„Są ważniejsze sprawy niż stołek marszałka dla Czarzastego”. Ostatnia debata przed wyborami prezydenckimi pełna jest emocji. W serii pytań wzajemnych doszło do ostrego spięcia pomiędzy lewicowymi kandydatami Magdaleną Biejat i Adrianem Zandbergiem. – Zagłosowaliście za budżetem ochrony zdrowia, w którym brakuje 20 mld złotych, co będzie oznaczało dłuższe kolejki, ludzką krzywdę, tysiące ludzi stracą zdrowie i życie – mówił Zandberg. Jak dodał, zarówno Biejat, jak i Czarzasty mówią o sprawczości, ale Lewica w rządzie – jego zdaniem – załatwiła niewiele.– Czy te drobne sprawy są warte załamania publicznej ochrony zdrowia? – pytał lider partii Razem. Biejat odparła, że w przeciwieństwie do niego „nie szuka wymówek”. – Jestem w tej trudnej koalicji, żeby załatwiać te sprawy, które oboje obiecywaliśmy w 2023 roku – wskazała.Wicemarszałkini Senatu broniła w tym kontekście renty wdowiej, mówiąc, że osoby, które tracą partnera nie mogą czekać na wsparcie ze strony państwa, aż powstanie idealny rząd. Dodała również, że kobiety też nie mogą czekać na zmianę definicji zgwałcenia. – W tym rządzie, który tak Ci się nie podoba, Lewica nie boi się wywalczać tych spraw – podkreśliła, dodając, że jej ugrupowanie będzie walczyć w sprawie ochrony zdrowia i złoży konkretną propozycję zmian. – Czas na odrobinę odwagi zamiast siedzenia na ławce rezerwowej – wezwała.Zandberg oponował, podkreślając, że bez Lewicy rząd koalicji 15 października nie ma większości. – To nie chodzi o przepychanki (...). Są ważniejsze rzeczy niż stołek marszałka Sejmu dla Włodzimierza Czarzastego – podkreślił.