Pilot musiał lądować awaryjnie. Niewielki helikopter rozbił się w Stopinie na Mazowszu. Podczas lotu maszyna miała problem techniczny i pilot musiał lądować awaryjnie. Wtedy jednak maszyna przewróciła się na bok. Nikt nie odniósł obrażeń. W sobotnie popołudnie do straży pożarnej w Sierpcu wpłynęło zgłoszenie, że w Stopinie doszło do awarii „superlekkiego helikoptera, który spadł na pole”. – Na miejsce zadysponowano dwie jednostki PSP z Sierpca oraz OSP z Rościszewa i Chwaly. W zdarzeniu brały udział dwie osoby, które odbywały lot prywatny. Po przebadaniu przez lekarza pozostały na miejscu zdarzenia” – poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Sierpcu. Na miejsce dotarła także policja, która zabezpieczyła teren i maszynę. – Z dotychczasowych ustaleń wynika, że podczas pilot zauważył awarię urządzenia w śmigłowcu. Postanowił wylądować awaryjnie i w trakcie lądowania maszyna przewróciła się na bok – mówi portalowi TVP.Info st. asp. Katarzyna Krukowska z Komendy Powiatowej Policji w Sierpcu. Zarówno pilot jak i pasażer byli trzeźwi. Nie odnieśli żadnych obrażeń. Zgodnie z procedurą policja powiadomiła o zdarzeniu Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych. Czytaj także: Śmigłowiec wpadł do rzeki w Nowym Jorku. Są ofiary śmiertelne