Specjalna skrytka nie pomogła rabusiowi. Zawodowy włamywacz strzelił do gospodarza domu, który próbował okraść. Na szczęście trafił w ścianę i zaraz potem uciekł przez balkon. Choć napastnik był zamaskowany, to jednak policjanci ze stołecznej Woli namierzyli go i zatrzymali w zmyślnej kryjówce, rodem z książek o Narni. W sobotę 17 maja właściciela jednego z domów jednorodzinnych na warszawskim Bemowie obudziły jakieś hałasy. Gdy poszedł sprawdzić, co się dzieje, zauważył w pokoju mężczyznę w kominiarce na głowie. Napastnik dzierżył rewolwer. Na widok gospodarza intruz zagroził mu użyciem broni, jeżeli „zrobi coś głupiego”.W pewnym momencie włamywacz strzelił obok mężczyzny i uciekł przez okno balkonowe. Pocisk trafił w ścianę. Przerażony mężczyzna wezwał natychmiast policję. Jako że sprawca był uzbrojony i dowiódł, że nie zawaha się użyć broni, jego ujęcie było priorytetem dla policjantów z komisariatu na Bemowie i komendzie rejonowej na Woli. Policjanci szczegółowo analizowali drogę ucieczki sprawcy, prowadzili ustalenia operacyjne. – To była żmudna praca, non-stop przez kilkadziesiąt godzin. Przyniosła jednak rezultaty, bo udało się ustalić tożsamość sprawy. Najpierw policjanci dotarli do mieszkania konkubiny podejrzanego, w którym znaleźli m.in. rewolwer, amunicję, noże, pałki i inne przedmioty, które mogły służyć do popełniania przestępstw – mówi portalowi TVP.Info nadkom. Marta Sulowska, oficer prasowa KRP Wola.Czytaj także: Helikoptery, kolczatka, strzelanina. Zbieg z Czech wjechał do PolskiSkrytka za szafą Sam sprawca strzelaniny zniknął. Policjanci ustalili jednak, że może się ukrywać w piwnicy jednego z bloków na Bielanach. Do zatrzymania poszukiwanego ściągnięto kontrterrorystów. – Okazało się, że mężczyzna skonstruował w piwnicy specjalną skrytkę, do której można się było dostać po przesunięciu elementów stojącej tam starej szafy. Był zaskoczony tym, że został namierzony – dodaje nadkom. Sulowska.Podejrzanym okazał się 40-latek, karany w przeszłości głównie za kradzieże z włamaniem. W Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Wola usłyszał zarzuty „kradzieży z włamaniem i kradzieży rozbójniczej, posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia oraz przywłaszczenia znalezionego telefonu komórkowego”. Grozi mu do 10 lat więzienia. Sąd aresztował go na trzy miesiące. Śledczy wyjaśniają teraz, czy 40-latek na koncie większej liczby włamań oraz czy broń była wykorzystywana podczas innych napadów. Czytaj także: Trzy ofiary strzelaniny. Podejrzany w rękach szwedzkiej policji