„Te wybory są o wartościach”. Aleksandra Pawlicka dopytywała prezydenta Warszawy o to skąd się bierze niewielka różnica w sondażach między nim, a kandydatem PiS Karolem Nawrockim. – Jestem przekonany, że idziemy po zwycięstwo. Ale mówiłem od ośmiu miesięcy, że będzie bardzo blisko, wręcz na żyletki. Tak będzie zwłaszcza w pierwszej turze, a tym bardziej w drugiej – mówił Rafał Trzaskowski. Kandydat KO podkreślił, że „te wybory są o wartościach, które są dla nas najważniejsze: o uczciwości i przyzwoitości”. – Myślę, że te rewelacje, które wyprawiał mój konkurent, który miał się opiekować dożywotnie panem Jerzym i nie opiekował, który pożyczał mu pieniądze na procent, to jednak wszystko to wpłynie na opinię publiczną – podkreślił. Zdaniem Rafała Trzaskowskiego spadek notowań może mieć związek z czarną kampanią, toczoną przeciwko niemu przez PiS. Tak miało być m.in. w związku ze sprawą kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 66, skąd przeniesiono mieszkańców, a budynek miał zostać sprzedany. – PiS próbuje zwodzić opinię publiczną stawiając znak równości między nieuczciwością swojego kandydata i łamaniem podstawowych zasad, a decyzjami urzędników w Warszawie, które ja po tych wszystkich sygnałach wstrzymałem. Nie oddajemy mieszkań komunalnych, budujemy nowe. Wbrew temu co opowiada PiS, żadna decyzja nie została podjęta. Przez cały czas ją analizujemy – dodał włodarz stolicy. Prezydent Warszawy wyjaśnił, że wszystkie rodziny z opisywanej kamienicy zostały przeprowadzone, za ich zgodą, do innych mieszkań w Śródmieściu. Czytaj także: Donald Tusk zagrzewa wyborców. "Taka trójka to ekipa, której nikt nie ogra"Andrzej Duda lepszy od Karola Nawrockiego Rafał Trzaskowski został także zapytany przez Aleksandrę Pawlicką, jakim kontrkandydatem był Andrzej Duda był w 2020 r. i czym się różni od Karola Nawrockiego. – Ja każdego przeciwnika traktuję bardzo poważnie. Ale Andrzej Duda był zupełnie innym kandydatem niż dzisiaj jest Karol Nawrocki. Najważniejsze, abyśmy nie mieli tych ciągłych kłótni i awantur, zwłaszcza w polityce zagranicznej. Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, to prezydent Duda potrafił się porozumiewać z rządem Ewy Kopacz czy Donalda Tuska w kwestii wzmocnienia armii czy perspektyw europejskich Ukrainy w NATO – wyliczał prezydent stolicy. – A Karol Nawrocki jest politykiem ekstremalnym, który chce burzyć, awanturować się i nie chce żadnego porozumienia – dodał. Jego zdaniem, gdyby wybory wygrał Nawrocki, to „nie będzie można bronić interesu narodowego”, bo będą tylko ciągłe awantury. – Polska musi grać na wielu fortepianach. I dobrze, aby prezydent był aktywny. Ja na pewno z każdym rządem się porozumiem – zaznaczył. Trzaskowski był też dopytywany o sprawę schowania flagi LGBT, którą otrzymał w czasie debaty w Końskich i jego brak zgody na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe, co mu później zarzucano. – Zawsze stawałem po stronie tych, którzy byli atakowani, ale nie zawsze o tym mówiłem. Broniłem nauczycieli, ludzi niepełnosprawnych czy ludzi o innej orientacji seksualnej. Robiłem to, a nie tym opowiadałem. To czyny świadczą o wiarygodności – odparł. Dociskany czy w razie zwycięstwa w wyborach prezydenckich weźmie udział w czerwcowej Paradzie równości, odparł, że to bardziej zadanie dla samorządowców. – Dałem patronat tej imprezie. A w czerwcu będę przez cały czas prezydentem miasta – stwierdził. Czytaj także: Reklamy na Facebooku. Sztab Trzaskowskiego odcina się od aferyPrezydent dużej zmiany Rafał Trzaskowski nawiązał do swoich wystąpień wyborczych, w których przekonywał, że „Polska jest do sklejenia”. – Nie mam w sobie żadnych złych emocji i mogę rozmawiać ze wszystkimi. To (sklejenie) nie jest łatwe z politykami. Ja mówię o Polkach i Polakach. Myślę, że nas wyznających zasady takie jak solidarność czy uczciwość, chcących silnej Polski w silnej Unii Europejskiej, jest więcej. I będę prezydentem zgody i zmiany. Niezależnym, który będzie w stanie przekonać do siebie znacznie więcej Polek i Polaków niż dzisiaj urzędujący prezydent, który jest prezydentem jednej partii – przekonywał kandydat KO. Prezydent Warszawy zapewnił też, że wbrew straszeniu przez PiS skierowaniem migrantów z Europy Zachodniej do Polski, nic takiego nie będzie miało miejsca. Jego zdaniem to obecna opozycja „rozdawała wizy na lewo i prawo” i nie zabezpieczyła odpowiednio granic. – Będąc ministrem ds. europejskich podpisałem nasze stanowisko, że jeżeli weźmiemy na siebie obowiązek pomagania Ukrainie, to na pewno nie będziemy pomagali komu innemu. Zrobiliśmy najwięcej dla Ukrainy. I nie będzie nas obowiązywał pakt migracyjny. Wciąż pomagamy Ukrainie i zabezpieczamy nasze granice – mówił.Poproszony o wskazanie największych zmian w prezydenturze, gdyby wygrał wybory prezydenckie, polityk stwierdził, że będzie ich „mnóstwo”. – Na pewno wzmacniałbym relacje z naszymi partnerami i koalicjantami w ramach NATO i UE. Będę też prosił posłów i posłanki, aby te ustawy, które zawetował Duda m.in. o języku śląskim czy pigułce dzień po, trafiły do mojego podpisu. Chciałbym także ustawy liberalizującej to drakońskie prawo antyaborcyjne. Mam także nadzieję, że skończymy z chaosem w wymiarze sprawiedliwości, który zostawił nam PiS – wyliczał. Trzaskowski nie chciał się zbytnio rozwodzić nad tym, czy zbliżające się wybory to jego być albo nie być. – To jasne, że te wybory są najważniejsze. Skupiam się na nich, bo to olbrzymia stawka. Pracuję od 8 miesięcy i widzę, że ciężka praca popłaca i zaowocuje zwycięstwem nas, ludzi uczciwych, którzy są w polityce dla innych, nie dla siebie, jak mój konkurent – podsumował prezydent stolicy. Czytaj także: Kaczyński grzmi przed finiszem kampanii. „Duża skala wyborczych nadużyć”