Deficyt rośnie. Rosja tnie budżety wsparcia określonych gałęzi przemysłu, bo wpływy z ropy są dużo poniżej założeń budżetowych. Kremlowi kończą się opcje, bo na cokolwiek się zdecyduje, będzie to miało poważne konsekwencje. Wpływy budżetowe z ropy i gazu w lutym i marcu spadły o 17 proc. rok do roku – wyliczył Reuters. W maju spadek podskoczył do 33 proc. Cena sprzedaży rosyjskiej ropy Urals to 50-52 dol. za baryłkę. Tymczasem rosyjski resort finansów w ustawie budżetowej założył cenę 70 dol. Rosjanom nie pomaga umacnianie się rubla. Po raz pierwszy od dwóch lat ich waluta w stosunku do dolara usadowiła się na poziomie 80 rubli, zamiast 94,6 założonych w ustawie budżetowej.Rośnie deficyt budżetowy RosjiTakiej dziury nie ma z czego zasypać. Jak pisze „Kommiersant”, rosyjski resort finansów wyliczył, że na surowcach zarobi o 2,6 bln rubli mniej niż zakładał. Deficyt do końca roku urośnie łącznie do 3,8 bln rubli – rekord od czasu pandemii koronawirusa. Topnieją też rezerwy finansowe na Funduszu Dobrobytu Narodowego – do 40 mld dol. – nie były na tak niskim poziomie od 2008 r., czyli momentu jego utworzenia.Dlatego Rosjanie tną wydatki. Program wsparcia branży lotniczej, której wiedzie się coraz gorzej po pozbawieniu jej dostępu do zachodnich samolotów, części i technologii – zmniejszy się o ponad 20 proc. – do 78,8 mld rubli. Kreml przykręci też kroplówkę motoryzacji – o 35 mld rubli. O 1/3 zetnie program rozwoju robotów przemysłowych, cięcia dopadły też produkcję statków czy prace badawczo rozwojowe.Zobacz też: To wcale nie nagła miłość. Trump odpuszcza Rosji, bo chce zarobićRosja ma rozważać dewaluację rubla, by zwiększyć konkurencyjność eksportu i koszty zadłużenia. Z tym, że taka procedura ma swoją cenę – w tym wzrost inflacji, z którą zawzięcie walczy tamtejszy bank centralny, utrzymując stopy procentowe na poziomie 21 proc. Alternatywą jest kolejna podwyżka podatków dla Rosjan.Tymczasem w czwartek Unia wprowadzi cła na inny dochodowy sektor budżetu Rosji – eksport nawozów, dotąd wyjętych z sankcji.