obu kandydatów zagłosuje dokładnie tyle samo osób? To sytuacja tak abstrakcyjna, że polskie prawo nie określa nawet, co należałoby wtedy zrobić.Wybory – remis w drugiej turze. Co na to konstytucja?Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 127 określa, że prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym, a w przypadku drugiej tury wygrywa kandydat, który otrzymał większą liczbę głosów. Nie istnieje jednak zapis dotyczący sytuacji, w której obaj kandydaci otrzymaliby dokładnie taką samą liczbę głosów. W Kodeksie wyborczym też na próżno szukać wzmianki na ten temat. Zobacz też: Decydujące głosy w II turze. Kogo wskażą wyborcy Brauna i Hołowni?W takiej sytuacji Państwowa Komisja Wyborcza musiałaby dokładnie przeliczyć głosy i zweryfikować karty wyborcze oraz protokoły z komisji wyborczych. Gdyby potwierdziło się, że padł remis, sprawą zająłby się Sąd Najwyższy, który zgodnie z art. 129 Konstytucji rozpatruje ważność wyborów prezydenckich. Załóżmy, że nie dopatrzyłby się żadnych nieprawidłowości. W drugiej turze padł remis – i tyle. Konstytucjonalista: „Druga tura musi wyłonić prezydenta”– Do takiej sytuacji nie dojdzie, jest to niemożliwe – mówi konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski. – Gdyby jednak zaistniała, Marszałek Sejmu, wykonujący tymczasowo obowiązki prezydenta do czasu wyboru nowego prezydenta, po zakończeniu kadencji tego obecnie urzędującego, musiałby zarządzić powtórzenie wyborów. Konstytucja określa bowiem, że druga tura wyborów musi wyłonić prezydenta. Inne rozwiązania nie wchodzą w grę. Ale zaznaczam jeszcze raz: jest to sytuacja całkowicie abstrakcyjna – mówi Piotrowski.Remis w ogólnokrajowych wyborach prezydenckich byłby sytuacją bez precedensu. W przeszłości zdarzało się jednak, że równą liczbę głosów otrzymywali dwaj kandydaci w amerykańskich wyborach lokalnych. W 2017 roku w wyborach do Izby Delegatów w Wirginii David Yancey i Shelley Simonds zdobyli dokładnie po 11 607 głosów. Remis rozstrzygnięto przez losowanie (wygrał Yancey). W tamtych wyborach udział brało jednak zaledwie nieco ponad 22 tys. osób. W Polsce uprawnionych do głosowania jest prawie 29 milionów ludzi, co oznacza, że sytuacja byłaby o wiele bardziej skomplikowana. Czytaj także: Nawrocki i Trzaskowski walczą o duże pieniądze. Tyle może zarobić prezydent