Zginęło pięć osób, a trzy zostały ranne. Bus, który w nocy uczestniczył w tragicznym w skutkach wypadku pod Konotopą, był przystosowany do przewozu osób – poinformował prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W wypadku zginęło pięć osób, a trzy zostały ranne. Prokuratura rozważa postawienia kierowcy zarzutu spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Do tragicznego wypadku doszło w czwartek nad ranem na drodze krajowej S2 w pobliżu Konotopy w województwie mazowieckim. W zderzeniu busa z TIR-em zginęło pięć osób, a trzy zostały ranne.– Wstępna kwalifikacja jaka jest brana pod uwagę, to kwestia spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, która skutkowała śmiercią wielu osób. Czyn ten zagrożony jest karą od 2 do 12 lat więzienia – powiedział prok. Skiba. Potwierdził, że w wypadku zginęło pięć osób: trzy kobiety i dwóch mężczyzn. Wszystkie osoby poza kierowcą to obywatele Polski. Trzy osoby zostały ranne – kierowca, obywatel Litwy i dwie kobiety.Śledczy ustalili, że osoby te podróżowały z Pomorza z okolic Gdyni i Gdańska w kierunku Tuszyna. – Byli to właściciele stoisk handlowych i jechali po towar – wyjaśnił rzecznik prokuratury. Zaznaczył, że jeszcze nie potwierdzono tożsamości dwóch ofiar śmiertelnych – kobiety i mężczyzny. Natomiast ranne osoby trafiły do warszawskich szpitali.Prok. Skiba przekazał też, że badania krwi kierowcy wykazały, że był on trzeźwy. Zaznaczył, że w oględzinach miejsca wypadku brał udział biegły z zakresu ruchu drogowego.Kierowca mógł zasnąć– Wstępne ustalenia wskazują na to, że doszło do najechania busa na tył stojącej ciężarówki z naczepą. W ostatniej chwili kierowca busa, chcąc ratować sytuację odbił kierownicą, co spowodowało, że nie doszło do czołowego zderzenia. Ale została ścięta prawa część pojazdu, w której siedzieli pasażerowie – powiedział.Zobacz też: 14-latka potrącona na hulajnodze. Dużo szczęścia w nieszczęściuPotwierdził też, że zginęły osoby siedzące po prawej stronie busa. – Wiemy, że ten pojazd był przystosowany do przewozu osób. Na tym etapie nie jestem w stanie potwierdzić, czy wszystkie osoby miały pasy i czy były nim przypięte – zaznaczył. Rzecznik prokuratury przekazał, że prawdopodobnie kierowca zasnął i w ostatniej chwili, przed czołowym zderzeniem, ocknął się i „wykonał manewr obronny chroniący kierowcę i osoby siedzące po jego stronie”.Według zapewnień kierowcy stojącej ciężarówki, był wystawiony trójkąt i włączone światła awaryjne. Kierowca zatrzymał się, bo myślał, że coś oderwało się z samochodu albo coś zepsuło się w aucie.Nadal przesłuchiwani są świadkowie, a jak zaznaczył prok. Skiba czynności procesowe z kierowcą zostaną przeprowadzone w piątek. – W dniu dzisiejszym nie było to możliwe, gdyż jest on ranny między innymi w głowę i jest pod silnym działaniem środków przeciwbólowych. Jest duże prawdopodobieństwo, że prokurator podejmie decyzję o postawieniu zarzutów, natomiast trudno teraz mówić jakich – dodał.Oświadczenie InpostuBus, który uderzył w stojącą na poboczu ciężarówkę, oklejony był naklejkami firmy kurierskiej InPost. Firma wydała oświadczenie w tej sprawie.„Składamy kondolencje i wyrazy współczucia rodzinom ofiar dzisiejszego wypadku. Samochód, który uczestniczył, w pobliżu miejscowości Konotopa pod Warszawą w wypadku komunikacyjnym, nie jest w żaden sposób związany z InPost. Pilnie pracujemy nad ustaleniem, dlaczego – mimo obowiązujących umów – okleina nie została zdjęta z samochodu w momencie zakończenia współpracy w roku 2022” – przekazał rzecznik prasowy InPost Wojciech Kądziołka.