Putin wysłał Kostiukowa do Stambułu. Rosyjski dyktator Władimir Putin nie jest zainteresowany zawarciem pokoju z Ukrainą i po raz kolejny dał temu wyraz. Sam nie pojechał na pokojowe negocjacje do Turcji, zaś do składu oficjalnej delegacji wstawił szefa GRU Igora Kostiukowa – ściganego przez większość demokratycznych krajów za cyberataki na światowe instytucje, człowieka, który stał za zamordowaniem byłego rosyjskiego podwójnego agenta Siergieja Skripala. Na czele rosyjskiej delegacji Putin postawił swojego doradcę Władimira Miedinskiego, który przewodził wcześniejszym nieudanym negocjacjom w 2022 roku. Miedinski jest... byłym ministrem kultury znanym z rewizjonistycznych esejów historycznych. Kostiukow to debiutant w składzie rosyjskiej delegacji na rozmowy pokojowe. Jego obecność w Turcji można uznać za prowokację ze strony dyktatora.Igor Kostiukow – admirał, szpieg, doradca Putina64-letni Kostiukow to rosyjski admirał, zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, ale przede wszystkim szef Głównego Zarządu Wywiadowczego Federacji Rosyjskiej (GRU). Do wywiadu trafił oficjalnie w 2015 roku – wcześniej był dyplomatą wojskowym. Przez pięć lat pracował między innymi jako attaché wojskowy w Grecji.Według informacji medialnych, w GRU przeszedł wszystkie szczeble służby, od oficera operacyjnego do stanowiska wiceszefa wywiadu. Początkowo kierował operacjami wojskowymi w Syrii. Szybko dał się poznać, jako bardzo zdolny i kreatywny funkcjonariusz.Już w grudniu 2016 roku Igor Kostiukow został objęty sankcjami USA w związku z domniemaną ingerencją Rosji w wybory w USA. Rosjanin trafił na tak zwaną czarną listę rządu Stanów Zjednoczonych (Specially Designated Nationals and Blocked Persons List lub SDN List). Zarzucono mu planowanie cyberataków i działania mające na celu osłabienie demokracji w USA. Zobacz także: Rosyjski sabotaż. Wybuchające paczki doprowadziły do serii pożarówPodobną działalność Kostiukow rozwijał za sprawą agentów GRU także w Europie. W kwietniu i maju 2015 roku miał miejsce cyberatak na Bundestag, który sparaliżował prace parlamentu na kilka dni i spowodował wyciek poufnych danych. Należały do nich również wiadomości e-mail parlamentarzystów, w tym kanclerz Angeli Merkel. Już po miesiącu niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości miał dowody, że stoją za tym Rosjanie.Zakaz wjazdu do USA, UE i Wielkiej BrytaniiW październiku 2020 roku Międzyparlamentarna Konferencja ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa (WPZiB) Unii Europejskiej nałożyła z tego tytułu sankcje na Igora Kostiukowa ograniczające prawo do swobodnego podróżowania i zawierania umów oraz zamrożenie aktywów. W tym samym czasie Wielka Brytania zakazała Kostiukowowi wjazdu na teren swojego kraju i uznała sankcje UE.Funkcjonariusz GRU maczał też palce w zabójstwie (z użyciem gazu działającego na system nerwowy) Siergieja Skripala – podwójnego agenta, który współpracował także z brytyjski wywiadem. Szpieg został aresztowany w 2004 roku przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji (FSB). Osiedlił się w Wielkiej Brytanii w 2010 roku po wymianie za dziesięciu rosyjskich agentów aresztowanych w Stanach Zjednoczonych. Dawni „koledzy” nie zapomnieli jednak o Skripalu, a jednym z nich był Kostiukow. Zobacz także: Rosyjscy hakerzy z GRU zaatakowali PolskęRestrykcje jakie wówczas nałożono na Kostiukowa zakładają zakaz wjazdu do Unii Europejskiej i zamrożenie jego aktywów. UE podkreśliła też zdecydowanie, że uznaje proliferację broni chemicznej za zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego.Szef GRU nie udziela wywiadów, nie komentuje wydarzeńKostiukow szefem GRU został oficjalnie w grudniu 2018 roku – zastąpił na tym stanowisku nagle zmarłego Igora Korobowa. Nie udziela on wywiadów, nie rozmawia z dziennikarzami i nie komentuje doniesień medialnych. Został uhonorowany kilkoma odznaczeniami państwowymi, między innymi orderem „Za zasługi dla Ojczyzny”, orderem Aleksandra Newskiego, orderem Męstwa, orderem „Za zasługi wojskowe” oraz orderem Honoru.Do Stambułu Kostiukow poleciał jako przedstawiciel Putina, ale wiadomo już, że z tych negocjacji niewiele wyniknie, bo zabrakło głównych bohaterów – prezydentów Ukrainy i Rosji.Zobacz także: Dziennikarz tropi rosyjskie wpływy w Polsce. „Dotknęły mnie groźby”Putin i Zełenski spotkali się tylko raz, w 2019 roku w Paryżu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i ówczesną kanclerz Niemiec Angelą Merkel, aby omówić wcześniejszy ukraiński proces pokojowy oparty na porozumieniach mińskich. Spotkanie nie przyniosło rozwiązania kryzysu wywołanego nielegalną aneksją Krymu przez Rosję w 2014 roku i zorganizowaniem przez nią powstań rebelianckich we wschodniej Ukrainie w tym samym roku.