Płock, Kielce, Tarnów. Będziemy wybierać prezydenta spośród trzynaściorga kandydatów, którzy tę ostatnią kampanijną niedzielę spędzali pracowicie. Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, mówił w Płocku, że dla niego kluczowe są budowanie wspólnoty, zaufania, a także prawda i bezpieczeństwo.– Te wybory prezydenckie będą przede wszystkim o wartościach. Co to za polityka bez uczciwości, bez prawdy, bez przyzwoitości. Wtedy jest to czysty cynizm – podkreślił Trzaskowski.Czytaj także: Lider sondaży ma kłopoty. „Jeden z najgorszych wyników w tej kampanii”– O tym są te wybory. Albo Polska uczciwa, albo Polska cwaniaków. Albo bezinteresowność, albo interesowność. Albo przyzwoitość, albo skrajna nieprzyzwoitość. Albo odpowiedzialność, albo totalny brak odpowiedzialności – powiedział Trzaskowski.Dodał, że to jest rzeczywista stawka nadchodzącego wyborczego rozstrzygnięcia. Zaapelował jednocześnie, zwracając się do swoich zwolenników: „jest potrzebna totalna mobilizacja”. Karol Nawrocki, kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość był na wiecu w Kielcach, gdzie stwierdził, że wierzy w zwycięstwo już w pierwszej turze. Mówił też dużo o bezpieczeństwie.Czytaj także: Mieszkańcy chcą odwołania prezydentki. Zorganizowali referendum– Będziemy bezpieczni dopiero wtedy, gdy będziemy mieć świadomość, że musimy bronić się sami. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo, gdy zostanę prezydentem Polski, będzie w rękach zwierzchnika polskich sił zbrojnych, a nie Unii Europejskiej – zaznaczył.Nie zgodzę się, by wpuszczać nielegalnych imigrantów, bo bezpieczeństwo Polek i Polaków będzie dla mnie najważniejsze. Nigdy nie będę kamerdynerem ani lokajem niemieckich interesów – oświadczył. – Chcemy dziedzictwa, a nie dziwactwa. Chcemy głębi polskiej kultury. Mamy wspaniałych artystów, literaturę, kulturę, historię, architekturę sakralną w całej Polsce. Z tej głębi nasi artyści muszą wydobywać nas samych, jako wspólnotę narodową, a nie oglądać się na obce ideologie, które chcą z naszego kraju zrobić laboratorium dziwactwa – powiedział.Szymon Hołownia z Trzeciej Drogi przekonywał na wiecu w Tarnowie, że nowy prezydent nie może być ani prawicowy, ani lewicowy.– Wierzę, że druga tura może ułożyć się tak, że będzie w niej dwóch kandydatów demokratycznych i to będzie rzeczywiście spór dwóch wizji, dwóch poziomów odwagi, dwóch poziomów zaangażowania, dwóch poziomów niezależności, ale spór, który wreszcie po raz pierwszy w historii Polski nie będzie kopaniem się po kostkach, tylko honorowym, pełnym szacunku dla przeciwnika pojedynkiem – podkreślił Hołownia.Czytaj także: Brutalizacja polityki. „Gesty, słowa i czyny mogą prowadzić do tragedii”Polityk dodał, że chce być prezydentem, który będzie „rozbierał cegła po cegle ten mur, który dzieli Polaków i budował z tych cegieł dom”. Wybory 18 maja – przekonywał Hołownia – będą wyborami człowieka, a nie partii politycznej. – Powinien wygrać charakter, przywództwo oparte o wartości. Będziemy wybierali człowieka, który jest odważny, albo który myśli o tym, że w „złotym rydwanie” wielka partia dowiezie go do pałacu. Wybieramy człowieka, który kilkanaście lat spędził na pomaganiu ludziom, albo takiego człowieka, który jak pomaga ludziom, to podsuwa im kwit, żeby przepisali mu mieszkanie. Wybieramy człowieka, który albo będzie umiał budować sojusze międzynarodowe, albo będzie umiał tylko szczuć, skłócać i nikomu nie podawać ręki – wyliczał.Magdalena Biejat wieczorem będzie rozmawiać z wyborcami w mediach społecznościowych. A w poniedziałek debata wszystkich kandydatów – transmisja o dwudziestej w TVP 1, TVP INFO i na TVP VOD.