Napływ siły roboczej z Indii. Imigracja z Europy Wschodniej – jeszcze niedawno ważny filar niemieckiego rynku pracy – znacznie spadła. Eksperci ostrzegają, że bez nowych strategii niedobór siły roboczej grozi eskalacją – donosi dziennik „Die Welt”, powołując się na raport Instytutu Badań nad Zatrudnieniem. Z raportu wynika, że przez lata imigranci z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które dołączyły do Unii Europejskiej, znacząco łagodzili skutki zmian demograficznych w Niemczech i przyczyniali się do zapewnienia wykwalifikowanej siły roboczej.Jest źle, a może być jeszcze gorzej„W tak zwanym międzyczasie jednak każdego roku przyjeżdża o 138 tys. imigrantów mniej niż w szczytowym okresie. Wtedy (2011-2015) do Niemiec przybywało łącznie 207 tys. osób rocznie ze wszystkich krajów rozszerzenia UE na wschód. Ostatnio było ich tylko 69 tys. rocznie, co odpowiada spadkowi o 66,5 proc.” – czytamy.Ekonomista Niemieckiego Instytutu Gospodarki (IW) Alexander Burstedde przyznaje, że tendencja ta jest nadal spadkowa. Jako powód podał fakt, że „potencjał populacji chętnej do migracji został już w znacznym stopniu wyczerpany w tych krajach”.Niemcom brakuje chętnych do pracyZ badania wynika, że w Niemczech zagraniczni pracownicy stają się coraz ważniejsi w wypełnianiu luki na rynku pracy. „W latach 2015-2024 zatrudnienie wykwalifikowanej siły roboczej w Niemczech wzrosło o 600 tys., podczas gdy liczba niemieckich pracowników spadła. W przypadku pracowników niewykwalifikowanych wzrost zatrudnienia o ponad milion jest również prawie wyłącznie spowodowany pracownikami zagranicznymi” – zaznaczono.Czytaj więcej: Połowa Unii złamała prawo. Polska też na cenzurowanymDziennik podaje, że według Federalnego Urzędu Statystycznego, odsetek pracowników zagranicznych w Niemczech wynosi ponad 18 proc., z wyraźną tendencją wzrostową. Jednak liczba imigrantów z Europy Wschodniej i Południowej rośnie tylko nieznacznie.Okazuje się, że kraje, które przystąpiły do UE w 2004 i 2007 roku, odpowiadały za większość migracji zarobkowej do naszych zachodnich sąsiadów. „W szczególności Polska była przez wiele lat jednym z najważniejszych krajów imigracyjnych dla Niemiec” – zwraca uwagę „Die Welt”. Wśród branż, które na tym skorzystały, gazeta wymienia rolnictwo, logistykę, pracę sezonową, a także przemysł spożywczy. Szczyt emigracji do Niemiec około 2015 rokuDziennik wylicza, że imigracja z Europy Wschodniej i Południowej osiągnęła szczyt około roku 2015, a od 2018 roku „dosłownie się załamała”. Z krajów „ósemki” (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia i kraje bałtyckie) do 2023 roku każdego roku do Niemiec przyjeżdżało tylko około 17 tys. osób jako pracowników wykwalifikowanych. „Było to o 84 proc. mniej niż w szczytowym momencie” – czytamy. Więcej pracowników było jedynie z Bułgarii, Chorwacji i Rumunii.Czytaj więcej: Austriacki problem z migrantami. Deportują więcej Niemców niż SyryjczykówNapływ z Europy Wschodniej maleje„Ponieważ napływ z Europy Wschodniej i Południowej jest coraz mniejszy, IW zaleca, aby Niemcy podjęły większe wysiłki w celu przyciągnięcia imigrantów z krajów trzecich, aby wypełnić luki na rynku pracy” – informuje „Die Welt”.Według IAB – aby zaspokoić przyszłe zapotrzebowanie na siłę roboczą, konieczna będzie roczna imigracja od 288 tys. do 368 tys. pracowników. Ekspert IW apeluje, aby rozszerzyć werbowanie pracowników na przykład o Gruzję, Mołdawię i Turcję, a także zwiększyć limity przyjmowania wykwalifikowanej siły roboczej z państw Bałkanów Zachodnich.Zdaniem ekonomisty „dwustronne umowy migracyjne mogą również skierować pożądaną imigrację do Niemiec i zmniejszyć nielegalną migrację”. Tymczasem najważniejszym dla Niemiec krajem migracji zarobkowej stały się Indie. Tylko w 2023 roku do RFN przybyło blisko 37 tys. obywateli Indii.Migranci z Indii: do Niemiec do pracy i na studia „Około 56 proc. pracowników z Indii pracuje na stanowiskach eksperckich, które zazwyczaj wymagają mistrza rzemiosła, administratora biznesowego lub dyplomu uniwersyteckiego, pokazują dane IW. Wśród wszystkich obcokrajowców odsetek ten wyniósł 17,7 proc., a wśród Niemców 30,5 proc. Niemieckie uniwersytety są również popularne wśród Hindusów. Około 43 tys. studentów z Indii zapisało się na uniwersytety w Niemczech” – donosi „Die Welt”.Czytaj więcej: Niemcy dalej wysyłają systemy informatyczne do Rosji. Tak omijają sankcje