Taryfa ulgowa będzie mniej ulgowa. Kończy się taryfa ulgowa dla ukraińskich rolników. Unia odcina kroplówkę handlową, chcąc przywrócić cła na import produktów rolnych z Kijowa. O sprawie pisze „Financial Times”. Unia zamierza przywrócić „stare” cła na import produktów z Ukrainy. Umowa, która umożliwia bezcłowy wjazd na teren UE określonych produktów, w tym rolnych, wygasa 5 czerwca. Była przedłużana kilkukrotnie od 2022 r., stanowiła formę solidarności i wsparcia dla Kijowa po nieuzasadnionej inwazji Rosjan.Cła na import z UkrainyObecną umowę od 6 czerwca ma zastąpić „przejściowa”, zanim kraje bloku nie wypracują z Ukrainą nowych ustaleń handlowych. Jak mówią cytowani przez „FT” dyplomaci, owe środki przejściowe „drastycznie” ograniczą bezcłowe kontyngenty. Kontyngent celny to określona liczba towarów, na jakie stosowane jest obniżone lub zerowe cło. Według obecnej propozycji „przejściowej” ukraińscy rolnicy mogliby bezcłowo eksportować do UE 650 tys. ton kukurydzy w skali roku (wobec 4,7 mln ton obecnie), 40 tys. ton drobiu (wobec 57,1 tys.), 40,7 tys. ton cukru (wobec 109 tys. ton).Informację o końcu dotychczasowej umowy potwierdził rzecznik KE.Zobacz też: USA i Chiny doszły do porozumienia. Zawieszają cłaProdukty rolne z Ukrainy, które w dużej części szły przez Europę na eksport do Afryki i Azji, zdemolowały sytuację rodzimych rolników, czyniąc ich niekonkurencyjnymi cenowo. UE wprowadziła do umowy o bezcłowym handlu pewne hamulce bezpieczeństwa, lecz pomogło to w umiarkowanym stopniu. Gdy zakaz importu ukraińskiego zboża nałożony przez KE wygasł, poszczególne kraje, w tym Polska czy Węgry, nakładały własne z naruszeniem unijnych przepisów.Jak twierdzą w rozmowie z „FT” dyplomaci, powrót – ostatecznie – do starych zasad handlu jest w dużej mierze zasługą Polski, próbującej chronić interes unijnych rolników.Strona ukraińska – co oczywiste – nie jest sytuacją zachwycona. Jej przedstawiciele odpowiedzialni za handel z UE nazywają ten ruch „krokiem wstecz” i narzekają na brak przewidywalności w handlu. Ostatecznie, jeśli wrócą stare zasady, dochody Kijowa zostaną uszczuplone o ok. 3,5 mld euro w skali roku.