Rekord w Wielkiej Brytanii. Nie tylko w Polsce, ale niemal w każdym miejscu na świecie Polacy oddają głosy w wyborach prezydenckich. Kończący swoją kadencję prezydent Andrzej Duda swój głos oddał we Włoszech, z kolei rekordową popularnością głosowanie cieszy się w Wielkiej Brytanii. Prezydent Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą oddali głosy w wyborach prezydenckich w komisji w Instytucie Polskim w Rzymie. Para prezydencka uczestniczyła wcześniej w inauguracji pontyfikatu papieża Leona XIV na placu Świętego Piotra.Prezydent głosował we WłoszechW stolicy Włoch przebywają setki polskich turystów i pielgrzymów. To między innymi wierni przybyli na inaugurację pontyfikatu papieża Leona XIV, uczestnicy pielgrzymek i wycieczek, a także kibice, którzy przyjechali na turniej tenisowy na kortach Foro Italico.W Rzymie można głosować w dwóch miejscach: w Instytucie Polskim nad Tybrem w centrum, a także w siedzibie ambasady RP w dzielnicy Parioli. Ponadto Polacy oddają głosy w komisjach w Mediolanie, Bolonii, Turynie, Florencji, Neapolu, Bari, Cagliari, Palermo, Mestre oraz w Cassino, gdzie głosują uczestnicy uroczystości w 81. rocznicę bitwy o Monte Cassino.Kolejki w AzjiDużym zainteresowaniem cieszy się oddawanie głosów w Azji. Niemal 5,1 tys. obywateli Polski dopisało się do spisu wyborców w komisjach obwodowych utworzonych w krajach Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Ostatnie lokale w regionie zostały zamknięte o godz. 16 czasu w Polsce.Jak przyznaje jeden z 954 wyborców w Chinach, do głosowania skłania go troska o ojczyznę. – Nie jest mi obojętne, kto rządzi – mówi Paweł Szych, który swoją kartę wrzucił do urny w Pekinie. – Utrzymuję żywy kontakt z rodziną i przyglądam się zmianom, jakie w kraju zachodzą. Generalnie głosuję w każdych wyborach – podkreśla.Głosowanie w Chinach odbyło się w czterech komisjach – oprócz stolicy także w Szanghaju, Kantonie i Specjalnym Regionie Administracyjnym Hongkongu. Po zamknięciu konsulatu RP w Chengdu w tym roku nie utworzono obwodu w tym mieście. Mimo to – jak zauważyły osoby zasiadające w pekińskiej komisji – nie odnotowano, aby na listę w stolicy zapisały się osoby, które na co dzień mieszkają w środkowych lub zachodnich Chinach. Chengdu od Pekinu dzieli ponad 1,8 tys. km, a najbliższa komisja, w Kantonie, oddalona jest o 1,5 tys. km.Według szacunkowych danych w Pekinie do godziny 13. czasu lokalnego głos oddało „około 15 proc.” z 278 osób.Kolejki, jak relacjonują w mediach społecznościowych Polacy głosujący w Japonii, w godzinach porannych utworzyły się przed komisją wyborczą w Tokio. W Kraju Kwitnącej Wiśni do spisu wyborców dopisało się najwięcej osób w regionie – w samej stolicy 1,1 tys., a w Kobe ponad 400 kolejnych osób.Liczna grupa Polaków, przeszło 670, zadeklarowała chęć oddania głosu w Seulu, stolicy Korei Płd.Najmniej głosujących – 49 osób – zarejestrowało się na Filipinach. Po ok. 400 obywateli Polski deklarowało oddanie głosu w Singapurze, Tajlandii i Indonezji – w tym ostatnim kraju utworzono dwie komisje, w tym jedną na wyspie Bali, gdzie zapisało się 313 osób. Nieco mniej chętnych było w Wietnamie, Tajwanie i Malezji.Wyniki zostaną ogłoszone po zakończeniu głosowania w Polsce.Belgia: Rekordowa liczba komisjiW Belgii Polacy mogą oddawać głosy w wyborach prezydenckich w aż 13 komisjach wyborczych, co jest rekordem. Dzięki temu nie ma kolejek, chociaż do głosowania zapisało się więcej osób niż pięć lat temu – powiedział przewodniczący jednej z komisji wyborczych Jarosław Świerczyna.Do udziału w pierwszej turze wyborów prezydenckich zapisało się w Belgii 18 tys. osób – około dwa razy więcej niż uczestniczyło w pierwszej turze pięć i 10 lat temu. Natomiast w wyborach parlamentarnych w 2023 r. głos w Belgii oddały rekordowe 23 tys. Polaków.– Zazwyczaj znacząca większość osób zapisanych do głosowania bierze w nim faktycznie udział – powiedziała konsul generalna w Belgii Dagmara Jasińska, pytana o to, jakiej frekwencji spodziewa się wśród Polaków głosujących w tym kraju. Podkreśliła, że frekwencja może wynieść nawet powyżej 100 proc., ponieważ dojdą jeszcze głosy oddane przez osoby z zaświadczeniami o prawie do głosowania. Z dokumentem tym można dopisać się w dniu wyborów do spisu wyborców w danej komisji.Jak poinformował z kolei Świerczyna, w komisji obwodowej utworzonej w polskim konsulacie, której jest przewodniczącym, do udziału w głosowaniu zapisało się 1,5 tys. osób, a w niedzielę chwilę po południu głos oddała już prawie połowa zapisanych. – To świadczy o bardzo wysokiej frekwencji w godzinach porannych. Nie spodziewaliśmy się mieć aż tyle osób głosujących tak wcześnie – podkreślił.To w Belgii znajdują się jedne z najbardziej popularnych komisji obwodowych utworzonych dla Polaków głosujących za granicą. Chodzi o Gandawę i Antwerpię (w tej ostatniej można głosować w dwóch lokalizacjach). Także w tym roku na wybory prezydenckie do głosowania zapisało się ponad 2 tys. wyborców – najwięcej ze wszystkich komisji w Belgii.W tym roku Belgia pobiła także rekord pod względem liczby komisji. Utworzono ich 11, z czego osiem na terenie samej aglomeracji brukselskiej. Poza Gandawą i Antwerpią głosować można także w Leuven i Courcelles. W każdej z ośmiu komisji na terenie Brukseli zagłosuje od 1 tys. do 1,7 tys. osób.Na Wyspach Owczych też głosująPolacy mieszkający na Wyspach Owczych również mogą oddać w niedzielę głos w wyborach na prezydenta RP. Po raz pierwszy w historii lokal wyborczy utworzono w Torshavn, stolicy tego położonego na Atlantyku archipelagu.Jak przekazała przewodnicząca komisji na Wyspach Owczych Sabina Poulsen pierwsze osoby już oddały głos w niedzielę rano. – Mamy słońce, piękną pogodę – podkreśliła, odnosząc się do zazwyczaj kapryśnej pogody na północnym Atlantyku.Lokal wyborczy mieści się w budynku przy porcie w Torshavn.Według Poulsen miejscowa Polonia od dawna starała się o umożliwienie głosowania w polskich wyborach na Wyspach Owczych, udało się to dopiero w tym roku. – Dla nas to także ważne, możemy poczuć się częścią polskiej społeczności – podkreśliła. Dodała, że dzień głosowania dla Polaków to również okazja do spotkań i integracji.Do głosowania w komisji obwodowej w Torshavn zarejestrowały się 72 osoby – wskazują dane opublikowane na stronie Państwowej Komisji Wyborczej. W lokalu spodziewani są również turyści na podstawie zaświadczeń z Polski.W tegorocznych wyborach na prezydenta RP na terytorium Danii, państwa od którego zależne są Wyspy Owcze, komisje wyborcze utworzone zostały także w Kopenhadze, Roskilde, Aarhus, Odense oraz Aalborgu. W Kopenhadze w dwóch komisjach zgłosiło się łącznie ponad 4,7 tys. chętnych do głosowania.Portugalia: Pierwsze takie głosowaniePo raz pierwszy komisja wyborcza została otwarta na Maderze – portugalskiej wyspie, którą chętnie odwiedzają polscy turyści. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy ambasady RP w Lizbonie Bogdan Jędrzejowski, do godz. 16. czasu warszawskiego głos w stolicy Madery, Funchal, oddało ponad 600 osób spośród blisko 770 zarejestrowanych.„Szacujemy, że 85 proc. głosujących dotychczas Polaków w obwodowej komisji na Maderze to turyści” - wyjaśnił Jędrzejowski.Dodał, że trudno oszacować dokładną liczbę uczestników głosowania, gdyż spodziewani są jeszcze turyści z Polski, którzy będą głosowali na podstawie zaświadczeń o prawie do głosowania w miejscu pobytu w dniu wyborów.W niedzielnych wyborach prezydenckich Polacy mogą głosować na terenie Portugalii w czterech obwodowych komisjach wyborczych. Dwie działają w aglomeracji Lizbony, a pozostałe w Porto i we wspomnianym maderskim Funchal.Szwecja: Komisja obok... kaplicyZ kolei Polacy głosujący w wyborach w Sztokholmie, w jednym z lokali znajdującym się w domu młodzieży Quo Vadis prowadzonym przez księży salezjanów. Obok, pod tym samym adresem, znajduje się kaplica.Członkowie komisji starali się dostosować lokal do potrzeb wyborów, zdejmując ze ścian obrazy o charakterze religijnym. W głębi lokalu przy stanowiskach do głosowania, pozostał krzyż i duża figura Maryi z różańcem.Głosowanie w znajdującym się w dzielnicy Sodermalm domu młodzieży Quo Vadis zorganizowano po raz pierwszy, aby ułatwić oddanie głosu wyborcom z południowego Sztokholmu i odciążyć tradycyjne lokale w ambasadzie RP oraz konsulacie. Czwartą komisję utworzono w dzielnicy Bagarmossen.W Szwecji utworzono w tym roku rekordową liczbę lokali wyborczych, czyli aż dziesięć. Oprócz największych miast Sztokholmu (cztery komisje), Goeteborga i Malmoe (dwie komisje) Polacy głosują również po raz pierwszy w historii w mniejszych miejscowościach: Linkoepingu, Skoevde, a także w Umea na północy kraju. Łącznie zarejestrowało się pod 12 tys. osób.Norwegia: Tłumy w OsloW Norwegii służby konsularne w tym kraju przygotowały więcej komisji wyborczych niż w poprzednich latach. Mimo to pierwsi wyborcy w kolejce do oddania głosu w konsulacie RP w Oslo ustawiali się jeszcze przed godz. 6. rano.O godz. 7., gdy otwarto lokal, w kolejce stało ponad 100 osób.– Chcieliśmy uniknąć kilkugodzinnego oczekiwania, które pamiętamy z wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Głosowaliśmy wówczas w komisji w polskiej ambasadzie, ale na wejście do budynku musieliśmy czekać pięć godzin – powiedziała Renata, która z Katowic do Norwegii przeprowadziła się 15 lat temu.Chęć uniknięcia kolejek jest najczęściej przywoływanym powodem wczesnego głosowania. Wielu z biorących w nim udział to emigranci, ale wśród głosujących są również ci, którzy oddadzą swój głos po raz pierwszy.– Urodziłam się w Norwegii i spędziłam tu całe życie. Mam podwójne obywatelstwo, ale chcę studiować w Polsce. Dlatego chcę zagłosować. Wierzę, że moje zdanie będzie miało znaczenie – wyjaśniła 19-letnia Karolina.Polskie służby konsularne spodziewają się dużego zainteresowania wyborami wśród mieszkających lub przebywających w Norwegii Polaków, którzy stanowią najliczniejszą mniejszość w tym kraju. Aby uniknąć kolejek i opóźnień podobnych do tych z wyborów parlamentarnych w 2023 roku, uruchomiono dodatkowe lokale wyborcze.W tym roku w całej Norwegii głos można oddać w 17 komisjach wyborczych. W samym Oslo działają trzy, a w Bergen i Stavanger po dwa lokale. Liczbę biorących udział w wyborach przedstawiciele polskiego konsulatu szacują na podobnym do 2023 roku poziomie, gdy do urn poszło ponad 27 tys. głosujących.Dlaczego tak mało Polaków głosowało na Litwie?Do udziału w głosowaniu na Litwie zgłosiło się zaledwie ponad 400 polskich obywateli. – Wybory przebiegają bardzo spokojnie, zgodnie z zakładanym planem – powiedział Piotr Maciej Poźlewicz, przewodniczący obwodowej komisji wyborczej nr 179 w Wilnie, znajdującej się w budynku Ambasady RP, jedynej na terenie Litwy.W Wilnie w polskich wyborach uczestniczą głównie obywatele RP, którzy na stałe tu mieszkają, przebywają czasowo, na przykład w związku z pracą, służbą czy posługą duchową oraz turyści będący na Litwie w dniu wyborów.– Dzisiaj w pewnym momencie przyjechała autokarem cała wycieczka z Polski, 70 osób z zaświadczeniami – mówi Poźlewicz.Polacy mieszkający na Litwie, litewscy obywatele, blisko 200 tys. osób, nie mają prawa głosu, gdyż Litwa nie uznaje podwójnego obywatelstwa.Rekord w Wielkiej Brytanii Ponad 135 tys. Polaków w Wielkiej Brytanii zarejestrowało się do głosowania w wyborach prezydenckich, czyli o ponad 5 tys. więcej niż w poprzednim głosowaniu w 2020 r. Jest to rekordowa liczba polskich wyborców poza granicami kraju w skali całego świata.Polacy mogą oddawać głosy w 108 obwodach wyborczych utworzonych w Zjednoczonym Królestwie, w tym w samej stolicy Londynie w jednej z 29 komisji. Głos można także oddać m.in. w Birmingham, Bristolu, Manchesterze, Edynburgu, Glasgow czy Belfaście.Największa komisja znajduje się w mieście Nottingham, w środkowej części Anglii, gdzie zarejestrowało się ok. 3 tys. osób. Najmniejsza – ok. 100 osób – jest w mieście Oban w Szkocji.Polacy w Londynie, pytani dlaczego zdecydowali się oddać głos, wielokrotnie powtarzali, że jest to ich obywatelski obowiązek.– Chcę sama decydować o mojej ojczyźnie, dlatego wzięłam udział w wyborach. W grudniu wracam do Polski, po trzech latach życia w Londynie, dlatego to dla mnie ważne – powiedziała Anna w rozmowie z PAP.Wielu wyborców zagłosowało w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym (POSK) w działającym w Londynie w dzielnicy Hammersmith. Jest to największe centrum polskiej społeczności Wielkiej Brytanii.Wiceprzewodniczący OKW nr 394 Marek Latos powiedział w rozmowie, że wielu Polaków czekało pod drzwiami budynku POSK już w chwili otwarcia komisji. – Nie ma kolejek, wszystko przebiega bardzo sprawnie – stwierdził. Zauważył, że wśród głosujących są nie tylko osoby mieszkające na stałe w Londynie, ale także ci, którzy przyjechali do miasta turystycznie. – Przed chwilą była duża grupa turystów z Poznania. Wszyscy mieli zaświadczenia aby móc oddać głos – powiedział.