„Wory” to elita postradzieckiego półświatka. Na trop mafiosów z Kaukazu policjanci natrafili zajmując się sprawą włamania z 12 kwietnia do samochodu zaparkowanego na ul. Poznańskiej w Warszawie. Z auta skradziono wówczas m.in. pistolet Glock 34 wraz z 46 sztukami amunicji oraz lunetę, dalmierz laserowy, 20-60, szybkoładowarkę i dwa magazynki. Sprawą zajęli się kryminalni z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu śródmiejskiej komendy rejonowej. Dzięki analizie nagrań z monitoringu w okolicy i żmudnej pracy operacyjnej ustalono podejrzanego o tę kradzież Gruzina. Został on zatrzymany przy ulicy Żurawiej w Warszawie. W miejscu jego zamieszkania w miejscowości Józefin w powiecie mińskim funkcjonariusze znaleźli plecak nalężący właściciela broni, w którym były dokumenty poszkodowanego i inne skradzione mu rzeczy. Dodatkowo zabezpieczono skrzypce elektryczne, również pochodzące z kradzieży. Czytaj także: Masowa deportacja Gruzinów. Przestępcy odlecieli do Tbilisi Gruziński boss wśród zatrzymanych Kryminalni ustalili także, że zatrzymany mężczyzna współpracował z grupą swoich krajanów, którzy wynajmowali willę w miejscowości Nowy Konik w powiecie Mińskim. Przestępcy płacili za dom o powierzchni 250 m2 ok. 5 tys. zł za miesiąc. Tam ujęto kolejnych pięciu mężczyzn i kobietę w wieku od 33 do 50 lat. Jak wynika z ustaleń operacyjnych są oni powiązani z gruzińskim półświatkiem. Wśród zatrzymanych znalazł się „wor w zakonie”, czyli „złodziej w prawie”. Tak nazywani się w nomenklaturze wywodzącej się z krajów postradzieckich, najważniejsi przestępcy mafii ze Wschodu. Człowiek ten ma być jednym z najbardziej poszukiwanych gruzińskich przestępców w Europie, ale wciąż trwa sprawdzanie jego prawdziwej tożsamości. – W toku oględzin podejrzanych, z uwagi na ich charakterystyczne tatuaże, powzięto podejrzenie, że podejrzani mogą należeć do wschodniej mafii, a jeden z podejrzanych ma stopień tzw. wora w zakonie. „Wor w zakonie” to osoba z półświatka, która dopiero po dopełnieniu stosownych rytuałów, może zostać uznana za ściśle przestrzegającą zasad niepisanego kodeksu przestępczego i będącą autorytetem dla innych przestępców. Tatuaże „worów” mają swoistą symbolikę i są zrozumiałe jedynie dla członków grup przestępczych, stanowiąc ich swoistą wizytówkę, wskazującą, z kim ma się do czynienia – wyjaśnia prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Czytaj także: Gruzińskie gangi rozpanoszyły się w stolicy. Mają swoje specjalizacje Arsenał w domu i samochodach Podczas przeszukania willi policjanci znaleźli siedem sztuk broni palnej i 206 sztuk amunicji. Natrafiono na nie w jednym z przeszukanych samochodów, w lokalu mieszkalnym, w palecie na podwórku, a jedna sztuka leżała na prześcieradle na ogrodzie przy posesji. Część z ujawnionej broni figurowała w policyjnych systemach jako utracona w wyniku kradzieży, a część miała usunięte numery fabryczne. Dodatkowo zabezpieczono zagłuszarki i telefony komórkowe. W dniu 8 maja w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście przedstawiono zarzuty siedmiorgu Gruzinów. Wszyscy oni odpowiedzą za posiadanie broni palnej i amunicji bez zezwolenia. Jeden z mężczyzn odpowie dodatkowo za włamanie do samochodu i kradzież dokumentów oraz broni i amunicji, zaś inny za posiadanie narkotyków. Czynności wykonywało równolegle siedmiu prokuratorów. W kolejnych dniach sąd aresztował całą siódemkę. – Sprawa ma charakter rozwojowy. Sprawdzamy w jakim celu podejrzani przyjechali do Polski i jakich przestępstw się mogli dopuścić. Biegli ustalą czy znaleziona broń nie była wykorzystywana do popełniania przestępstw. Musimy też sprawdzić dokumenty, którymi posługiwali się cudzoziemcy, bo część z nich została podrobiona – stwierdził mł. asp. Jakub Pacyniak, oficer prasowy śródmiejskiej komendy. Czytaj także: Gruzińskie gangi w Polsce. „Brutalni i niebezpieczni”