„Strzelali do nas jak do zwierząt”. Co najmniej stu cywilów wymordował w marcu siły rządowe Burkina Faso w pobliżu miast Solenzo, leżącego na zachodzie kraju – alarmuje organizacja Human Rights Watch. Junta jest wspierana przez Rosję, która coraz bardziej rozpycha się w rejonie Sahelu. Według zeznań ofiar i nagrań wideo udostępnionych w mediach społecznościowych i zebranych przez HRW, napastnikami byli żołnierze sił specjalnych Burkina Faso i członkowie prorządowej Ochotniczej Obrony Ojczyzny.Ofiary żołnierzy i milicjantów byli przedstawiciele ludu Fulani, grupy etnicznej zajmującej się przede wszystkim pasterstwem, którą rząd od dawna oskarża o wspieranie muzułmańskich terrorystów.„Badania ujawniły, że wojsko Burkina Faso było odpowiedzialne za masowe zabójstwa cywilów z grupy Fulani, po których nastąpiły śmiertelne represje ze strony islamistycznej grupy zbrojnej. Rząd musi bezstronnie zbadać te zgony i postawić przed sądem wszystkich odpowiedzialnych” – oświadczyła Ilaria Allegrozzi z grupy obrońców praw człowieka, cytowana przez agencję Associated Press.Jak twierdzą naoczni świadkowie cytowani w raporcie HRW, atak w zachodnim regionie Boucle du Mouhoun, obejmującym między innymi Solenzo, rozpoczął się 27 lutego i trwał do 2 kwietnia. Wzięły w nim udział setki mundurowych oraz drony. „Strzelali do nas jak do zwierząt. Drony latały nad naszymi głowami. Wiele kobiet i dzieci zginęło, nie mogąc uciec” – powiedział 44-letni pasterz z grupy Fulani, cytowany w raporcie.Uchodźcy uciekają do MaliPo ataku setki Fulanich uciekło przez granicę do sąsiedniego Mali. „Dziś w całej prowincji nie ma już Fulanich – wszyscy uciekli, zostali zabici lub wzięci jako zakładnicy. Przedstawiciele innych grup etnicznych pozostali” — powiedział 53-letni mężczyzna z Solenzo.Po ataku wojska uderzyli bojownicy z grupy Jama'at Nusrat al-Islam wal-Muslimin (JNIM), którzy mordowali osoby podejrzewane o kolaborowanie z wojskiem. „Wszyscy mężczyźni zostali straceni przed ośrodkiem zdrowia” – zeznała 60-letnia kobieta, która była świadkiem masakry JNIM w wiosce Tiao. „Naliczyłam do 70 ciał” – opowiadała.Analitycy twierdzą, że junta eskaluje działania militarne i celowo zaostrza napięcia między grupami etnicznymi. Władze na razie milczą, ale po pierwszych doniesieniach o masakrach stanowczo zaprzeczyły oskarżeniom.Czytaj więcej: Rosjanie zainteresowani afrykańskim złotem. Podpisali kolejną umowę„Rząd potępia propagowanie w mediach społecznościowych obrazów wywołujących nienawiść i przemoc w społecznościach, a także fałszywych informacji mających na celu osłabienie spójności narodowej” – podkreślono w oświadczeniu sprzed kilku tygodni.Liczące około 23 miliony mieszkańców Burkina Faso jest dawna ogarnięte chaosem. Wzniecają go z jednej strony ekstremiści powiązani z Al-Kaidą i Państwem Islamskim, z drugiej – junta wojskowa, która przejęła władzę w 2022 roku i zaostrzyła zamordyzm z ograniczaniem praw obywatelskich czy cenzurą.Rosja wspiera reżim w Burkina FasoSzacuje się, że rząd kontroluje nieco ponad 60 proc. terytorium kraju. Z ostatnich danych organizacji między narodowych wynika, że około 2,1 miliona ludzi straciło domy, a prawie 6,5 miliona potrzebuje pomocy humanitarnej, aby przeżyć.Wcześniej rząd Burkina Faso pozostawał sojusznikiem Zachodu, junta od razu skierowała się o pomoc do Rosji. Reżim Władimira Putina wykorzystuje okazję, by rozszerzyć swoje wpływy w Afryce, szczególnie w regionie Sahelu. Działają tam najemnicy mający walczyć z terroryzmem, ale jednym z ich głównych zadań jest łupienie zasobów.Junta odpłaca się licencjami na wydobycie złota. Już w 2022 roku przyznała firmie Nordgold pozwolenie na eksploatację złoża Yimiougou o powierzchni 31,4 kilometrów kwadratowych. Przyznana ostatnio licencja na wydobycie złota w Niou w prowincji Kourweogo w centralnej części kraju obejmuje 52,8 kilometry kwadratowe gruntu. Szacuje się, że całkowita oczekiwana produkcja ma przekroczyć 20,2 tony złota w ciągu ośmiu lat jej trwania.Kreml nie ma najmniejszych wyrzutów sumienia drenując zasoby podległego sobie kraju. W Republice Środkowoafrykańskiej Rosjanie wszelkimi metodami stara się trzymać lokalnych górników z daleka od przejętych przez siebie kopalni. Na porządku dziennym są tortury, zastraszanie i pokazowe egzekucje.