Pościg rodem z filmów. Na pograniczu Czech i Polski doszło do dramatycznych wydarzeń, które mogłyby posłużyć za scenariusz filmu. Kierowca audi nie zatrzymał się do policyjnej kontroli po czeskiej stronie granicy i rozpoczął brawurową ucieczkę. Ostatecznie przedostał się na teren Polski, co zapoczątkowało akcję służb z dwóch krajów z użyciem m.in. helikopterów. Jak podaje Gazeta Wrocławska, po przekroczeniu granicy w rejonie Przełęczy Okraj mężczyzna porzucił swój pojazd i kontynuował ucieczkę pieszo. Do poszukiwań włączyła się jeleniogórska policja, która rozpoczęła przeczesywanie zalesionego terenu.W akcji uczestniczą także czeskie śmigłowce patrolujące okolicę z powietrza, jednak wciąż nie udało się złapać uciekiniera.Czytaj również: Policjanci ruszyli w pościg. Za kierownicą... 14-latekWedług ustaleń dziennikarzy, czescy funkcjonariusze podczas pościgu próbowali zatrzymać audi przy użyciu kolczatki. Mimo tych działań kierowcy udało się przejechać kolejne kilometry.Padły strzały?Niepotwierdzone informacje sugerują, że doszło do strzelaniny.Obława trwa, a służby z obu krajów ściśle współpracują, by odnaleźć mężczyznę, który zbiegł w trudnodostępny, leśny teren. Rzeczniczka jeleniogórskiej policji Edyta Bagrowska poinformowała, że podejrzany przejechał w lesie ponad dwa kilometry, a dopiero potem porzucił pojazd.Zobacz także: Nagranie ulicznego pościgu. Policjanci wjechali w auto uciekiniera