O nich jest głośno. Bukmacherzy nie mają wątpliwości: szwedzki zespół KAJ z utworem „Bara Bada Bastu” to zdecydowany faworyt Eurowizji 2025. Ich szanse na zwycięstwo oceniane są na ponad 38–40%, co czyni Szwecję liderem w tegorocznych notowaniach. Tylko Austria z utworem „Wasted Love” JJ jest wymieniana jako poważny konkurent, ale jej szanse są niemal dwukrotnie niższe. Austriaków zobaczymy w drugim półfinale, który już w czwartek.Szwedzi to prawdziwi specjaliści od Eurowizji – wygrywali już siedem razy, a ich preselekcje, Melodifestivalen, uchodzą za jedne z najtrudniejszych na świecie. Tegoroczny sukces KAJ jest jednak wyjątkowy. Trio, choć pochodzi z Finlandii, śpiewa w szwedzkim dialekcie ostrobotnickim, a ich piosenka to żartobliwy hołd dla skandynawskiej kultury saunowania. „Bara Bada Bastu” błyskawicznie stało się hitem – wygrało Melodifestivalen, pobiło rekordy odsłon na Spotify i YouTube, a występ zespołu z charakterystyczną scenografią leśno-saunową i dużą dawką humoru podbił serca widzów w całej Skandynawii.Warto dodać, że za sukcesem utworu stoi także polski akcent – współautorem piosenki jest Robert Skowroński, muzyk i producent z Polski, który na stałe mieszka w Skandynawii. To właśnie jego udział w projekcie sprawił, że o szwedzkiej propozycji głośno jest również w polskich mediach.KAJ robi furoręFenomen KAJ polega nie tylko na chwytliwej melodii i humorystycznej warstwie tekstowej, ale też na oryginalności – po raz pierwszy od 27 lat Szwecja wysyła na Eurowizję piosenkę w języku szwedzkim, a nie po angielsku. Grupa jest pierwszym fińskim zespołem reprezentującym Szwecję w historii konkursu.Awans KAJ do finału wydaje się formalnością, a ich występ już teraz jest jednym z najgłośniej komentowanych w Europie. Zespół nie tylko rozbawia publiczność, ale też udowadnia, że Eurowizja to miejsce na muzyczną różnorodność i dystans do siebie.