Miał najlepsze wyniki wśród Polaków. Dwa lata zawieszenia za doping – taką w karę wobec Norberta Kobielskiego zastosowała agencja Athletics Integrity Unit za wykrycie w organizmie polskiego skoczka wzwyż substancji znajdującej się w dopalaczach. W ostatnich sezonach Kobielski był czołową postacią krajowego skoku wzwyż. We wrześniu 2023 roku podczas zawodów Diamentowej Ligi w Eugene uzyskał rekord życiowy – 2,33 metra. W opinii wielu uchodził za jednego z faworytów do olimpijskiego medalu.Nie wystąpił jednak na igrzyskach, ponieważ w jego próbce z 26 maja 2024 roku, pobranej po Festiwalu Skoków w Opolu, wykryto stymulant – metabolit pentedronu norefedryny. Informacja wyszła na jaw tuż przed rozpoczęciem igrzysk. Zawodnik zapewniał o swojej niewinności i składał odwołanie, jednak zostało ono oddalone.We wtorek Niezależna Jednostka ds. Etyki w Lekkoatletyce (AIU) opublikowała komunikat, w którym poinformowała o unieważnieniu wszystkich rezultatów Kobielskiego od 26 maja 2024 roku. W tym okresie sportowiec zajął szóste miejsce w mistrzostwach Europy w Rzymie oraz zdobył tytuł mistrza Polski w Bydgoszczy.Czytaj też: Koniec kariery „Wąsacza”. Norweski mistrz żegna się ze skokamiOstatni raz Kobielski wystąpił 20 lipca 2024 roku podczas Diamentowej Ligi w Londynie. Początkowo znalazł się w składzie reprezentacji na igrzyska, jednak został z niej usunięty przez Polski Komitet Olimpijski.To nie pierwszy przypadek, w którym Kobielski miał problemy związane z dopingiem. W 2020 roku wykryto w jego organizmie zabronioną substancję. Po odwołaniu został wtedy zawieszony na trzy miesiące – wykazał, że środek nie wpłynął na jego osiągi sportowe.