„Pytanie dnia”. – Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią polskiej wsi. Przez osiem lat rządów PiS nie zrobiono nic, by uporządkować sytuację w rolnictwie. Wręcz przeciwnie – zapalono ogień, a potem gaszono go pieniędzmi – powiedział w „Pytaniu dnia” (TVP Info) Andrzej Sobociński, rolnik, jeden z liderów protestów rolniczych. – Wyraziłem swoją opinię na temat zaangażowania „Solidarności” pana Piotra Dudy w protesty rolnicze. Wiedziałem, że dojdzie do zamieszek i odradzałem rolnikom udział w takich działaniach, kiedy jechałem do Warszawy – przypomniał w „Pytaniu dnia” Andrzej Sobociński. Redaktor Marek Czyż powiedział, że przedstawiciele rolniczej „Solidarności” uważają Sobocińskiego za aktywistę politycznego, ponieważ – jak twierdzą – podejmuje działania sprzeczne z ich ideologią. Podkreślają, że nie jest tylko rolnikiem, ale również osobą, która wyraźnie akcentuje swoje poglądy polityczne.– Od 2002 r. działam w samorządzie terytorialnym. Nigdy nie należałem do żadnej partii politycznej, ale jestem sympatykiem prawdy. Nie znoszę zakłamania – powiedział Sobociński.Zobacz także: Unia odcina kroplówkę. Koniec bezcłowego handlu z Ukrainą„PiS nie jest partią polskiej wsi”Rolnik zaprosił do siebie kandydata na prezydenta, Rafała Trzaskowskiego. Ktoś zapalił znicze na jego podwórku. – Nie przejmuję się tym incydentem. Znam osoby, które to zrobiły, są już działania w prokuraturze – poinformował.– Zaprosiłem pana prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z małżonką na śniadanie do mnie, rolnika, żeby porozmawiać i sprawdzić, czy „kuma bazę”, jeśli chodzi o sprawy rolnicze. Myślałem, że nie kuma – a okazało się, że bardzo kuma. Wyprzedzał moje pytania, sam stawiał trafne tezy – dodał. – Uważam, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią polskiej wsi. Przez osiem lat rządów PiS nie zrobiono nic, by uporządkować sytuację w rolnictwie. Wręcz przeciwnie – zapalono ogień, a potem gaszono go pieniędzmi. Rolnicy głosują na PiS, bo dostali 9 miliardów złotych od byłego ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka, i pana Kaczyńskiego w Szczecinie. Łącznie – te nieprzemyślane decyzje – kosztowały podatników 12 miliardów złotych – podsumował. „Nam potrzeba spokoju”Sobociński powiedział, że rolnicy zapomnieli, że za kryzys zbożowy odpowiedzialny jest rząd PiS. – Zobaczyli to, że dopłaca się pieniądze. A nam nie trzeba dopłacać pieniędzy. Nam potrzeba spokoju. Mamy dwie rzeczy, które i tak nam rujnują gospodarkę. Pierwsza z nich to niesprzyjająca aura, a druga to ceny na MATIF-ie (europejskiej giełdzie płodów rolnych – red.), na które można wpływać zarówno politycznie, jak i spekulacyjnie – powiedział rolnik. – Potrzebujemy spokoju. Nie potrzebujemy dopłat ani konfliktu ze społeczeństwem. Chciałbym przeprosić wszystkich, którym utrudniłem życie podczas protestu na S7 w miejscowości Kmiecin. Chciałem w ten sposób pokazać, jak ważne jest bezpieczeństwo żywnościowe. A co zrobił pan Morawiecki, proponując zniesienie ceł? Nie przemyślał konsekwencji. To kosztowało społeczeństwo nie tylko pieniądze, ale również zdrowie – dodał.Zboże z Ukrainy – Z Ukrainy sprowadzono wtedy zboże skażone środkami chemicznymi – przykładem jest tu chloropiryfos, środek owadobójczy, który pozostaje w roślinie i nie ulega neutralizacji. Takie substancje trafiły do Polski wraz z ukraińskim zbożem – stwierdził Sobociński. – Każdy ma prawo do własnego zdania. NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” w obecnej chwili jest tylko w niewielkim stopniu reprezentowana przez rolników. Powstają nowe ruchy – ruchy młodych farmerów, oddolne protesty ludzi niezadowolonych. Rolnicy RI czy kółka rolnicze nie mają tu nic do powiedzenia – powiedział.Zobacz także: Kryzys ziemniaczany w Rosji. Winni... obywateleZielony Ład– Dziwię się wszystkim rolnikom, którzy nie pamiętają reklamowych spotów pana Janusza Wojciechowskiego (były komisarz Unii Europejskiej do spraw rolnictwa, polityk PiS) dotyczących Zielonego Ładu. Uważał się za wielkiego komisarza, który naprawi polskie rolnictwo dzięki tej unijnej strategii. Teraz próbuje się przypisać Zielony Ład komuś innemu, nie widząc, co zrobiono. Niech pan Karol Nawrocki stanie na jednej konferencji z Januszem Wojciechowskim – tym, który tak promował Zielony Ład, który doprowadził do tego, że wszyscy rolnicy krzyczą: „Precz z Zielonym Ładem”. Niech Nawrocki spyta się Wojciechowskiego: „Co ty człowieku zrobiłeś?” – zaproponował Sobociński.– Obecnie jest prowadzony dialog z Ministerstwem Rolnictwa i premierem. Rolnicy z oddolnych protestów są zapraszani na spotkania z ministrem Siekierskim. Za czasów byłego premiera Morawieckiego takich spotkań nie było – dodał.– Jak rolnicy mogą dobrze wspominać osiem lat rządów PiS, skoro pogłowie trzody chlewnej spadło z 15 milionów do 8 milionów? A liczba koni z 350 tysięcy do 160 tysięcy. To efekt nieudanego programu PiS – systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt (IRZ) – powiedział.„Słowa Nawrockiego niewiarygodne”Sobociński zastanawiał się, czyje zainteresowanie sprawami rolnictwa jest bardziej wiarygodne – Rafała Trzaskowskiego czy Karola Nawrockiego.– To, co mówi pan Nawrocki, jest dla mnie całkowicie niewiarygodne, bo za nim stoi ugrupowanie PiS, które doprowadziło do obecnej sytuacji w rolnictwie. Pan Rafał Trzaskowski ma doświadczenie, ma kontakty, które mogą pomóc przekonać Komisję Europejską do korzystnych dla nas działań, nawet w kontekście Zielonego Ładu. Pokładam w nim duże nadzieje. Jest wykształconym człowiekiem. Jak można mu zarzucać, że mówi po francusku? – powiedział Sobociński.Zobacz także: Polska jest potęgą w tym biznesie. Nikt inny nie ma tyle do stracenia