„Powstanie stabilny rząd”. – Pod przywództwem Nicusora Dana jako nowego prezydenta Rumunia będzie nadal wspierać Ukrainę, a w Bukareszcie powstanie wkrótce stabilny, proeuropejski rząd, który zastąpi obecną tymczasową administrację – ocenił rumuński europoseł Siegfried Muresan (EPL). Burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał w niedzielę drugą turę wyborów prezydenckich w Rumunii, pokonując kandydata radykalnej prawicy George Simiona.„Mieszkańcy Rumunii dokonali jasnego wyboru: zagłosowali za demokracją, stabilnością i silną przyszłością w Unii Europejskiej. Ten wynik pokazuje, że większość Rumunów popiera miejsce swojego kraju w Unii Europejskiej mimo niedawnego wzrostu liczby antyeuropejskich polityków, którzy byli silnie wspierani przez antyunijną propagandę, prorosyjskie postacie i rosyjskie działania dezinformacyjne” – napisał rumuński europoseł Siegfried Muresan (EPL).Zobacz także: Simion ogłosił się prezydentem... CzaduPolityk dodał, że w kolejnym kroku nowo wybrany prezydent zbierze proeuropejskie partie wokół reformatorskiego programu. „To dobry znak dla stabilności regionu i jedność Europy wobec zewnętrznych zagrożeń na naszych granicach. Pod rządami nowego prezydenta Rumunia będzie nadal wspierać Ukrainę i orędować za dalszym wzmacnianiem Unii Europejskiej” – ocenił.Wybory w Rumunii kilka miesięcy po unieważnieniu głosowaniaNiedzielne wybory odbyły się po tym, jak w grudniu ub.r. rumuński Sąd Konstytucyjny unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich z 24 listopada 2024 r. Przyczyną tej decyzji były zarzuty wobec jednego z kandydatów – Calina Georgescu, który zdobył wówczas pierwsze miejsce – o nadużycia w kampanii i złamanie zasad uczciwej konkurencji wyborczej, a także wsparcie ze strony zewnętrznego podmiotu, z sugestią, że chodzi o Rosję.Zobacz także: „Nowa Europa” pod dyktando Moskwy? Simion poparł Nawrockiego